28 lipca 2011

Wiedźmowej głowologii początek

Toruński gołąb (3.05.2011)
Zacznę wprost - nie wiem jak to będzie, nie wiem, czym to dokładnie będzie ani czy to w ogóle będzie. Istne scio me nihil scire. Tak naprawdę nie wiem nawet czy kiedykolwiek wyjdę poza tego jednego posta. Nie wiem, czy będę dodawać zdjęcia, pisać recenzje książek, czy krytykować filmy. Może wszystkiego po trochu.

Skąd w ogóle wziął się pomysł? Ostatnio naszła mnie kolejna pusta, zasadniczo nic nieznacząca, wena twórcza. I od tej pory dobija się do mnie uporczywa myśl – a może by jednak spróbować? Zacząć więcej pisać, coś sensownego, coś… dłuższego. Zacząć pisać cokolwiek. Wkrótce zapewne znowu to zostawię, jak wszystko inne. W końcu czego można się spodziewać po takim słomianym zapale jak mój. Ale kusi. Nie ukrywam, że kusi coraz mocniej. 

A jako że typową cechą ludzką, jak i wiedźmową jest próbować, nawet jeśli później miałoby to oznaczać żal - no to próbuję ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz