31 stycznia 2017

Opowieści sieroty, tom 1 - o opowieści w opowieści, w opowieści...

Opowieści sieroty, tom 1 | Wiedźmowa głowologia
To, że maniakalnie kupuję książki z Uczty Wyobraźni już wiecie, a tego, że w ciągu roku czytam raptem kilka pozycji z tej serii łatwo się domyślić. Od dawna czekałam na moment, w którym coś popchnie mnie w kierunku kolejnej książki Catherynne M. Valente i w końcu nadeszła upragniona chwila. Wcześniej czytałam Palimpsest i Nieśmiertelnego, więc mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać po Opowieściach sieroty. W ogrodzie nocy. Tym bardziej, że wielokrotnie spotykałam się z wypowiedziami, że to współczesny odpowiednik Baśni tysiąca i jednej nocy

Nie da się w skrócie przedstawić fabuły tej książki. Kilka razy starałam się napisać chociaż parę słów, ale wszystkie próby wypadały blado i w najmniejszym stopniu nie oddawały idei oraz konstrukcji stworzonej przez Valente. Mimo to spróbuję jeszcze raz. Historia zaczyna się w ogrodzie okalającym pałac sułtana. Mieszka w nim dziewczynka, która ma na powiekach spisane wspaniałe i baśniowe opowieści, a chłopiec, syn sułtana, bardzo chce je poznać...

27 stycznia 2017

Rój, czyli utopia w pszczelim wydaniu

Rój autorstwa Laline Paull jest kolejną książką wybraną w ciemno. Czytałam kilka pochlebnych recenzji, opinie na Lubimy Czytać też wzbudzały zainteresowanie i intrygowały. No więc nie było sensu dalej zwlekać. Dorobiłam się swojej wersji i zabrałam za czytanie.

Historia zaczyna się od narodzin pszczoły - Flory 717. Z pozoru zwykła pszczoła sprzątająca okazuje się dziwnie duża i w dodatku potrafi mówić. Zostaje więc wysłana do Wylęgarni, gdzie zajmuje się karmieniem larw złożonych przez Królową. Z czasem traci umiejętność produkowania mleczka, więc wraca do pracy sprzątaczki, jednak i tutaj nie zagrzewa zbyt długo miejsca...

W ten lub inny sposób Flora dostaje kolejne obowiązki i zmienia prace, pokazując tym samym przekrój życia w ulu. A jest to najzwyklejsza w świecie antyutopia. Państwo policyjne, oligarchia pod przykrywką monarchii, zabójcza hierarchia i poświęcanie jednostek ku chwale "większego dobra". Pod tym względem książka jest bardzo ciekawie skonstruowana, a sądząc po podziękowaniach, poparta również solidną wiedzą naukową na temat pszczół. Pokazanie schematu i praw rządzących ulem było bardzo sprytnym rozwiązaniem, pozwalającym w nowy, nietuzinkowy sposób zaprezentować kolejne utopijne społeczeństwo. Tylko czy to wystarczy, żeby ogłosić sukces Roju? Według mnie nie.

24 stycznia 2017

Teby - gra planszowa

Dzisiaj chciałabym Wam zaproponować nową serię tekstów dotyczącą szeroko pojętych gier planszowych i karcianych, czyli gier bez prądu. To, obok czytania książek, moje drugie hobby, chociaż niestety mocno zaniedbywane ze względu na brak stałej ekipy do grania. Czynnik ludzki sprawia dość dużo problemów (nie tylko przez sam fakt, że często jest równy 0), więc nie znajdziecie tutaj super ambitnych tytułów ani gier za kilkaset złotych, ponieważ zwyczajnie nie miałabym z kim w nie zagrać. Zdecydowanie częściej będą to gry rodzinne, ewentualnie imprezowe, czasem trochę bardziej rozbudowane, czasem mniej, jednak w większości mieszczące się w granicach zrozumiałych dla różnych typów graczy (od dzieciaków z podstawówki po rodziców).

Od razu wyjaśnię, że nie będę stosować oficjalnej terminologii (chociaż może się zdarzyć, jeśli zabraknie mi odpowiedniego słowa w cywilizowanym polskim języku, za co z góry przepraszam i proszę dopominać się o wyjaśnienia, jeśli cokolwiek będzie niezrozumiałe), ponieważ wpisy kieruję raczej do osób, które nie muszą wiedzieć, że grają w grę typu euro z mechaniką worker placement. No chyba że odezwą się głosy, że lepiej by było przygotowywać właśnie takie wpisy, to oczywiście mogę się dostosować :)

No to do dzieła! Na początek pójdzie odkrycie zeszłego roku, czyli Teby.


19 stycznia 2017

Cisza, Stefan Czerniecki

Cisza, Stefan Czerniecki | Wiedźmowa głowologia
Lubię książki podróżnicze. Sama raczej nie jestem typem podróżnika, który biegałby z plecakiem po dżunglach Amazonki lub usychał z pragnienia na środku Sahary, ale lubię czytać o przeżyciach innych ludzi. Szczególnie cenię sobie aspekty międzykulturowe, próbę przybliżenia innego spojrzenia na świat i pokazanie, że inne nie znaczy gorsze. Inne po prostu jest inne. 

Mam swoich ulubieńców wśród pisarzy-podróżników (lub podróżników-pisarzy, bo to w sumie nie jest to samo), a jeśli ich nie znacie, to koniecznie przeczytajcie post o książkach podróżniczych, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Wtedy to, co tutaj napiszę, może nabrać więcej sensu. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Postanowiłam przeczytać książkę autora, z którym nie miałam wcześniej styczności. Koleżanka wspominała o doskonałym Czekając na Duida Stefana Czernieckiego, ale akurat wpadła mi w ręce Cisza, więc uznałam, że to początek równie dobry jak każdy inny. W tej chwili już nie jestem tego taka pewna...

17 stycznia 2017

Czarny Pryzmat: o magii w kolorach tęczy

W nowy rok weszłam z Czarnym Pryzmatem Brenta Weeksa i prawdę powiedziawszy nie jestem w stanie prześledzić drogi, jaką poszły moje myśli, decydując się na tę lekturę. To znaczy znam ostateczny powód, a jest nim kolor w tytule, ale zabijcie, nie wiem, dlaczego ta seria znalazła się na mojej prywatnej liście "do przeczytania". Z pewnością czytałam sporo pochlebnych opinii o Weeksie, ale o jego drugiej serii, której dziwnym trafem nie mam na liście. O istnieniu tej, którą otwiera Czarny Pryzmat, nie miałam pojęcia. Co gorsza, jak zobaczyłam okładkę, to nie wiedziałam co to w ogóle jest i skąd się wzięło. A gdy skończyłam czytać i dotarło do mnie, że to nie jest zamknięta seria... No cóż... Parafrazując puentę popularnego jakiś czas temu dowcipu: "Nie wiem, Wiedźma, nie wiem...". Naprawdę nie wiem, skąd wzięła mi się ta książka. Ale skoro już przeczytałam, to chyba warto napisać coś więcej, prawda?

Gavin Guile jest Pryzmatem, czyli tytularnym cesarzem i przywódcą religijnym, a w praktyce największym magiem w Chromerii. Najchętniej robiłby, co mu się żywnie podoba, ale niestety wszędzie łażą za nim Czarnogwardziści (wyborowe wojsko), a Biel stara się pociągać za wszystkie sznurki i tak naprawdę to ona rządzi krajem. Oznacza to jedynie tyle, że Gavin wiecznie wymyka się żołnierzom, żeby zajmować swoimi sprawami, co ostatnio oznacza zweryfikowanie, czy faktycznie posiada syna z nieprawego łoża i może ewentualnie wywołanie jakiejś wojny... Bo czemu by nie? W końcu jest Pryzmatem, prawda? 

12 stycznia 2017

Book haul grudniowy, czyli ostatnie zakupy minionego roku

Book haul grudniowy, czyli ostatnie zakupy minionego roku | Wiedźmowa głowologia

Nie narzekam na nadmiar wolnego czasu, więc z czytaniem idzie mi dość opornie, ale dalej kupuję tak dużo książek, że wystarczyłoby mi na kilka miesięcy. Ale to dobrze, przynajmniej zawsze mam co czytać, gdy próbuję znaleźć coś nowego, na co miałabym ochotę.

W stosie znalazły się książki, które kupiłam lub dostałam już na początku miesiąca oraz te, które kupiłam sobie w ostatnich dniach 2016 roku. Grudzień słynie z promocji przedświątecznych i z wyprzedaży na koniec roku, więc skorzystałam z okazji i po świętach zorganizowałam sobie jeszcze kilka prezentów. A co :) 

9 stycznia 2017

Czarnoksiężnik z krainy Oz: Dorotka największym złem?

Czarnoksiężnik z krainy Oz: Dorotka największym złem? | Wiedźmowa głowologia
Dlaczego dorosły człowiek sięga po książki dla dzieci? Na ogół dlatego, że ma do nich sentyment, chce je sobie odnowić lub nigdy wcześniej ich nie czytał, a uważa, że powinien. W grudniu sięgnęłam po The Wonderful Wizard of Oz autorstwa Lymana Franka Bauma. Książkę dostałam od wydawnictwa [ze słownikiem], które oferuje angielską klasykę z trzema słownikami, dzięki czemu czytanie w oryginale staje się bardzo proste i przyjemne. Więcej na ten temat możecie przeczytać w poście o tym jak zaczęłam czytać książki po angielsku.

Czarnoksiężnika z Krainy Oz czytałam kilkukrotnie, ale ostatni raz pewnie w wieku 9 lat. W związku z tym można powiedzieć, że musiałam zestawić swoje wrażenia z wczesnego dzieciństwa z odbiorem dorosłej kobiety. Podobne rozbieżności w poglądach i odczuciach miałam przy okazji czytania Małego Księcia, jednak tutaj jestem w prawdziwym szoku... Zupełnie nie pamiętałam niektórych scen i aż się zastanawiam, czy to możliwe, żebym w dzieciństwie czytała ocenzurowaną wersję. Serio!

5 stycznia 2017

Dezerterka z kasą... i tytułem księżniczki

Dezerterka z kasą... i tytułem księżniczki | Wiedźmowa głowologia
Jakiś czas temu przybliżyłam Wam Buntowniczkę, teraz przyszła kolej na Dezerterkę - drugi tom serii o Kris Longknife autorstwa Mike'a Shepherda. Minęło raptem kilka tygodni od czasu wydarzeń z pierwszej części, jednak zmieniło się dosłownie wszystko. Sytuacja polityczna jest niestabilna, a Wspólnota właściwie przestała istnieć, chociaż wciąż są ludzie, którzy próbują ratować sytuację. Już wcześniej Kris miała problemy, żeby przekonać do siebie przełożonych, a po ostatniej akcji nikt nie chce z nią pracować, uznając za buntowniczkę i żołnierza niezdolnego do wykonywania rozkazów. I jeszcze ten nieszczęsny tytuł księżniczki! Jej przeciwnicy dostali doskonałą broń, mogąc ją tak prześmiewczo nazywać. A jakby tego było mało, już nie służy wspólnie z Tomem na jednym okręcie, więc straciła oparcie w przyjacielu.

Z każdą chwilą okazuje się, że jest jeszcze gorzej. Podczas przepustki Kris dowiaduje się, że Tom został porwany, a jej matka zatrudniła służącą o szczególnych umiejętnościach, której za nic nie można się pozbyć. W związku z tym Kris zbiera swój niewielki zespół do przysłowiowej kupy i udaje się na "wakacje" na planetę, która bynajmniej nie ma najlepszych stosunków politycznych z Wardhaven. Na miejscu Kris jest zmuszona zmienić swoje nastawienie i odłożyć na bok stopień wojskowy, przyjmując rolę księżniczki. A wszystko po to, by odnaleźć Toma.

3 stycznia 2017

Czytelnicze podsumowanie 2016 roku

Czytelnicze podsumowanie 2016 roku | Wiedźmowa głowologia
Czas na podsumowanie minionego roku. Jak pewnie część z Was pamięta, założyłam tego bloga kilka lat temu, potem go porzuciłam na kilka kolejnych lat, by pod koniec maja znów zacząć pisać. Niezwykle cieszę się z decyzji o powrocie i czuję, że wciąż mam bardzo dużą motywację do prowadzenia tego bloga. Mam też kilka planów i pomysłów na rozbudowanie "mojego kawałka Internetu", ale przecież nie o tym powinnam pisać przy podsumowaniu 2016 roku, więc na razie szczegóły pozostaną tajemnicą :)

2 stycznia 2017

Wyzwanie czytelnicze 2017 | Kategoria: kolor

Wyzwanie czytelnicze 2017 | Kategoria: kolor | Wiedźmowa głowologia

Czas zacząć wyzwanie czytelnicze 2017! Niezmiernie się cieszę z tak dużego odzewu. Blisko 30 osób zadeklarowało udział, kilka wciąż się waha, a ile osób po prostu zrealizuje wyzwanie, nic nikomu nie mówiąc, to zupełnie inna kwestia. Już teraz bardzo Wam dziękuję!

Tego typu posty będą pojawiać się na początku każdego miesiąca. Zaproponuję kilka książek do wybranej kategorii, dodając ich opisy z czwartej strony okładki, a wszystkie propozycje, które znalazłam lub które wymienili blogerzy, zostaną wypisane na podstronie wyzwania, więc warto tam zaglądać, nawet jeśli kategoria nie została jeszcze przeze mnie omówiona.