Gdy 13. dzień miesiąca wypada w piątek, wiele osób stara się nie wychodzić z domu, żeby nie kusić losu (zupełnie, jakby przesiadywanie w domu miało uchronić przed pechem). Czarne koty, rozsypana sól i stłuczone lustra zyskują zupełnie nowy wymiar, a ludzie żyją w przeświadczeniu, że nawet wstanie prawą nogą, spotkanie kominiarza i znalezienie czterolistnej koniczyny nie uratuje ich przed parszywym losem. Może to być zgubienie ulubionej rękawiczki, poślizgnięcie się na świeżo umytej podłodze lub spóźnienie się do kina. Tego dnia wszystko można zrzucić na karb pechowej piątkowej trzynastki. Dzisiaj chciałabym udowodnić, że bohaterowie literaccy wcale nie mogą liczyć na taryfę ulgową, a dla niektórych piątek trzynastego wypada dosłownie codziennie.
Uwaga! Post zawiera spoilery!
7 miejsce – Alcatraz Smedry (Alcatraz kontra Bibliotekarze)
Alcatraz Smedry ma pecha, ponieważ jego rodzice charakteryzują się dziwnym poczuciem humoru. Kto normalny daje dziecku imię po jednym z najgorszych więzień na świecie? A potem zostawiają dziecko w sierocińcu? Ale to nie wszystko! Alcatraz ma Talent. Jeśli nie czytaliście książki, to pewnie myślicie sobie, że to super! Każdy chce mieć jakiś talent. Ale niekoniecznie do psucia wszystkiego. Przez 13 lat Alcatraz psuł różne rzeczy w kolejnych domach zastępczych i nie ukrywajmy – nie stawiało go to w dobrym świetle. I nie wygrałby konkursu popularności wśród sierotek. Na szczęście później okazuje się, że ma jeszcze świrniętego dziadka, który wyjaśnia mu, jak się sprawy mają, a Talent w końcu zaczyna się do czegoś przydawać. Mimo to przez 13 lat miał strasznego pecha.
6 miejsce – Alex Woods (Wszechświat kontra Alex Woods)
Ten chłopak ma zwykłego pecha. No bo jak inaczej nazwać osobę, w którą uderzył meteoryt? Tak, dobrze przeczytaliście – meteoryt. Z tego powodu Alex „nabawił się” padaczki i przestał chodzić do normalnej szkoły. A jakby tego było mało, to został wrobiony przez „życzliwych kolegów” w coś, czego nie zrobił.
5 miejsce – Werter (Cierpienia młodego Wertera)
Typowy pechowy przedstawiciel romantyzmu. On kocha ją, ona uważa go za przyjaciela. Ona kocha mężczyznę, który uważa się za przyjaciela Wertera (tam wszyscy się kochali, uważali za przyjaciół albo cierpieli z miłości…). A Werter CIERPI. Weltschmerz i jeszcze raz weltschmerz. No jakiego trzeba mieć pecha, żeby ludzie uważający się za Twoich przyjaciół zrobili takie świństwo? No to Werter postanawia się kulturalnie zabić i… Nie trafia. Z pistoletu. W głowę. I umiera przez trzy dni. Trzeba być debilem albo mieć pecha. Innej opcji nie widzę.
4 miejsce – Ned Stark (Gra o tron)
Ned Stark to frajer i pechowiec w jednym. Miał pecha do przyjaciół i jeszcze większego do wrogów. Był tak poczciwy, że nie potrafił dostrzec wyrachowania i kłamstwa wokół siebie. Jego nieskalana uczciwość i poczucie obowiązku sprawiły, że każdemu chciał dać szansę i bardzo się na tym przejechał. Można by powiedzieć, że dla polityki stracił głowę.
3 miejsce – Rincewind (cykl o Świecie Dysku)
Rincewind mógłby sam z sobą startować w zawodach i miałby takiego pecha, że i tak by przegrał. To zupełnie oddzielna kategoria pecha. Skoro ktoś uczy się krzyczeć „Aaaaa!” w kilkudziesięciu językach, to znaczy, że ma ku temu powód. Już nie wspominając o tym, że Rincewind zna tylko jedno, bardzo niebezpieczne zaklęcie, wielokrotnie spotykał się ze Śmiercią, a jego podróże obejmują nawet piekło. Bo czemu by nie? Jak pech, to na całego. Pratchett nie uznaje półśrodków.
2 miejsce – Edyp (Król Edyp)
Edyp miał pecha, bo urodził się w rodzie Labdakidów. Już w chwili narodzin przepowiedziano mu, że zabije ojca i ożeni się z własną matką. Jak zapewne doskonale pamiętacie, Edyp uciekł z domu przybranych rodziców, aby nie dopuścić do wypełnienia przepowiedni i… po drodze zabił prawdziwego ojca, a później pokonał sfinksa i „w nagrodę” wziął za żonę matkę. I żeby nie było – zapłacił za to z nawiązką, a dzieci odziedziczyły pecha po ukochanym tatusiu. To się nazywa przekleństwo!
1 miejsce – Neville Longbottom (seria o Harrym Potterze)
Pierwsze miejsce bezapelacyjnie zajmuje Neville Longbottom. Chłopak ma takiego pecha, że chwilami jest mi aż przykro z jego powodu. Taka mała łamaga z krzywymi zębami, co to o niczym nie pamięta, nic nie potrafi zrobić dobrze, a jeśli coś złego może się komuś wydarzyć, to na pewno wydarzy się właśnie jemu. Może uważacie, że jednak Edyp miał bardziej przerąbane, ale postawcie się w sytuacji Neville’a: odwiedza rodziców w szpitalu psychiatrycznym, a oni nawet go nie rozpoznają. W ramach prezentów dają mu papierki po cukierkach, a on musi żyć w przeświadczeniu, że prawdopodobnie nigdy nie będzie lepiej. Jego babcia nie jest najbardziej empatyczną kobietą na świecie i nieszczególnie wspiera wnuka w tej całej nieciekawej sytuacji. A koledzy? Cóż… Koledzy go nie szanują, więc on sam siebie również nie szanuje.
Poza tym jak tu nie mówić o pechu, skoro jeden wybór dzielił go od zostania głównym bohaterem bestsellerowej serii o przygodach młodego czarodzieja? I dzisiaj cały świat mógłby szaleć na punkcie zabawnego i dzielnego Chłopca, Który Przeżył, a wyśmiewał się z łajzowatego okularnika z przerostem ego i nieszczególnym szacunkiem do zasad. No nie mówcie mi, że to nie jest największy pechowiec na świecie…
Mam nadzieję, że spodobało Wam się zestawienie siedmiuwspaniałych pechowców w literaturze. Zdecydowalibyście się na inną kolejność? A może dodalibyście kogoś jeszcze? Zapraszam do dyskusji :)
Poza tym jak tu nie mówić o pechu, skoro jeden wybór dzielił go od zostania głównym bohaterem bestsellerowej serii o przygodach młodego czarodzieja? I dzisiaj cały świat mógłby szaleć na punkcie zabawnego i dzielnego Chłopca, Który Przeżył, a wyśmiewał się z łajzowatego okularnika z przerostem ego i nieszczególnym szacunkiem do zasad. No nie mówcie mi, że to nie jest największy pechowiec na świecie…
Źródło: http://giphy.com |
Mam nadzieję, że spodobało Wam się zestawienie siedmiu
W Grze o tron to w sumie połowę bohaterów można by do pechowców zaliczyć ;) A trafić sobie kulą w łeb może wcale nie być tak prosto. Tobie by ręka nie drgnęła?
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale Ned Stark jakoś wybitnie źle dobrał sobie przyjaciół i wrogów. A to, co stało się później było... No cóż, miał facet pecha. Rodzice zbyt dobrze go wychowali ;)
UsuńNo to trzeba było się nie rzucać z motyką na słońce :P
Nevill ❤
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńTo pechowcy czy po prostu życiowcy ? Nic nie robiąc nie będą mieli pecha a tak przynajmniej próbują :)
OdpowiedzUsuńUważam, że jednak pechowcy. No bo żeby zostać trafionym przez meteoryt...
UsuńUwielbiam ten post! I przy okazji zainteresowałaś mnie serią Alcatraz kontra Bibliotekarze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że post na coś się przydał :) W przypadku Alcatraza odsyłam też do recenzji pierwszego tomu, bo niestety miałam kilka zarzutów.
UsuńNeville jest taki uroczy <3
OdpowiedzUsuń/Aggi
Początkowo go nie lubiłam, ale w gruncie rzeczy to naprawdę dobrze skrojona postać i z wiekiem go doceniłam ;)
UsuńGenialny post! Ja znam tylko Wertera i króla Edypa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze świadczy o Twojej edukacji szkolnej ;)
UsuńNeville! ☺
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńWiększości tych książek nie czytałam. "Świat kontra Alex Wood" przerwałam po kilku stronach, nie mogłam w tę historię się wczytać. Ale Edyp na drugim miejscu to strzał w dziesiątkę. A strzał w setkę do Neville na pierwszym. Dobrze, że na koniec serii stał się przystojny :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie czytałam Aleksa Woodsa, bo to mama podsunęła mi go jako pechowca, więc niestety nie odniosę się do wczytywania się w historię.
UsuńAle cieszę się, że popierasz moje podium w wykonaniu Edypa i Neville'a ;)
Edyp zdecydowanie wygrał! Nie czytałam wielu z tych książek, pora nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńmariadoeseverything.blogspot.com
Ach, dobrze, jednak znaleźli się obrońcy "pierwszeństwa" Edypa ;)
UsuńPolecam! Większość tych książek naprawdę jest godna uwagi ;)
Zaskoczyłaś mnie trochę, bowiem przypuszczałem na pierwszym miejscu zobaczyć Edypa właśnie. Uwielbiam mit o rodzie Labdakidów :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym, ale uznałam, że Neville wzbudza we mnie większe współczucie i skoro to on jako pierwszy przyszedł mi na myśl, to jednak zdecydowałam się oddać mu pechowy laur.
UsuńGeneralnie uwielbiam mitologię grecką, więc wszystkie mity/dramaty opierające się na historii przeklętego rodu Labdakidów zajmują u mnie specjalne miejsce. Inna sprawa, że pechowców to jest tam dużo więcej. W Starożytności bogowie nie oszczędzali ludzi ;)
Eee a gdzie Wokulski? :D
OdpowiedzUsuńUważam, że Wokulski sam sobie spieprzył życie, chociaż trzeba przyznać, że miał pecha w miłości. Może nawet bardziej niż Werter ;)
UsuńWertera nie czytałam akurat, chociaż pewnie to zrobię, ale nie sądzę, że Wokulski sam sobie spieprzył życie... :) Prędzej Łęcka i Żydzi mu to zrobili :D
UsuńNajbardziej szkoda mi Neda Starka, którego darzyłam ogromną sympatią :(
OdpowiedzUsuńJa też bardzo go lubiłam, chociaż obiektywnie uważam, że był łajzą i sam sobie zgotował ten los.
UsuńŚwietny post! Ale przyznam, że ja sama miałabym problem wymyślić pechowe postacie :D Znam tylko Neville'a, Wertera i Edypa i totalnie się zgadzam ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Dziękuję :) W końcu byś kogoś znalazła. Ja bardzo długo siedziałam i miałam takie "Neville i... Neville... Hmm... Neville?". Ale w końcu pojawiło się jeszcze kilka postaci :)
UsuńA Konrad Romańczuk z "Dożywocia"? Jak inaczej nazwać przypadek, który daje mu pokraczny dom w spadku, a wraz z nim: Anioła Stróża, który ma uczulenie na pióra i jest nieporadny jak pięciolatek, nawiedzone widmo panicza z okresu romantyzmu, które gada wierszem, trzy utopce, różowego królika i potwora z piekła rodem, który robi fantastyczne tiramisu? :D
OdpowiedzUsuńA widzisz! Problem polega na tym, że zupełnie nie znam twórczości Marty Kisiel. Ale masz rację - wygląda jak idealny przykład pechowca. Dzięki za sugestię ;)
UsuńWiedziałam, że Neville to pechowiec, ale nie zastanawiałam się jak bardzo. Ciekawy post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
W gruncie rzeczy to chyba jedna z najbardziej tragicznych postaci w całej serii. Rowling nie próżnowała, gdy zrzucała na niego kolejne nieszczęścia, a ten wszechobecny pech jest niejako zwieńczeniem jej dzieła.
UsuńDziękuję :)
Dodałabym koniecznie Lesia z książki Joanny Chmielewskiej :)
OdpowiedzUsuńNiestety znam tylko jedną książkę Chmielewskiej, więc o Lesiu, owszem, słyszałam, ale nie znam tej postaci. Co sprawia, że jest takim pechowcem?
UsuńPost spodobał mi się i to bardzo. Zwłaszcza o Alkatrazie Smedrym. Troszkę to wszystko zabawne, choć nie wypada naigrywać się z czyjegoś pecha...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post przypadł Ci do gustu ;)
UsuńAlcatraz sam w sobie jest zabawny, ale niestety książka ma sporo wad związanych ze wstawkami narratora (zresztą Alcatraza).
Masz fantastyczne pomysły na wpisy. Otwierając go wiedziałam, że będzie tutaj Rincewind :)
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że pomysł Ci się spodobał ;)
UsuńA wiesz, że Rincewind pojawił się jako ostatni? :P
Serio? Ja pomyślałam o nim jako o pierwszym :D Za to nigdy nie wpadłabym na Neda Starka... po prostu nie myślę o nim w kategoriach pechowca :)
UsuńMyślę, że w dużej mierze jest to związane z faktem, że Grę o tron mam na wprost linii oczu, gdy siedzę na łóżku, a cały Świat Dysku (i reszta Pratchetta) są w naszej domowej biblioteczce w innej części domu. W związku z tym, gdy szukałam inspiracji, to notorycznie wpadałam spojrzeniem na GoT. Z drugiej strony Potter też jest w biblioteczce, a nie u mnie w pokoju. Wertera w ogóle nie mam, Alcatraza też nie... Edyp dalej u siostry, a Alex Woods u mamy albo w biblioteczce... Chyba moja teoria upadła :D
UsuńUwielbiam takie zestawienia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i polecam się na przyszłość :)
UsuńNeville długo się z pechem borykał, ale żyję nadzieją, że go przezwyciężył :). Ned Stark to pechowiec, pamiętam, jak zaczęłam czytać Got,a turaj nagle zmarł. W szoku byłam :)
OdpowiedzUsuń