Kwiecień był dziwnym miesiącem. Mrozy przeplatały się z upałami, a moje początkowe tempo czytelnicze spadło z hukiem do poziomu bliskiego katastrofie, w czym sporą „zasługę” należy przypisać serialowemu Lucyferowi, który na tydzień wyłączył mnie z życia (w tym czasie obejrzałam wszystkie istniejące odcinki – i to jest jeden z powodów, dla których generalnie nie oglądam seriali). Na szczęście nadal mam Wam co pokazać, więc zaczynajmy ;)
Przeczytane
W kwietniu przeczytałam pięć książek, z czego trzy w pierwszym tygodniu miesiąca. Na cztery powieści fantastyczne przypadła jedna biografia, a polskich pisarzy jak zwykle zmiażdżyli zagraniczni w stosunku 4:1.
Trzy mroczne korony, Kendare Blake
Powieść o trzech nastoletnich królowych, które po osiągnięciu szesnastego roku życia mają rozpocząć siostrzaną walkę o tron. Ta, która zabije pozostałe dwie, będzie rządzić tajemniczą wyspą, dopóki sama nie urodzi trojaczek. Pomysł był ciekawy, magia intrygująca, podobnie zresztą jak świat, jednak cała otoczka fabularna położyła książkę. Większość postaci nie ma racji bytu, chociaż ciekawie obserwowało się, jak królowe zmieniały się pod wpływem okoliczności i nowych informacji. Mimo to całość okazała się mdła, a chwilami wręcz nieco prymitywna. Na szczęście zakończenie daje nadzieję na lepszą kontynuację, więc jeśli kiedyś wpadnie mi w ręce, to pewnie sprawdzę, co autorka sprezentowała swoim bohaterkom.
Słowo i miecz, Amy Harmon
Słowo i miecz ma ładny baśniowy klimat i gdyby rozpatrywać całość w kategorii baśni, to książka wypadłaby bardzo dobrze. Niestety co jakiś czas pojawiały się dziwne zgrzyty, które zupełnie nie pasowały do otoczki stworzonej przez autorkę i wybijały z rytmu. Mimo to największym problemem tej książki jest fakt, że nie zapada w pamięć. Czytałam ją na początku miesiąca i już nie potrafię sobie przypomnieć towarzyszących mi odczuć. Pamiętam tylko, że podczas czytania kilka razy miałam wrażenie, że znam tę historię i czytałam już coś podobnego. Pod koniec to uczucie tylko się spotęgowało. Jednak metaforyczny wydźwięk powieści jest warty uwagi i dlatego ostatecznie dałam 6/10.
Melodia Litny, Łukasz Jabłoński
Ta debiutancka powieść polskiego pisarza jest pełna sprzeczności. Z jednej strony stwarza rozbudowane podwaliny ogromnego świata, a z drugiej akcja rozgrywa się na bardzo ograniczonej przestrzeni. Wydaje się, że głównym bohaterem będzie cesarz-banita, a okazuje się, że w sumie stanowi co najwyżej postać drugoplanową, podobnie jak tytułowa Litna. Największą zaletą tej powieści są ciekawe i niejednoznaczne postaci, które dbają głównie o swój dobrobyt. Za to największą wadą przestylizowany język, przez co z trudem przerzuca się kolejne strony. Warto przeczytać? Właściwie to nie wiem, bo mam wrażenie, że to dopiero preludium do tego, co wydarzy się w kolejnych tomach.
Pierwszy róg, Richard Schwartz
Zaskakująco ciekawy debiut. Powieść z nurtu klasycznego high fantasy, która jest jednocześnie bardzo nowoczesna i wykorzystuje znane motywy, puszczając oczko do czytelnika. Jedną z najciekawszych rzeczy w Pierwszym rogu jest fakt, że właściwie rozgrywa się w jednym miejscu, a mimo to nie brakuje w niej akcji. Niektóre postaci są napisane lepiej, inne gorzej, ale trzeba przyznać, że wszystkie mają charakter, a książka praktycznie sama się czyta.
Kurtyka. Sztuka wolności, Bernadette McDonald
Statystyki
Liczba przeczytanych książek: 5
Liczba przeczytanych stron: 2054
Średnia liczba przeczytanych stron: 68
Liczba napisanych postów: 8
Liczba napisanych recenzji: 5
Dajcie znać, jak Wam minął kwiecień! Co przeczytaliście, obejrzeliście, w co graliście i co z tego polecacie, a czego zdecydowanie nie? A może czytaliście te same książki, co ja? Jak Wam się podobały?
Liczba przeczytanych stron: 2054
Średnia liczba przeczytanych stron: 68
Liczba napisanych postów: 8
Liczba napisanych recenzji: 5
Oprócz tego pojawiło się podsumowanie marca oraz dwa posty związane z kolejnymi kategoriami wyzwań czytelniczych.
Wyzwania czytelnicze – kwiecień
W wyzwaniu czytelniczym znów nie poszło mi najlepiej, chociaż liczę, że do końca roku uda mi się nadrobić kategorię „Pora roku” razem z Jesienną republiką. Na szczęście nadrobiłam w wyzwaniu Tropem fantastycznych postaci, gdzie wpadły aż trzy pozycje (z czego jedna zarówno w kategorii rycerz, jak i wilkołak). A jak to wyglądało u osób, które zdecydowały się na miesięczne rozliczanie wyzwania?
Wyzwanie czytelnicze 2018 – kategoria: pora roku
1 książka – Alice Adams, iwona-w, Martucha180, Magda Zając, Marta Kasperczak, anek7
Gratuluję, dziewczyny, bo ta kategoria okazała się zaskakująco trudna ;)
Wyzwanie Tropem fantastycznych postaci – kategoria rycerz lub wilkołak
3 książki – Wiedźma (2 zrecenzowane)
2 książki – Aine
1 książka – Martucha180, Magda Zając, anek7
Oczywiście nie „zamykam” tej kategorii i wszyscy, którzy nie podjęli się chronologicznego wykonywania wyzwań wciąż mogą dorzucić swoje pozycje pod odpowiednimi postami ;) A tym, którym udało się przeczytać odpowiednie książki w tym miesiącu, serdecznie gratuluję i życzę powodzenia z nowymi kategoriami, a są nimi metal i duch lub jednorożec.
Jeśli macie propozycje, co można przeczytać w tych kategoriach, to dajcie znać ;)
Szkoda, że "Trzy mroczne korony" to nie taki hit, jak na początku wszędzie głoszono. "Pierwszy Róg" i Słowo i miecz" bardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam wrażenie, że w przypadku Trzech mrocznych koron wszystko rozkręci się w drugim tomie. Po prostu jakoś nieszczególnie przemawia do mnie fakt, że królowe przez kilkanaście lat swojego życia znalazły sobie co najwyżej jedną przyjaciółkę i jednego kolegę (albo i nie). Mało w tym wszystkim informacji o magii i o całym świecie, który ma ogromny potencjał.
UsuńPierwszy róg polecam, Słowo i miecz powieeedzmy, że też :D
ta książka o Kurtyce dotąd mnie niezbyt interesowała, ale ostatnio zaczynają mnie inspirować ludzie, którzy nie mieszczą się w schematach, więc może się skuszę jednak. Poza tym zainteresował mnie "Pierwszy róg". Dawno nie czytałam klasycznego high fantasy :)
OdpowiedzUsuńKurtyka nie jest typowym himalaistą i choćby dlatego warto przeczytać tę książkę. A Pierwszy róg bardzo pozytywnie mnie zaskoczył ;)
UsuńGratuluję wyników!!
OdpowiedzUsuńwww.zakladkimadebya.pl
Dziękuję :)
UsuńMoże kiedyś przeczytam Jabłońskiego i Schwartza. Wspinaczki mnie nie interesują, ale sposób napisania wydaje się interesujący.
OdpowiedzUsuńW kategorii debiutów obie książki zasługują na słowa uznania, chociaż obaj panowie trochę przestylizowali swoje powieści.
UsuńTo zaleta pisania biografii człowieka, który nadal żyje, co szczególnie przy wspinaczce nie zdarza się zbyt często ;)
Widzę, że przeczytane książki w większości oscylują w średniowieczno magicznych klimatach ;)
OdpowiedzUsuńO, masz rację! Właściwie wszystkie z fantastyki takie są. Nawet nie zwróciłam na to uwagi :D
Usuń"Trzy mroczne korony" mnie kuszą, ale jesteś kolejną osobą, którą widzę, że ocenia tę książkę niezbyt dobrze :/ W związku z tym może lepiej będzie się wstrzymać.
OdpowiedzUsuńMam z tą książką problem, bo z jednej strony pomysł i nawet sama realizacja są niczego sobie, ale coś tu mocno szwankuje. Tak jakby autorka bała się dodać więcej postaci, bardziej rozwinąć świat lub magiczne wątki. Brakuje w tym wszystkim jakiejś... duszy?
UsuńW sumie dobrze, że nie skusiłam się na "Trzy mrocznej korony", a swego czasu mocno się na tym zastanawiałam.
OdpowiedzUsuńNatomiast "Słowo i miecz" podobało mi się trochę bardziej. Dobrze mi się ją czytało i fabuła dość intensywnie mnie wciągnęła. Minimalnie brakowało mi szerszego ukazania świata. W każdym razie mam nadzieję, ze w miarę szybko sięgnę po kontynuację.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w maju!
houseofreaders.blogspot.com
Szkoda, że autorka nie wykorzystała potencjału, chociaż nadal mam wrażenie, że może jej się to udać w kolejnym tomie. I przykro mi, że w pierwszym rozdziale rozgryzłam wielki suspens pisarki :P
UsuńZe Słowem i mieczem miałam ten problem, że nie mogłam się odgonić od myśli, że znam tę historię i już kiedyś czytałam coś podobnego. Było to tak irytujące wrażenie, że nie mogłam się skupić na fabule. I mam wrażenie, że niepotrzebnie zmieniono tytuł, bo The Bird and the Sword chyba jest bardziej metaforyczne i "dwutorowe" niż Słowo i miecz. Niby jedno i drugie potrafię uargumentować, ale... :D
Dziękuję i wzajemnie ;)
Świetny wynik i ciekawe książki! Dobrego maja!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChyba skuszę się niedługo na "Pierwszy róg" ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, bardzo przyjemna książka ;)
UsuńZ tymi serialami to u mnie podobnie. Jeden sezon w dwa dni? Challange accepted! :D
OdpowiedzUsuńO "Trzech mrocznych koronach" nie słyszałam zbyt wielu pochlebnych opinii, więc raczej się z nimi nie zapoznam.
Pomimo tego, że "Słowo i miecz" wzbudza mieszane uczucia, to muszę to przeczytać. Moje klimaty ♥
"Pierwszy róg" znajduje się na mojej liście must have. Jestem bardzo zaintrygowaną tą pozycją.
Gratuluję wyników.
Życzę wielu wspaniałych książek w maju.
Pozdrawiam ciepło! ♥
bookmania46.blogspot.com
Dwa dni to tylko jeśli ma ponad 14 odcinków :D A tak naprawdę to jest główny powód, dla którego nie oglądam seriali. I zawsze jestem na siebie zła, jak raz na dwa lata zapomnę, że tego nie robię i przepadam dla świata.
UsuńW Trzech mrocznych koronach nadal tkwi potencjał, ale niestety za dużo rzeczy jest zbyt niedopracowanych, żeby uznać tę książkę za dobrą. Słowo i miecz to nie do końca mój styl powieści, ale na dobrą sprawę największym problemem było dla mnie uczucie, że znam tę historię. Pierwszy róg polecam - zaskakująco dobry debiut ;)
Dziękuję :)
Wiesz, zawsze mogło być gorzej. Mam nadzieję, że ze swojej statystyki książkowej w maju będziesz bardziej zadowolona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
P.S.: A jakbyś miała ochotę to poniżej wklejam link do swojego podsumowania kwietnia
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/2018/04/podsumowanie-kwiecien-2018.html
Tak naprawdę jestem zadowolona nawet z tego, co przeczytałam w kwietniu, po prostu zanosił mi się super książkowy miesiąc, a wyszedł mi tylko tydzień :D
Usuń"Pierwszy róg" już czeka w kolejce do zakupienia, bo chcę się na własne oczy przekonać, cóż to takiego jest w tym debiucie, że wszyscy dają mu tak dobre noty.
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie, jak bardzo podoba mi się okładka "Słowa i miecza"! Nie jestem wielką zwolenniczką twarzy na okładkach, ta tutaj jednak jakoś wyjątkowo przypadła mi do gustu:)
W Pierwszym rogu najbardziej podoba mi się powrót do takiej klasycznej high fantasy przy jednoczesnym unowocześnieniu historii. Jeśli ktoś grywa w RPG, to sesja D&D jak znalazł :D Poza tym książka jest różnorodna, czerpie z kilku gatunków, a do tego jest bardzo dynamiczna, mimo że rozgrywa się właściwie w jednym miejscu. Takie drobiazgi sprawiają, że całość wypada naprawdę bardzo dobrze.
UsuńTak jak podczas czytania nie mogłam się pozbyć wrażenia, że znam historię ze Słowa i miecza, tak na okładce widzę tę aktorkę, która gra żonę Kazimierza Wielkiego w Koronie królów :D No też taka naburmuszona mina :D No więc nie, przykro mi, nie mogę patrzeć na tę okładkę ze spokojem :P
Pora roku była dla mnie trudniejszą kategorią, choć z metalem też łatwo nie będzie :)
OdpowiedzUsuńInteresujące książki natrafiłaś w kwietniu. Mnie zainteresował nr 2 :D
OdpowiedzUsuń