1 sierpnia 2017

Podsumowanie miesiąca: lipiec 2017

Wiedźmowa głowologia, fantastyka, recenzje książek
Lipiec był dziwnym miesiącem. Z jednej strony spędziłam kilka przyjemnych dni na urlopie w lesie nad rzeką i na nowo zakochałam się w leżeniu na hamaku, a z drugiej miałam straszne przestoje czytelnicze. Mimo to przeczytałam osiem książek, więc jestem zadowolona i usatysfakcjonowana z wyniku. Cieszę się, że przeczytałam kilka powieści, które od dawna za mną łaziły. Po inne sięgnęłam zupełnie spontanicznie, co w wielu przypadkach okazało się dobrym rozwiązaniem. Nie przedłużając, zapraszam do zapoznania się z czytelniczym podsumowaniem lipca :)

Książki przeczytane w lipcu:
  1. Skrzydła nocy, Robert Silverberg
  2. Pan Ciemnego Lasu, Lian Hearn
  3. Czerwień, Linda Nagata
  4. Blackout, Marc Elsberg 
  5. Alcatraz versus Evil Librarians - Sands of Rashid, Brandon Sanderson
  6. Dziewczyna z Dzielnicy Cudów, Aneta Jadowska
  7. Ballada o przestępcach, Marcin Hybel
  8. Hyperion, Dan Simmons

Jestem zadowolona, ponieważ mimo znaczącej przewagi fantastyki (tradycyjnie), udało mi się wybrać dość różnorodną literaturę, no i w końcu zabrałam się za czytanie książek z mojej półki. Może nawet przygotuję sobie jakąś listę, żebyśmy wszyscy mogli na bieżąco sprawdzać efekty. Na pierwszy ogień poszedł Hyperion, którego kupiłam w 2011 roku i od tego czasu poleciłam wielu osobom, chociaż sama jeszcze go nie znałam. Niestety akurat kiepsko trafiłam z momentem i trochę się zmęczyłam podczas czytania, ale w pełni doceniam kunszt Simmonsa, szczególnie w kwestii połączenia wszystkich wątków. 

Doskonałą pozycją okazały się też Skrzydła nocy, które mimo niewielkiego rozmiaru, zachwycają pełnym rozmachu wszechświatem. Sposób przedstawienia kolejnych informacji jest godny podziwu, a fakt, że książka ma ponad 50 lat tylko dodaje jej smaczku.

Oprócz tego bardzo duże wrażenie wywarł na mnie Blackout, który pokazuje niepokojąco prawdopodobny przebieg wydarzeń w przypadku odcięcia dostaw prądu. Co prawda miałam kilka zarzutów w paru kwestiach, ale nie można odmówić autorowi dalekowzroczności. O niektórych opisywanych przez niego problemach wcześniej nawet bym nie pomyślała.

No i cieszę się, że w końcu wpadła mi w ręce powieść Lindy Nagaty. Mam niesamowitą słabość do militarnego sf i jestem w stanie dużo wybaczyć twórcom tego gatunku, więc bardzo miło spędziłam czas podczas tej lektury. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy i myślę, że będę równie usatysfakcjonowana.

Niestety dużo gorzej wypadł Sanderson w wersji dla dzieci. Alcatraz mnie wymęczył i zupełnie nie mogłam wczuć się w fabułę. Z kolei Ballada o przestępcach była absurdalną powieścią o niczym i mimo dość nietypowego zakończenia (i to teoretycznie w moim stylu), nie poczułam się oczarowana. Przeciętnie wypadła też Dziewczyna z Dzielnicy Cudów, chociaż tutaj na uwagę zasługuje kreacja świata, która zdecydowanie wychodzi na plus. Szkoda tylko, że główna bohaterka była ciężkostrawna, bo mogłoby być całkiem nieźle.

Z Panem Ciemnego Lasu mam pewien problem, ponieważ początek tej książki, a więc trzeci tom Opowieści Shikanoko, był słaby, a czwarty genialny. Powieść jest nierówna i w ogólnym rozrachunku mam nieco mieszane uczucia, chociaż sama historia nadal mi się podobała, a Hearn utrzymała japoński klimat od pierwszej do ostatniej strony.

Najlepsza książka... Hyperion
Najgorsza książka... Ballada o przestępcach
Największe zaskoczenie... Blackout
Największe rozczarowanie... Alcatraz versus Evil Librarians

Hyperion w kategorii "najlepsza książka" raczej nie powinien dziwić, szczególnie tych, którzy go czytali. Ja również nie poczułam się tym szczególnie zaskoczona, dlatego w tej kategorii wygrał Blackout. Dał mi sporo do myślenia, czego się nie spodziewałam. O Balladzie o przestępcach będę jeszcze pisać, więc na dniach dowiecie się, dlaczego uważam tę książkę za złą. A Alcatraz... Cóż... Rozumiem, że to książka dla dzieci, ale po Sandersonie spodziewam się czegoś więcej niż przegadanego monologu irytującego narratora z przerostem ego.

Lipcowe statystyki prezentują się następująco:

Liczba przeczytanych książek: 8
Liczba odsłuchanych audiobooków: 0
Liczba przeczytanych stron: 3572
Średnia liczba przeczytanych stron: 115
Liczba napisanych postów: 10
Liczba napisanych recenzji: 5

Dodatkowo w lipcu przedstawiłam Wam 5 książek fantastycznych, które warto przeczytać w wakacje, a także przygotowałam z Kasią z Kącika z książką kolejne zestawienie tematyczne. Tym razem skupiłyśmy się na mitologii nordyckiej i wikingach

Cztery dni temu blog obchodził szóste urodziny (to nic, że przez blisko cztery lata był nieaktywny) i z tej okazji postanowiłam rozszerzyć swoją działalność o kolejny portal społecznościowy. Tym razem wybór padł na Instagram, na którym powoli dodaję zdjęcia. Jeśli jesteście zainteresowani "podglądaniem mojej biblioteczki", to zachęcam do obserwowania :)


A jak Wam minął lipiec? Przeczytaliście coś ciekawego, co moglibyście mi polecić? A może byliście w jakimś fajnym miejscu na urlopie? Dajcie znać :)

22 komentarze:

  1. Balladę o przystępach poznałam dzięki wygranej w konkursie i... dla mnie to było takie jedno wielkie nic. To taka książka dla nikogo. Ani dla młodzieży, ani dla fana powieści hitorycznych, ani dla fana przygodówek...
    Hyperion czeka właśnie na moim stosiku <3 Ale kiedy przeczytam - nie wiem. Na razie dziś skończyłam "Paradyzję" i szczerze uwielbiam. Chce więcej Zajdla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ballada o przestępcach przede wszystkim jest o niczym. Przez większą część książki uczą się fachu, żeby potem w ostatniej części w końcu zadziała się jakaś akcja. I zgadzam się, że jest dla nikogo.

      Hyperiona polecam bardzo mocno :) A jeśli lubisz Zajdla (jest geniuszem!), to polecam też Limes Inferior. Trochę abstrakcyjne zakończenie, ale sama historia bardzo przyjemna, a pomysł doskonały (chociaż Paradyzja chyba bardziej mi się podobała).

      Usuń
    2. Na razie mam na półce jego "Cylinder van Troffa". Więcej kupię na pewno, ale na razie muszę przeczytać, co nazbierałam :D Kossakowska, Grzedowicz, Sapkowski, Kres, Pratchett, Herbert... Dużo cudowności mam obecnie.

      Usuń
    3. Poza Kresem wszystkie nazwiska mi odpowiadają :D A co ciekawego od Kossakowskiej i Grzędowicza? Bramy światłości i Hel 3? (Hel 3 jest słaby :/)

      Usuń
    4. Kresa mam w sumie przypadkowo. Kupiłam "Króla bezmiarów" lata temu, na wyprzedaży. Ale dopiero teraz poznałam tom 1 i mogę się za niego zabrać... Nie do końca mi odpowiadał, ale mam nadzieję, że klimat drugiej części będzie mi bardziej odpowiadał.

      Te dwie już mam i znam od premiery w sumie ;P Mam "Rudą sforę" i "Księgę jesiennych demonów".

      Usuń
  2. Czemu tytułowa "Dziewczyna z Dzielnicy Cudów" była dla Ciebie ciężkostrawna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociażby dlatego, że nie znam innych książek Jadowskiej, a miałam wrażenie, że powinnam znać, żeby zrozumieć niekończące się wstawki o Dorze Wilk. Nie wiem, czy w innych książkach pojawiały się te historie i wspomnienia Nikity były normalnie opisane z perspektywy Dory, ale tu miałam wrażenie, że dostaję jakieś ochłapy.

      Sama Nikita też mnie nie zachwyciła. Tak bardzo podkreśla swoją samodzielność, wredotę, siłę i jeszcze samodzielność, wredotę i siłę, a przy tym tak często łzy napływają jej do oczu, że jakoś jej nie kupuję.

      Może pokuszę się o recenzję, żeby to wszystko lepiej opisać :)

      Usuń
  3. Ja mam straszną ochotę na "Blackout". Jest na mojej liście książek do przeczytania, chociaż trochę boję się, że nie wpasuje się w mój gust. Ja teraz miałam straszny okres, bo trafiały mi się beznadziejne moim zdaniem książki i umęczyłam się. Dlatego wracam do mojej ukochanej fantastyki. Na niej się przeważnie nie zawodzę. Muszę tylko naskrobać kilka negatywnych recenzji, co nieco mnie dołuje :/
    Obserwuję i zapraszam do siebie:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam ostatnio kilka zarzutów względem Blackoutu, ale przyznam, że żaden z nich nie miał przełożenia podczas mojego czytania. Myślę, że sporo zależy od zainteresowań, tego, na czym się skupisz oraz od momentu, w którym czytasz. Ja trafiłam na tak leniwy czas, że czytało mi się bardzo przyjemnie, ale gdybym miała dużo więcej na głowie, mogłabym odebrać Blackout zupełnie inaczej.

      Ja niestety w fantastyce też trafiam na sporo słabych książek, ale przyznaję, że jak brakuje mi koncepcji, to wracam właśnie do tego gatunku, bo na nim znam się najlepiej i poruszam się po nim bardzo swobodnie.

      A negatywne recenzje pisze się nawet lepiej niż pozytywne :) Jak książka za bardzo mi się podoba, to nie piszę recenzji, bo wiem, że nie odda mojego zachwytu. A pocisnąć mogę zawsze :D

      Dziękuję, z pewnością ponownie Cię odwiedzę ;)

      Usuń
  4. Widze wlasnie co czytalas iinteresuje mnie Czerwien. Chcialabyn to sprobowac. A poza tym ladny wynik. Troche jak pisalas o Lian sie pogubilam. U mnie powolutku do przodu. :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przeczytałam recenzję trzeciego tomu serii o Czerwieni i ponoć jest słaby :/ Ale i tak planuję przeczytać kontynuację.

      No bo z Opowieściami Shikanoko jest ten problem, że składają się z czterech tomów, a MAG wydał dwie książki - w Cesarzu Ośmiu Wysp są dwa tomy i kolejne dwa w Panu Ciemnego Lasu. W związku z tym Pan Ciemnego Lasu składa się z trzeciego (słabego) i czwartego (genialnego) tomu. Dlatego mam taki problem z oceną książki jako takiej ;)

      Cieszę się, że u Ciebie wszystko idzie naprzód :)

      Usuń
  5. Z tego co czytałaś znam tylko Alcatraza, który dla mnie nie był taki zły, przede wszystkim ujął mnie pomysł, ale czasem odnosiłam wrażenie że Sanderson za bardzo stara się być śmieszny. Na pewno będę czytać Hyperiona i w końcu muszę wziąć się za Hearna :)
    Mój urlop jeszcze przede mną, ciekawe czy będę miała jeszcze te upały czy akurat sobie pójdą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Tu jest główny problem - starał się być śmieszny i nieszczególnie mu wyszło. Wolałabym, żeby historia była o 1/3 krótsza i skupiła się na samej fabule, ewentualnie z pojedynczymi wstawkami narratora. Bo pomysł jest świetny, a specjalne umiejętności Smedrych są powalające (moc dziadka jest tak genialna, że też bym chciała taką mieć :D). Tylko co z tego, skoro Alcatraz przemarudził/przemądrzył połowę książki?

      Hyperiona polecam, Hearn też jest fajna :)

      Mam nadzieję, że będzie tak w sam raz :D

      Usuń
    2. Tak, momentami byłam wręcz zniesmaczona, ale jakiś tam uśmiech czasem we mnie to wywołało, no i naprawdę doceniam koncept :) Myślę, że dzieciaki inaczej to odbiorą niż my i dla nich będzie to zabawne... ale przetestować jeszcze nie mam na kim, bo własnych dzieci nie mam, a brata jeszcze za małe :) Moc dziadka jest świetna :D

      Też mam nadzieję, że będzie w sam raz, bo przy obecnych upałach zdycham :)

      Usuń
  6. Muszę sama sięgnąć po Hyperiona w końcu!

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
  7. Żadnej z nich nie czytałam, ale gratuluję osiągnięć.
    Kochane książki

    OdpowiedzUsuń
  8. Lipiec spędziłam nad polskim morzem :) Musnęło mnie słońce, najadłam się pysznych lodów z owocami oraz przeczytałam dwa fantastyczne grubaski. Serdecznie polecam Ci książkę Magdaleny Witkiewicz ,,Czereśnie zawsze muszą być dwie''. To cudowna ciepła opowieść o przeszłości, która zostaje w pamięci oraz o tym, że człowiek by wzrastać potrzebuje drugiego. Niczym drzewko czereśni :) Życzę Tobie również owocnego w dobre lektury sierpnia. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. O, leżenie na hamaku to jest to! Uwielbiam, chociaż jeszcze w tym roku nie zawiesiłem. Bardziej leżak. U mnie też coś ciężko z drzewami i chyba będę się musiał z tym pospieszyć, bo planujemy z ojcem zrobić małą wycinkę i już hamaka nie będzie przez kilka lat. Ale też bardzo lubiłem zawsze. 
    Widzę, że statystyki też świetne. Przeczytałaś 1 tylko książkę mnie ode mnie, a to i tak tylko w tym miesiącu, bo tempo masz lepsze niż ja. I wiele z tego czytałęm sam, wiec potwierdza się moje stwierdzenie o podobnych gustach. 
    Dla mnie na jest tutaj Hyperion, kapitalna książka, do której jeszcze wrócę. Ale Silverberg też mnie kupił ostatnio.
    Po tych młodzieżówkach Sandersona nie spodziewam się niczego świetnego, ale mimo wszystko i tak sprawdzę, bo chętnie sięgam po wszelkiego rodzaju książki ulubionych autorów, więc z Sandim będzie to samo.
    Fajnie, że ruszyłaś z tym instagramem. Dla mnei to raczej jeszcze odległy temat, bo już tego byłoby za wiele. Ale nie wykluczam, że w przyszłości skorzystam, bo może też mnie najdzie. 
    Gratuluję wyników i dobrych lektur, oby było podobnie w sierpniu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Hyperion" też zrobił na mnie spore wrażenie, chociaż nie pobił innej książki autora - a dokładnie "Terroru". Jednak trudno porównywać te dwie powieści. Na pewno obie zasługują na uwagę.
    Mnie na szczęście Nikita z "Dziewczyny z Dzielnicy Cudów" nie denerwowała, ale autorka przesadzała czasami z jej przemyśleniami i miałam wrażenie, że w kółko czytam o tym samym. Odniesienia do Dory Wilk też były nie na miejscu - szczególnie w drugim tomie. Tak jakby autorka wyszła z założenia, że każdy zna ten wcześniejszy cykl, albo przymuszała, aby po niego sięgnąć :/
    Jeśli chodzi o Hearn, to czytałam "Cesarza ośmiu wysp" i strasznie spodobał mi się koncept i klimat, ale książka bardzo mnie wynudziła i teraz nie wiem czy czytać trzeci i czwarty tom :/
    Powodzenia w sierpniu!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Z wymienionych przez ciebie ksiażek czytałam tylko Dziewczynę... i powiem szczerze, że średnio mi się podobała :/

    Pozdrawiam,
    http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń