Uświadomiłam sobie, że bardzo dawno nie chwaliłam się moimi książkowymi nabytkami. Ba! Porobiłam nawet zdjęcia do stosu grudniowego, ale że były w świątecznym klimacie, to w pewnym momencie stały się nieaktualne (no bo kto to widział, żeby pod koniec stycznia dodawać zdjęcia z rogami renifera :D ). W styczniu pojawiło się niewiele nowości, więc temat jakoś się rozpłynął, za to luty przyniósł nową porcję książek i tu już uznałam, że czas najwyższy nadrobić zaległości. Zapraszam :)
Prezenty
1. Obietnica krwi, Brian McClellan
2. Pegaz zdębiał, Stanisław Barańczak
3. Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa
Już przy okazji listopadowego stosu, gdzie pojawił się drugi i trzeci tom Trylogii Magów Prochowych, zapowiadałam, że dostanę pierwszy tom. No i jest! Prezent bożonarodzeniowy od Eweliny z Gier w Bibliotece. Pegaz zdębiał to kolejny prezent świąteczny, tym razem od taty. A Sherlock Holmes to komiks paragrafowy, który dostałam od siostry (zdaje się, że na mikołajki). Nadal nie przeszłam całości, ale zabawa jest przednia, więc polecam wszystkim, którzy jeszcze nie zaznajomili się z tą formą lektury/gry.
4. Belgariada, David Eddings
5. Dawca przysięgi, część 1, Brandon Sanderson
Belgariadę również dostałam od siostry, ale akurat to jest chyba spóźniony prezent imieninowy (w drugiej połowie roku jest zdecydowanie za dużo świąt). Natomiast Dawca przysięgi to książka, którą sprezentowałam sobie na święta od chrzestnego. Co prawda obie książki nadal leżą i o ile Sanderson będzie czekał jeszcze przez długi czas, o tyle po Eddingsa mam nadzieję sięgnąć szybciej niż później.
Egzemplarze recenzenckie
6. Azyl, Jarosław Grzędowicz
7. Artemis, Andy Weir
8. Nadzór, Charlie Fletcher
To są egzemplarze recenzenckie od księgarni internetowej Tania Książka. Z tych trzech książek najbardziej spodobał mi się Nadzór – świetni bohaterowie, cudowny wiktoriański Londyn i wciągająca, klimatyczna fabuła. Azyl to zbiór opowiadań napisanych na przestrzeni całej kariery pisarskiej Grzędowicza, więc stanowi gratkę dla miłośników jego twórczości, a Artemis to przyjemne i lekkie SF – doskonałe, jeśli ktoś dopiero chce zacząć przygodę z tym gatunkiem.
9. Magia kąsa, Ilona Andrews
10. Ostatnie dni Nowego Paryża, China Miéville
Kolejne egzemplarze od Taniej Książki, jednak w przeciwieństwie do poprzednich te okazały się średnim wyborem. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona do obu pozycji i niestety dość mocno się zawiodłam. Magia kąsa to książka skupiająca się na humorze za wszelką cenę, na czym cierpią postaci, fabuła i wszystko inne. Okazuje się, że od głupich bohaterów bardziej nie lubię bohaterów, którzy świadomie postępują głupio, byle tylko było śmiesznie. Ahahaha... Nie. Z kolei Ostatnie dni Nowego Paryża skusiły mnie samym nazwiskiem autora, ale poległam. Nie spodziewałam się aż takiego surrealizmu, poza tym książka skończyła się, zanim tak naprawdę się rozpoczęła.
11. Cinder, Marissa Meyer
12. Wieża, Daniel O’Malley
Papierowy Księżyc w końcu przysłał mi Wieżę, która absolutnie mnie oczarowała, gdy czytałam ją jeszcze przed premierą. Doskonale się przy niej bawiłam, a mój zachwyt wzrósł jeszcze bardziej, gdy okazało się, że wydawnictwo umieściło fragment mojej recenzji na skrzydełku. W przypadku Cinder sprawa wygląda tak, że... niedługo będę mogła Wam się czymś pochwalić, a do tego był mi potrzebny pierwszy tom ;) No i powiem tak – nie żałuję, że przeczytałam, bo to bardzo udany retelling baśni o Kopciuszku.
13. Język cierni, Leigh Bardugo
14. Dym i lustra, Neil Gaiman
No i na koniec egzemplarze recenzenckie od MAGa. Jestem zakochana w Języku cierni i już teraz wiem, że książka trafi do zestawienia najlepszych książek 2018 roku. Klimat baśni oraz przełamywanie stereotypów to mistrzostwo świata, a te wszystkie grafiki na marginesach to majstersztyk. Dym i lustra skończyłam kilka dni temu (recenzja już się napisała, ale czeka jeszcze na zdjęcie) i muszę przyznać, że nie zostałam oczarowana tak bardzo, jak w przypadku innych książek Gaimana, chociaż kilka opowiadań utrzymało bardzo wysoki poziom. Zresztą wkrótce sami się przekonacie ;)
---
Tak prezentują się książki, które dotarły do mnie na przestrzeni trzech zimowych miesięcy. Sporym sukcesem jest fakt, że przez ten czas NIC nie kupiłam. Normalnie jestem z siebie dumna! Co nie znaczy, że kolejne pozycje nie są dopisywane do listy, więc jak w końcu zrobię zakupy, to się nie wypłacę... :D
Jak Wam się podobają moje zdobycze? Co czytaliście albo co byście chcieli przeczytać? Dajcie znać ;)
Ale piękne grubaski :) Żadnej nie znam, ale większość mam w planach :)
OdpowiedzUsuńCzęść już przeczytałam i większość mogę polecić. Zawiodłam się na Magii (która) kąsa i czuję się pokonana przez Ostatnie dni Nowego Paryża.
Usuń"Wieża" jest super i też miałam niespodziankę ze swoją recenzją na skrzydełku :D Zazdroszczę "Belgariady", chyba się w nią zaopatrzę ;)
OdpowiedzUsuńściskam :* Latające książki
Bardzo dobrze bawiłam się przy Wieży, a kiedy zobaczyłam fragment recenzji, to już w ogóle się "zakochałam" :D
UsuńBelgariada wygląda cudnie, ale to taka cegła, że niewygodnie się czyta :/
Ładna ta Belgariada, aż żal, że mam stare wydanie :D
OdpowiedzUsuńNawet bardzo ładna, ale niewygodnie się czyta. Niby format i rozmiar porównywalny z Ziemiomorzem, a tę drugą jakoś lepiej się trzymało, mimo że lektura nieszczególna.
UsuńToż to stosisko!!! Zaczytasz się :)
OdpowiedzUsuń"Na szczęście" część już za mną, a resztę stopniowo będę nadrabiać :)
UsuńPiękne zdobycze :). Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZdobycze wyborne, a Belgariada prezentuje się fantastycznie. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, a z Belgariady jestem bardzo zadowolona. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że się nie rozczaruję ;)
UsuńFajniutki stosik :) Zapowiada się mnóstwo ciekawych lektur :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) O tak, mam nadzieję, że książki, których jeszcze nie znam, przypadną mi do gustu, bo z pozostałych dwie nieszczególnie mi podeszły.
UsuńJest Belgariada, Sanderson i McClellan, jest moc. :D Z Twojego stosiku interesuje mnie jeszcze Cinder, Nadzór no i Gaiman rzecz jasna. :)
OdpowiedzUsuńTak, tak! Przeczytaj Cinder, a potem Scarlet (i powytykaj mi błędy, których nie zauważyłam :D). Nadzór super, ale chyba warto poczekać na kontynuację, a Gaiman rozczarował, chociaż to dobra książka - byłaby lepsza bez kilkunastu bezsensownych tekstów.
UsuńCzytałam Wieżę. Nie dość, że wydawnictwo nie umie w korektę, to książka jest mocno przeciętna i przewidywalna. Jestem rozczarowana, bo po ilości pozytywnych recenzji spodziewałam się czegoś, co trzyma poziom...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś. Ja z kolei byłam bardzo mile zaskoczona i z przyjemnością podążałam za główną bohaterką. Co prawda uważam, że każdy powinien zauważyć, że coś jest z nią nie tak, ale poza tym fabuła była składna, humor trzymał poziom, a rodzaje mocy były świetnie pomyślane.
UsuńPogoda za oknem sprawia, że zdjęcia z rogami renifera mogłoby być przynajmniej częściowo aktualne. ;) Stosik robi wrażenie, ale zastanawiamy się co jest na Twojej liście! Szczególnie, że wiosenne premiery zapowiadają się bardzo obiecująco! :)
OdpowiedzUsuńW sumie racja, kilka lat temu na Wielkanoc robiliśmy w ogrodzie "bałwana-zająca". To czemu nie renifer ;) A na mojej liście niezmiennie króluje MAG. Już nie nadążam za kolejnymi nowościami ;)
UsuńPiękna jest ta Belgariada i może kiedyś się w nią zaopatrzę, jednak mam za duży sentyment do tych jednotomowych wydań :) Uwielbiam tę serię!
OdpowiedzUsuńOd początku roku udało mi się nie kupić ani jednej książki :D Jestem z siebie dumna, chociaż wiem, że to i tak się na mnie obije, bo jak już zacznę kupować co mam na liście to zbankrutuję :D
Pozdrawiam serdecznie!
Mnie jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności Belgariada zupełnie ominęła. I to tak całkowicie - ledwo kojarzę nazwisko autora. To wydanie ma niezaprzeczalny urok i wygląda świetnie (prawie nie zmieściło mi się na półkę, ale cii :D), za to niestety czyta się dość przeciętnie.
UsuńTo przybij piątkę! Chociaż odkąd to pisałaś, zdążyłam już kupić cztery książki... Więc chyba jednak przegrałam... Zwłaszcza, że to nawet nie były książki z listy!
Pozdrawiam :)
Czytałam "Marsjanina" Weira i mam ogromne oczekiwania co do "Artemisa", ale jeszcze nie czytałam, bo strasznie boję się rozczarowania XD
OdpowiedzUsuńCudne nabytki ❤
Jeśli wziąć pod uwagę większość recenzji osób, które czytały Marsjanina przed Artemis, to mam wrażenie, że nie unikniesz rozczarowania. Ja z kolei wciąż nie czytałam Marsjanina, bo wyjątkowo chcę najpierw obejrzeć film. Zdaje się, że Rzymowski napisał kiedyś felieton na ten temat i uznał, że gdyby nie znał książki, to zachwyciłby się filmem, a potem książką, która rozwija wiele wątków i daje nowe spojrzenie na historię, a tak książkę uwielbia, ale film uważa raptem za poprawny. Planuję sprawdzić jego teorię ;)
UsuńDziękuję :)