3 stycznia 2017

Czytelnicze podsumowanie 2016 roku

Czytelnicze podsumowanie 2016 roku | Wiedźmowa głowologia
Czas na podsumowanie minionego roku. Jak pewnie część z Was pamięta, założyłam tego bloga kilka lat temu, potem go porzuciłam na kilka kolejnych lat, by pod koniec maja znów zacząć pisać. Niezwykle cieszę się z decyzji o powrocie i czuję, że wciąż mam bardzo dużą motywację do prowadzenia tego bloga. Mam też kilka planów i pomysłów na rozbudowanie "mojego kawałka Internetu", ale przecież nie o tym powinnam pisać przy podsumowaniu 2016 roku, więc na razie szczegóły pozostaną tajemnicą :)

Przyznam szczerze, że nie patrzyłam ile miałam wyświetleń zanim wróciłam ani ilu nowych obserwatorów doszło, więc nie dodam tutaj żadnych wielkich statystyk. Napiszę tylko, że z każdym miesiącem statystyki są coraz lepsze, a w grudniu za sprawą wyzwania czytelniczego na 2017 rok osiągnęły bardzo ładny poziom. Już w tej chwili jest to jeden z najbardziej lubianych i najczęściej czytanych postów w całej historii bloga, a ma dopiero dwa tygodnie! Dziękuję! :)

Podjęłam też jednorazową współpracę z wydawnictwem [ze słownikiem], które udowodniło mi, że można czytać angielskie książki w papierowej wersji, a także pozwoliło na powrót do książki z dzieciństwa. Druga wciąż czeka w kolejce na przeczytanie.

Na blogu trochę się pozmieniało, m.in. dwukrotnie zmieniałam wygląd. Pojawiło się też kilka tematów okołoksiążkowych, co zdarzało się bardzo rzadko "za poprzedniej kadencji". Wymyśliłam wyzwanie, TAG, zaproponowałam zabawę "Co to za książka?", która akurat nieszczególnie się przyjęła, ale może jeszcze spróbuję z innym cytatem. Nie zmieniły się tylko dwie rzeczy: tradycyjnie zalegam z recenzjami i kupuję więcej książek, niż jestem w stanie przeczytać. Cóż, nie można mieć wszystkiego, prawda?

A skoro już o książkach mowa, to odkąd wróciłam, napisałam 42 posty, w tym 22 recenzje, co dla niektórych może być żenująco niską liczbą, jednak ja jestem usatysfakcjonowana. Średnio wychodzą 3 recenzje miesięcznie, co jest całkiem niezłym wynikiem.

W sumie w 2016 roku przeczytałam 36 książek: 21 papierowych, 13 e-booków i 2 audiobooki (audiobooków się nie czyta, ale wiecie, o co chodzi, prawda?). W tym dwie książki przeczytałam po angielsku. Wynik dużo słabszy niż rok temu, gdzie przeczytałam 56 książek, ale to i tak zdecydowanie więcej niż teoretycznie wynosi średnia krajowa, więc znacząco podnoszę statystyki i tego się trzymajmy.


TOP 10 najlepszych książek 2016 roku | Wiedźmowa głowologia

Ubiegły rok niby nie obfitował w wybitne lektury, jednak 10 pozycji wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Oczywiście mogłabym tu dodać jeszcze inne tytuły, jednak ta dziesiątka sprawiła się najlepiej. Wszystkie te książki czymś mnie zaskoczyły lub urzekły, zostawiając pozytywny wydźwięk po lekturze. Zachwyciły mnie fabułą, bogatymi światami, nietuzinkowymi bohaterami lub w inny sposób poruszyły bliskie mi tematy, wywołując różne reakcje (bo najgorsza książka to taka, która nie wywołuje żadnych emocji i szybko się o niej zapomina).

Książki podaję w kolejności, w jakiej je czytałam.
  1. E-migranci. Pół roku bez internetu, telefonu i telewizji, Susan Maushart
  2. Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe, Robert M. Wegner
  3. Walt Disney. Potęga marzeń, Bob Thomas
  4. Złodziej czasu, Terry Pratchett
  5. Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie, Jenny Nordberg
  6. Przedrzeźniacz, Walter Tevis
  7. Dusza cesarza, Brandon Sanderson
  8. Zanim się pojawiłeś, Jojo Moyes
  9. Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów, Tomek Michniewicz
  10. Krąg, Dave Eggers
Zwycięzca roku: Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe, Robert M. Wegner

Wegner pisze niesamowicie emocjonalne książki i mimo że to tylko fantastyka, to wszystko jest dopięte na ostatni guzik: światy, bohaterowie, akcja. I mam wrażenie, że serii dobrze robi ujęcie niektórych wątków w formie opowiadań. Dzięki temu całość zyskuje bardzo dużo dynamiki. No co tu dużo mówić: w tym roku Górska Straż bez wysiłku pokonała wszystkich konkurentów i podbiła moje serce (już teraz załamuję się z powodu braku straży w drugim tomie).

Nigdy bym nie podejrzewała, że wśród 10 najlepszych książek roku znajdzie się tylko pięć książek fantastycznych. Może to znak, że powinnam częściej sięgać po inne gatunki literackie? W tym zestawieniu najbardziej szokuje mnie Zanim się pojawiłeś, bo nie myślałam, że tego typu książka w ogóle może mi się spodobać, a tu proszę - jedna z dziesięciu najlepszych książek roku! Zrobiła na mnie wystarczająco duże wrażenie, żeby się tu pojawić, więc musiałabym oszukać samą siebie, żeby nie umieścić jej w zestawieniu. Chociaż nadal nie dowierzam :D

I jak tak patrzę na TOPlistę, to jest tak jakoś... antyutopijnie. Prawdziwe antyutopie to Przedrzeźniacz i Krąg, ale E-migranci sugerują, gdzie zmierza świat, a Chłopczyce z Kabulu do utopii mają bardzo daleką drogę. Nawet Gorączka pokazuje nieprzyjazną stronę świata, który powinien być piękny... Popadam w jakiś chory fatalizm czy jak?


TOP 6 najgorszych książek 2016 roku | Wiedźmowa głowologia

Wydawać by się mogło, że to absurdalne, bo cały rok marudziłam, że nie mogłam znaleźć dobrej książki, którą naprawdę bym się zachwyciła i czytam same przeciętniaki, a jak przychodzi co do czego, to mam 10 najlepszych i tylko 6 najgorszych. Ale tu są "najgorsi z najgorszych". Taka Parszywa Szóstka.
  1. Ewangelia według Lokiego, Joanne Harris
  2. Zaklęcie dla Cameleon, Piers Anthony
  3. Chłopcy, Jakub Ćwiek
  4. Szklany tron, Sarah J. Maas
  5. Północna granica, Feliks W. Kres
  6. Front burzowy, Jim Butcher
Przegrany roku: Zaklęcie dla Cameleon, Piers Anthony

Zaklęcie dla Cameleon zdecydowanie było najgorszą pozycją, z jaką miałam styczność w tym roku. Nuda, moralizatorstwo, schematyczność, nieudolny erotyzm dla młodocianych i czy wspominałam już o nudzie? Wiem, że książka jest jednym z pionierów gatunku, jednak naprawdę dawno nie spotkałam się z takim dnem. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że to był mój pierwszy w historii w całości odsłuchany audiobook...

Dalej jest jeszcze gorzej, ponieważ gdybym miała wybrać drugie miejsce, to bez wątpienia zajęliby je Chłopcy - kolejny audiobook... Nie dość, że nie mogę się przekonać do audiobooków, chociaż ich słuchanie byłoby mi bardzo na rękę (zwłaszcza na spacerach z psem), to jeszcze tak fatalnie trafiłam. Nie napawa mnie to optymizmem w kwestii audiobooków. I wiecie co? Chwilami było mi naprawdę żal Rozenka, który musiał czytać Chłopców. Serio, poziom tej książki jest ŻENUJĄCY.

Reszta to po prostu zawody... Ewangelia według Lokiego była dość prymitywna, Szklany tron irytujący z powodu głównej bohaterki, a Północna granica i Front burzowy bardzo mnie rozczarowały. W obu przypadkach spodziewałam się czegoś lepszego.

---
Wśród pozostałych książek przeczytanych w 2016 roku znajduje się np. The Help (Służące). Film oglądałam kilka razy i cały czas równie mocno mi się podobał, więc uznałam, że przeczytam książkę. Po polsku nie byłam w stanie, ponieważ styl narratorki podnosił mi ciśnienie, za to po angielsku nie było tak źle (chociaż bałam się, że błędy gramatyczne i językowe mogą wbić mi się do głowy). Niestety książka nie podołała mojemu zachwytowi nad filmem i stała się kolejnym przypadkiem gorszego pierwowzoru literackiego. Myślę, że wszystko z powodu jednej jedynej sceny, która należy do moich ulubionych w filmie, a w książce jej zabrakło.

Piszę tego posta od kilku dni i nie mogę skończyć, bo ciągle coś nowego przychodzi mi do głowy, ale wydaje mi się, że napisałam już o wszystkim, o czym chciałam napisać. W związku z tym lepiej nie będę tego po raz kolejny analizować i uznam, że tak właśnie jest.

Dziękuję, że jesteście, komentujecie, pomagacie, dołączacie do różnych akcji i zawsze można na Was liczyć. Wiele osób powtarza, że bloga pisze się dla siebie. Jasne, że tak, w dużej mierze tak właśnie jest, ale prawda jest taka, że bez Was nie miałoby to sensu. Mogę udawać, że mi nie zależy, ale pisać dla siebie to ja mogę do szuflady i nie muszę tego publikować dla "całego świata". A skoro już to robię, to dobrze jest wiedzieć, że ktoś to czyta i że moje recenzje mogą komuś pomóc w podjęciu decyzji o wyborze książki. Jeszcze raz wielkie DZIĘKUJĘ i mam nadzieję, że spędzimy razem kolejny rok :)

26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) I miło widzieć, że po latach przerwy wciąż te same osoby komentują bloga :D

      Usuń
  2. Kolejna osoba zachwyca się Wegnerem! Ja mam go jeszcze przed sobą i już się cieszę na lekturę.
    Bardzo lubię tu zaglądać i cieszę się, że wróciłaś do regularnego blogowania :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wegner zasłużył na ten zachwyt, wzbudza emocje i nie boi się ogromu wykreowanego świata :)
      Bardzo się cieszę, że lubisz tu zaglądać :)

      Usuń
  3. Twoje podsumowanie roku podniosło mnie na duchu. Nie przeczytałam 52 książek, a tylko 39, w tym dwie skończyłam "rzutem na taśmę" w ostatnim dniu starego roku. Blog przez jakiś czas kurzem zarastał, czy coś się u mnie zmieni? Zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę z założenia, że nic na siłę, dlatego odpuściłam sobie bloga na kilka lat, kiedy pisanie zupełnie przestało mi sprawiać przyjemność. Nie namawiam do tak długiej przerwy, ale jeśli masz się zmuszać, to nie ma to sensu i warto odpocząć :)

      Cieszę się, że dzięki podsumowaniu poczułaś się lepiej. To pokazuje kolejną wartość tego typu przedsięwzięć :D

      Usuń
  4. Dobrze, że wróciłaś - życzę dużo cierpliwości i samozaparcia. :) Przy okazji zapraszam Cię do mojego odświeżonego wyzwania "Grunt to okładka".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Trochę żałuję, że straciłam tyle czasu, ale wiem, że przerwa była konieczna. Tym razem powinno być lepiej, bo zarabiam na życie pisaniem, więc chcąc nie chcąc nauczyłam się pewnej solidności i konsekwencji w pisaniu. Teraz pozostaje kwestia ciągłego polepszania warsztatu pisarskiego :)

      Dziękuję za zaproszenie, jednak obawiam się, że to nie moja bajka.

      Usuń
  5. Ważne, że czytasz.
    PS Na szczęście nie czytałam żadnej książki z wymienionej "6". Uff!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze czytałam :)

      Podobno w kolejnych książkach z Butcherem jest coraz lepiej, Szklany tron ma jedną tajemnicę, która mnie intryguje, a znajomi radzą nie odpuszczać Kresowi. Ale to i tak były najgorsze książki 2016 roku.

      Usuń
  6. Nie czytałam nic z przegranych, to i dobrze :)
    Gratuluję coraz lepszych wyników i życzę powodzenia w 2017 roku! Również z nowym wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam już wyżej: ponoć Butcher i Kres mają coś w zanadrzu i kolejne książki są lepsze, a Maas zaintrygowała mnie "zanikiem magii", ale i tak ich książki były słabe.

      Dziękuję :)

      Usuń
  7. Gratuluję, bo liczy się to, że czytałaś. ;)
    A książki mają sprawiać przyjemność, nie czyta się ich na sztuki czy kilogramy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Problem polega na tym, że w tej chwili jestem w szale czytelniczym i najchętniej czytałabym... WSZYSTKO. A czasu jest tak niewiele... Ostatnio maniakalnie czytam po nocach i chodzę spać po 3:00, a potem mam problem, żeby się ogarnąć w ciągu dnia. W tym wypadku praca w domu nie pomaga. Podobnie jak pies śpioch, który dzisiaj obudził mnie o 11:00, a potem poszedł dalej spać :P

      Usuń
    2. Muszę Ci wypożyczyć mojego psa, ten regularnie wstaje o 5 i potem już po spaniu. :D

      Usuń
    3. Chyba jednak zostanę przy moim s(w)eterku :D Nie po to uczyłam szczeniaka, że długo śpimy, żeby teraz wstawać o 5:00 (o tej godzinie, to ja co najwyżej mogę pójść spać :D). Ale dziękuję za propozycję, doceniam :)

      Usuń
  8. Gratuluję sukcesów, przede wszystkim współpracy! Ja nie liczyłam ile książek przeczytałam w 2016 roku, ale mam postanowienie - 52 książki na 2017 rok. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i gratuluję dobrego postanowienia :)

      Usuń
  9. Gratuluję minionych sukcesów i oby było ich jeszcze więcej w tym roku! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham Chłopców i ich poziom dla mnie jest bardzo wysoki :D Za to rzeczywiście słuchając audio mogły cię zrazić przekleństwa co chwilę - zupełnie inaczej wygląda to na kartce. Ja nienawidzę audio. Z drugiej strony może to po prostu nie twoje klimaty, a ja takie uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie sama dużo przeklinam (niestety), więc to samo w sobie nie stanowiłoby wielkiego problemu. Po prostu zupełnie nie trafiła do mnie wizja Ćwieka i niestety nie widzę tam niczego godnego uwagi. Ale dobrze, że Tobie się podoba - to tylko oznacza, że każdy znajdzie coś dla siebie, jeśli tylko odpowiednio poszuka :)

      Usuń
  11. Cześć :) Mogę przybić z Tobą piątkę, bo też bardzo lubię Wegnera, kocham Górską Straż, a w szczególności Kennetha. I też ubolewam, że w części drugiej i czwartej Górskiej Straży nie ma. Bardzo podoba mi się ta forma opowiadań u niego i nawet trochę żałowałam, że potem przeszedł na powieści.
    Jim Butcher taki słaby? Myślałam że to jest całkiem niezłe, przyjaciółka ciągle się tym zachwyca. No nic, wkrótce sama sprawdzę :)
    Ja w zeszłym roku przeczytałam jeszcze mniej książek, ale też się pocieszam, że to wciąż więcej niż statystyczny mieszkaniec tego kraju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Kenneth jest genialny :)
      Podobno z Butcherem jest tak, że im dalej, tym lepiej i już od trzeciego-czwartego tomu jest bardzo dobrze. Niestety pierwszy był w moim odczuciu bardzo słaby i dlatego nie jestem pewna, czy kiedykolwiek dojdę aż tak daleko w jego twórczości.
      I tak trzymać! Ważne, że podwyższamy średnią :D

      Usuń
    2. Tak, właśnie zostałam uprzedzona, że na początku mi się Butcher nie spodoba, ale że mam się nie poddawać i czytać dalej :)

      Usuń
    3. No ja już nawet dopytywałam, czy jest sens ominąć te pierwsze tomy, ale niestety ponoć nieszczególnie, bo autor sukcesywnie rozwija wątki z wcześniejszych części.

      Usuń