14 października 2012

#31 Cyrk nocy

„Cyrk nocy” jest debiutancką powieścią amerykańskiej pisarki Erin Morgenstern. Autorka studiowała kierunki artystyczne, a na co dzień oprócz pisania, zajmuje się również malarstwem. Można więc powiedzieć, że książka jest swoistym odzwierciedleniem jej zainteresowań, jako że stworzyła między innymi własną talię kart do tarota, która idealnie pasowałaby do wykreowanego cyrku. 

Opowieść zaczyna się stosunkowo pospolicie – od przesyłki w postaci małej dziewczynki wysłanej do Czarodzieja Prospero. Córka (jak można się było spodziewać) stanowi dla mężczyzny szansę na podjęcie się kolejnego niebagatelnego wyzwania, zaczyna więc szkolić ją w sztuce magicznej w, nie ukrywajmy, dość brutalny sposób (nacinanie opuszków lub łamanie kończyn, by sprawdzić, czy dziewczynie uda się wyleczyć raczej nie należy do subtelnych metod naukowych). Jego konkurent przybiera zupełnie odmienną taktykę wyszukując „zawodnika” w sierocińcu i zamykając go w pomieszczeniu z dziesiątkami ksiąg i notatników. Rywalizacja polega bowiem na znalezieniu i wykształceniu lepszego iluzjonisty (tudzież magika), co ostatecznie ma rozstrzygnąć pojedynek.

No dobrze, a gdzie tu miejsce dla tego tajemniczego, tytułowego cyrku?

Tak naprawdę jest on kwintesencją wszystkiego – cała fabuła krąży wokół Le Cirque des Rêves – Cyrku Snów. Można wręcz odnieść wrażenie, że nie tylko jest miejscem czy tłem dla poprowadzenia akcji, ale pełnoprawnym bohaterem (kto wie, czy nie najistotniejszym). Wszystkie postaci krążą wokół cyrku stanowiącego oś książki, fabuły oraz narracji i nic, co robią, nie dzieje się bez przyczyny dla tego miejsca. 

Również główni bohaterowie – Celia Bowen, córka wybitnego Czarodzieja Prospero oraz Marco Alisdair, wychowanek pana A. H. – są powiązani z cyrkiem. To właśnie on stał się areną ich zmagań o zwycięstwo. Niewątpliwą trudnością związaną z wykonaniem zadania jest fakt, że przeciętny człowiek nie ma pojęcia o magii oraz nie wierzy w jej istnienie. W związku z tym kolejne atrakcje tworzone w ramach rywalizacji muszą pozostawać wystarczająco realistyczne, by ludzie nie dopatrzyli się czegoś przekraczającego ich pojęcie. 

Niewątpliwym plusem powieści jest cała kreacja cyrku. Szczegółowe opisy cudów stworzonych przez Celię i Marca tworzą niesamowitą atmosferę w połączeniu z wizją Le Cirque des Rêves¬ – pojawiającego się znikąd, otwartego wyłącznie w nocy oraz ograniczającego się tylko do dwóch barw: czerni i bieli. Autorka posiada talent do utrzymywania eterycznego, tajemniczego i nieodgadnionego klimatu, którym otacza to miejsce, a w efekcie również całą książkę. Morgenstern daje czytelnikowi wskazówkę, w jaki sposób powinien traktować jej twórczość podsuwając mu słowo: oniryczny. I faktycznie jest w tym słowie swoista odpowiedź sugerująca, dlaczego cyrk tak bardzo przykuwa uwagę odbiorcy. Nie należy się więc dziwić, że również bohaterowie z książki lgną do niego – zarówno jako widzowie, jak i pracownicy. 

Dodatkowo autorka wykorzystała ciekawy efekt kontrastując czarno-biały cyrk z barwnymi i różnorodnymi postaciami. Do intrygujących osób należy niewątpliwie Tsukiko, kobieta guma, która pojawiła się znikąd i swoim występem wywarła na wszystkich niesamowite wrażenie. Mimo to największą atrakcją są bliźnięta urodzone i wychowane w cyrku. Szkrab i Gizmo mają niezwykłe umiejętności, co w interesujący sposób rzutuje na wydarzenia, w których biorą udział. 

Niestety wszystkie te postaci są właściwie tylko tłem dla cyrku i działań pary głównych bohaterów. A ci są mdli i nudni. Celia i Marco mieli duży potencjał, jednak został on rozmyty i zniszczony poprzez zbytnie rozwlekanie pojedynku oraz dość nieudolne budowanie wokół nich otoczki tragizmu czy poczucia niesprawiedliwości. Brakowało w tym zdecydowanych działań, może jakiegoś zwrotu akcji, tupnięcia nogą i powiedzenia „dość”. Niby byli nieszczęśliwi, niby byli zakochani, ale to wszystko było nijakie i nawet punkt kulminacyjny (o ile w ogóle można go tak nazwać) w żaden sposób nie odratował sytuacji. 

Tak naprawdę cała wizja pojedynku opierała się na opisach nowych atrakcji i chociaż były one ciekawe, a nawet urzekające, to jednak brakowało w tym wszystkim jakiegoś sensownego wzrostu napięcia oraz punktu zwrotnego, który mógłby to zakończyć. Podczas czytania miałam nieodłączne wrażenie, że autorka buduje klimat kosztem fabuły sprawiając, że tło staje się ważniejsze niż wydarzenia rozgrywające się w książce znacząco ją przy tym pogarszając.

Nie można jednak odmówić Morgenstern umiejętności związanych z tworzeniem wspomnianego powyżej tła. Uzyskała bowiem bardzo ciekawy efekt dzięki wstawkom pomiędzy niektórymi rozdziałami sugerującymi, że czytelnik jest widzem oglądającym różne pokazy lub podziwiającym kolejne atrakcje. Pozwala to lepiej wyczuć charakter cyrku oraz zachwycić się jego rozmaitością. 
Szkoda tylko, że jest tego za dużo.

Sama powieść wzbudziła we mnie spore kontrowersje, zanim jeszcze zdecydowałam się na jej przeczytanie ze względu na dość mocno rozwinięty wątek romansowy. Ostatecznie jednak zostałam przekonana i właściwie nie żałuję (chociaż co do wątku romansowego miałam rację – jest nudny). „Cyrk nocy” oferuje czytelnikowi kilka ciekawych rozwiązań, jak chociażby niechronologiczne przedstawianie wątków. Dzięki temu autorka nie podaje czytelnikowi na tacy wszystkich swoich pomysłów, a powoli (bardzo powoli) snuje opowieść sporadycznie dodając do układanki kolejne elementy. 

Ogólnie rzecz ujmując książka jest całkiem miłą odskocznią od rzeczywistości i pozwala zanurzyć się w świecie onirycznego cyrku spowitego czernią i bielą, jednak gdy zaczyna się analizować poszczególne części, powieść traci na przemianowaniu niektórych priorytetów. W związku z tym jeśli ktoś z Was pokusi się o tę lekturę, niech raczej skupi się na własnych reakcjach i odczuciach związanych z cyrkiem, gdyż te mogą być naprawdę interesujące. 

Za książkę dziękuję pani Agnieszce i wydawnictwu Świat Książki :)

8 komentarzy:

  1. Książka zaintrygowała mnie już przy okazji lektury innej recenzji. Jest taka inna. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś okropna! :D Najpierw rozpalasz, a potem studzisz ;) Wątki romansowe mnie się akurat już przejadły i nie wiem, nie czuję już takiego ognia i pieczenia policzków, jak czytam cokolwiek romantycznego - w sierpniu miałam prawdziwą fazę na romanse i chyba trochę za dużo ich łyknęłam ;)

    Książka jednak mnie interesuje, chociaż... sama nie wiem, nie przepadam za cyrkami. Źle się czuję w ich pobliżu, nigdy też nie byłam w środku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo taka też jest cała książka - najpierw daje nadzieję, a potem nic z tym nie robi.

      Ten wątek romansowy na szczęście nie jest na głównym planie, więc dało się go jakoś przeżyć. A co do cyrku jako takiego - osobiście też za nim nie przepadam, klauny idealnie nadają się do horrorów, itd. itd., ale tutaj zostało to naprawdę ciekawie opisane.
      No i nie jest to zwyczajny cyrk ;-)

      Usuń
  3. Sama nie skorzystałam z okazji przeczytania i do końca nie żałuję... Ten wątek romansowy, eh, podziękuję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za pierwszym razem odmówiłam, dopiero po wymianie mailowej z panią Agnieszką zdecydowałam się na spróbowanie i zasadniczo nie żałuję, że dałam się przekonać. Wątek romansowy jest mdły i na szczęście raczej epizodyczny, więc da się go jakoś przetrawić. Bardziej irytował mnie brak dynamiki fabularnej ^^

      Usuń
  4. Jestem tak napalona na tę książkę, że nic mnie do niej chyba już nie zniechęci :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Początkowo wolałam omijać ją szerokim łukiem z powodu tej okropnej okładki. Jednak z każdą w miarę pozytywną recenzją na jej temat, co raz bardziej zaczynam się do niej przekonywać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się bardzo podobała.Właśnie ta senna atmosfera i snucie się między jednym namiotem cyrkowym a drugim.Idealnie się nadaje do czytania przed snem,i nie chodzi mi o to że jest nudna ale potem się ma wspaniałe senne wizje:)Wątek romansowy rzeczywiście nieciekawy,ale to zaleta właściwie,bo też mnie odstraszał w opisie.Na szczęście jest tylko delikatnie zaznaczony i to w dodatku w tej niesamowitej,magicznej,czarodziejskiej aurze,gdzie gubi swą kiczowatość.Fabuła nie jest dynamiczna,ale to sprawia,że ta powieść jest taka niesamowita i tak bardzo pozwala wniknąć w inny świat i na chwilę się zapomnieć.Przez to jest taka zmysłowa.Warto przeczytać.Naprawdę.Nie będzie to stracony czas,a zyskane cudowne wrażenia.:)

    OdpowiedzUsuń