Listopad już za nami, w końcu spadł pierwszy śnieg (coś wyjątkowo późno w tym roku), a po ulicach jeżdżą traktory, rozsypując piasek z solą. Kiepski czas dla łap mojego psa oraz moich prób nieprzewrócenia się w śliskiej plusze, którą tworzy to zestawienie.
Chociaż listopad zapowiadał się całkiem nieźle pod względem czytelniczym, ostatecznie jednak nie przeczytałam zbyt wielu książek. Jak się nad tym zastanowić, to czytałam wyłącznie w pierwszej połowie miesiąca, bo później zupełnie nie miałam na to czasu, głowy i ochoty. Po kilku(nastu) godzinach spędzonych nad pisaniem tekstów nieszczególnie ciągnęło mnie do kolejnych liter.