Lato utraconych, czyli kontynuacja Wiosny zaginionych autorstwa Anny Kańtoch, chronologicznie dzieje się wcześniej. Mamy 1999 rok, Krystyna wciąż jest czynną zawodowo policjantką, właśnie zmarł jej drugi mąż, a ona próbuje poradzić sobie z żałobą. Wpada więc w wir pracy – akurat ma co robić, gdyż w leśniczówce zamordowano rodzinę. Kto to zrobił? Jaki miał motyw? I jak z tą sprawą łączą się góry, które Lesińskiej już zawsze kojarzyć się będą z zaginięciem brata?
Nie będę ukrywać, że ta część podobała mi się dużo bardziej. Uważam, że była lepiej wyważona, intryga kryminalna miała lepsze podwaliny i została lepiej poprowadzona. Chociaż od początku miałam swoje typy i kilka osób mi się „nie podobało”, to w przeciwieństwie do poprzedniej części nie byłam pewna niektórych rozwiązań. Kolejne elementy układanki były odsłaniane w odpowiednich momentach, dzięki czemu całość utrzymywała odpowiedni poziom napięcia i intrygowała.