Nowa Fantastyka stanowi markę samą w sobie i nie znajdzie się wielu fantastów, którzy przynajmniej nie słyszeliby o tym czasopiśmie. Od wielu lat wspiera młodych pisarzy, wyznacza trendy czytelnicze i mówiąc wprost - porusza kwestie istotne dla odbiorców.
Nie powinien więc dziwić fakt, że w marcowym numerze redakcja zdecydowała się na przerobienie i okiełznanie ważnego problemu ACTA. Niezwykle istotne jest to, że nie ustawia się jednoznacznie po żadnej stronie barykady i przedstawia obydwa punkty widzenia. Swoje przemyślenia na temat ACTA przedstawia Jakub Ćwiek w felietonie "Gra w krzesełka", uświadamiając nam wszystkim jak wiele schematów się ostatnio zaciera i wzajemnie przenika oraz co mogłoby się stać, gdyby twórcy zaczęli obejmować prawem autorskim wykreowane przez siebie postaci.
Z drugiej zaś strony mamy Rafała Kosika rozważającego kwestie "co by było gdyby..?". Zadając sobie pytanie: "Czy od kopiowania nikomu niczego nie ubywa?" zastanawia się, co by się stało, gdyby można było skopiować kod genetyczny, kopiować przedmioty domowego użytku, siebie, etc. Czy aby na pewno nikt by niczego na tym nie stracił? Jasne, że tak, szkoda tylko, że wciąż poruszamy się w dziedzinie abstrakcji, która ładnie brzmi i jest dość oczywista, ale dla niewielu osób będzie miała sensowne przedłożenie w praktyce.