23 maja 2017

Book haul kwietniowy

Wiedźmowa głowologia, fantastyka, książki, Kossakowska, Kornew, Gromyko, Hearn, Uczta Wyobraźni
Dzisiaj będzie lekki oczopląs. Po prostu nie mogłam sobie podarować takiego tła ;)

W końcu przyszedł czas na kwietniowy book haul. Ostatnio późno wrzucam stosy, ale jakoś tak samo wychodzi. No przecież nie będę się kłócić z przeznaczeniem... ;) Tradycyjnie w większości przypadków sama zadbałam o książkowe zaopatrzenie, chociaż niektóre tytuły stanowią miłą niespodziankę. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej, to zapraszam. Zaczynamy!

Uczta Wyobraźni

Na pierwszy ogień idzie Uczta Wyobraźni. Okładki jak zwykle przykuwają uwagę i chociaż pewnie nie przeczytam ich przez najbliższych kilka lat, to dobrze jest mieć je na półce. Problem polega na tym, że półka powoli się kończy... Zmieści się na niej jeszcze około 7-8 książek i co dalej?

1. Człowiek z sąsiedztwa, Christopher Priest - zakupy poczynione w bardzo promocyjnej cenie w sklepie MAGa;
2. Tlen, Geoff Ryman - j.w.
3. Stulecie przemocy, Lavie Tidhar - j.w.
4. Luna: Wilcza pełnia, Ian McDonald - j.w.

Wiedźmowa głowologia, fantastyka, książki, Kossakowska, Kornew, Gromyko, Hearn, Uczta Wyobraźni



Okładkowe zauroczenie


5. Cesarz Ośmiu Wysp, Lian Hearn - książka kupiona w promocji w sklepie MAGa.

Uznałam, że Cesarz Ośmiu Wysp zasłużył na oddzielne zdjęcie. Dopóki nie wyjęłam tej książki z kartonu, nie wiedziałam, że ma pofarbowane krawędzie. Wygląda cudownie i nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam. Żałuję tylko, że trafiłam na jakiś wybrakowany egzemplarz, który ma sztywne, posklejane kartki. Ale dam radę!

Wiedźmowa głowologia, fantastyka, książki, Kossakowska, Kornew, Gromyko, Hearn, Uczta Wyobraźni


Konkursowo


6. Wiedźma Opiekunka, Olga Gromyko - wygrana w konkursie na fanpage'u Kasi z Kącika z Książką;
7. Sopel, Paweł Kornew - wygrana w konkursie na fanpage'u strony Imaginatus.
Z Olgą Gromyko i jej wiedźmą poznałam się już wiele lat temu (na studiach), jednak przygodę zakończyłam na dwóch tomach Zawodu: Wiedźma (Zawodu: Wiedźmy?). Teraz w końcu mam szansę poznać kontynuację przygód W.Rednej bohaterki :)

Z kolei nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z twórczością Pawła Kornewa, chociaż jego nazwisko od jakiegoś czasu regularnie przewija się wśród autorów, których chciałabym poznać. No i wychodzi na to, że w końcu będę miała taką okazję :)

Wiedźmowa głowologia, fantastyka, książki, Kossakowska, Kornew, Gromyko, Hearn, Uczta Wyobraźni



Świątecznie


8. Bramy światłości, tom 1, Maja Lidia Kossakowska - prezent od siostry.

Ostatnią książkę z kwietniowego stosu dostałam w ramach prezentu wielkanocnego. No i jak tu nie kochać młodszych sióstr? :D Co prawda stwierdziłam, że nie przeczytam tej książki, dopóki nie ukaże się drugi tom, ale Zastępy Anielskie muszą być na swoim miejscu :)

Wiedźmowa głowologia, fantastyka, książki, Kossakowska, Kornew, Gromyko, Hearn, Uczta Wyobraźni


I to by było na tyle, jeśli chodzi o książki wygrane, otrzymane i wydarte księgarni (chociaż bez użycia przemocy!). Stos książek może nie sięga do nieba, ale i tak jestem z niego bardzo zadowolona. Gorzej jest z wolnym miejscem na półkach, więc sukcesywnie wynoszę książki do rodzinnej biblioteczki.

Dajcie znać, czy coś szczególnie przypadło Wam do gustu. A może czytaliście którąś pozycję i możecie podzielić się wrażeniami? 

50 komentarzy:

  1. Z Ucztą Wyobraźni dopiero zaczynam przygodę i w tej chwili czytam "Opowieści sieroty". "Cesarza" mam i sama jestem zauroczona tym wydaniem. Jeszcze nie czytałam. "Zawód: Wiedźma" dostałam teraz w maju na urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym odruchu Cię nie poznałam przez ten nowy avatar :D

      Opowieści sieroty są doskonałe, zresztą pisałam o nich w tym roku. Drugi tom wciąż przede mną :)

      Cesarz wygląda bosko, więc już przebieram łapkami, żeby się za niego zabrać :D

      Ja dostałam pierwszy tom (w wydaniu z Fabryki Słów każda część była rozdzielona na dwa tomy) na urodziny w październiku... Jakieś dziewięć lat temu? Skoro jestem Wiedźmą, to znajomi starali się kupować mi książki z wiedźmami w tytułach. Logiczne, prawda? :D

      Usuń
    2. To nie nowy, po prostu na chwilę musiałam wejść na inne konto i zapomniałam zmienić :D

      Pisałaś o tym? O, to muszę znaleźć Twój tekst i sprawdzić, co ciekawego tam wyskrobałaś ^^ Czyta mi się bardzo dobrze, trochę ciężko było się początkowo wgryźć ale przy 200 stronach już się przyzwyczaiłam i jestem zauroczona stylem pisania. Ale teraz jednocześnie czytam "Opowieści sieroty", nowość Marchewki od SQN i słucham audiobooka "Czarnoksiężnik z Archipelagu" (jest absolutnie genialny, moja nowa miłość to zarówno twórczość LeGuin, jak i sama idea audiobooka).

      Haha, tak, logiczne :D Ja sobie sama zażyczyłam to na urodziny, bo słyszałam, że dobre :)

      Usuń
    3. Valente pięknie przeplata ze sobą wszystkie wątki i tworzy z tego naprawdę baśniową historię. Chociaż jak to u niej bywa potwory dosłownie są potworne :D

      Oj, LeGuin to nie moja bajka. W ogóle nie rozumiem fenomenu Czarnoksiężnika z Archipelagu ani tego fragmentu Ziemiomorza, który czytałam (doszłam chyba do połowy Tehanu). No i ja po krótkiej fascynacji audiobookami znów je zarzuciłam (utknęłam w trakcie Czarodziejskiej góry). Jakoś nie umiem znaleźć dla siebie dobrej, wciągającej lektury, której przy okazji nie chciałabym koniecznie przeczytać.

      Jestem ciekawa Twoich wrażeń :)

      Usuń
    4. Tak, Valente tworzy bardzo baśniowy klimat :)

      W kwestii Czarnoksiężnika to zastanawia mnie, ile z tego mojego zachwytu jest w tym, że tej opowieści słuchałam. Lektor cudnie czytał tę książkę i czułam się jak dziecko, któremu ktoś opowiadał bajkę na dobranoc :D No ale jak wszystko, nie każdemu się musi podobać :)

      Co do audiobooków to akurat dobieram sobie takie, które chcę przeczytać. Jakbym nie chciała, to nie chciałoby mi się słuchać :P Potem najwyżej kupię, a jadąc pociągiem do pracy nie mam siły czytać, bo oczy mi się rano same zamykają (nie jestem rannym ptaszkiem), więc słucham. Sprawdza mi się to znakomicie, wcześniej po prostu spałam, a tak "czytam" książkę :)

      Usuń
    5. Ja wybieram audiobooki w bardzo dziwny sposób. Bo to muszą być książki, które chcę znać, ale niekoniecznie muszę je sama przeczytać. Większość fantastyki chcę przeczytać, a kryminały jakoś nieszczególnie się sprawdzają w wersji czytanej. Zostają klasyki, a te też w wielu sytuacjach wolę czytać, bo potem nie ogarniam nazwisk. I jeszcze lektor musi być sensowny...

      Ostatnio znów zarzuciłam audiobooki, bo jakoś nic nie wpadło mi w ręce. A tej Czarodziejskiej góry raczej nie skończę.

      Ja słuchałam audiobooków na spacerach z psem :)

      Usuń
  2. Mój "Cesarz Ośmiu Wysp" też ma posklejane kartki. "Sopel" jest fajny - mnie przypominał klimatem "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" Piaseckiego. Ale potem zabrałem się za czytanie kontynuacji - "Śliski" - i miałem wrażenie, że czytam drugi raz to samo. W połowie przerwałem lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć. To znaczy, że cały rzut im prawdopodobnie nie wyszedł. Obawiałam się trochę podobnego problemu przy Szóstce Wron i Królestwie Kanciarzy, ale tam na szczęście nic się nie posklejało.

      Będę miała na uwadze, że powinnam się dwa razy zastanowić, zanim zabiorę się za kontynuację Sopla. Dzięki! :)

      Usuń
    2. W Empiku specjalnie przejrzałem "Cesarza Ośmiu Wysp" i nie był posklejany. Kupowałem w Magu i przysłali mi zafoliowany - Ty też dostałaś w folii? Bo to może wyjaśnia tajemnicę posklejanych kartek - Mag egzemplarze sprzedawane u siebie za szybko zafoliował, zanim farba drukarska na krawędziach wyschła.

      Usuń
    3. O, o tym nie pomyślałam, a myślę, że to dość prawdopodobne.

      Usuń
    4. Ja dostałam bezpośrednio z MAGa i nie miałam nic posklejanego... A w ogóle to wiecie, że drugi tom (właściwie to trzeci i czwarty, jakby się uprzeć, bo Cesarz to już jedynka i dwójka razem wydana) ma boskie czarne strony? :D

      Usuń
    5. Oooo, czarne! Super ^^ Ja jeszcze mam pierwszy tom przed sobą, ale teraz ekchem, sesja... :(
      Ja też kupowałam Cesarza bezpośrednio z MAGa i nie ma żadnych posklejanych kartek. Ale nie wiem, czy był w folii, odbierała koleżanka i od razu sobie przeczytała wiedząc, że mi w tej chwili się nie śpieszy... :)

      Usuń
    6. Hmm... No i koncepcja upadła. Może po prostu mieliśmy pecha i dostaliśmy jakieś wcześniej zafoliowane egzemplarze.

      Ciekawie to wymyślili. Myślałam, że przy takiej okładce zostaną przy czerwonych. To fajny pomysł i bardzo klimatyczny, ale lepiej, żeby nie farbowali teraz wszystkiego, co wydadzą, bo stanie się nudne. A tak książki Bardugo i Hearn się wyróżniają :)

      Usuń
    7. Też tak myślałam, ale chyba postawili na przeciwstawny kontrast - pierwszy tom ma grafitową okładkę i czerwone kartki, a drugi czerwoną okładkę i czarne kartki (grafit i czarny to w sumie nie to samo, ale taką mam koncepcję :)

      Usuń
  3. W księgarni Maga-a też poczyniłam znaczne zakupy.
    Z pozycji, które masz tylko "Wiedźmy" mi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo MAG ostatnio szaleje z fajnymi cenami. Wcześniej mieli dość drogie książki, ale teraz promocje są naprawdę godne uwagi.

      I muszę się w końcu do Ciebie przejść po instrukcję w sprawie Zony... Zbieram się od kilku tygodni i jakoś mi nie idzie (ale np. Metro 2033 powoooli się czyta :P), ale w końcu się odezwę i poproszę o wskazówki, od czego najlepiej zacząć :)

      Usuń
    2. Tak MAG robi ostatnio złe rzeczy, dlatego szykuje się kolejne zamówienie u nich. 😂

      Co do Zony to normalnie strach się bać... ;) Ale czekam. ;) :)

      Usuń
    3. Jeszcze coś? Obecnie to chciałabym chyba tylko drugi tom Hearn i nową książkę Hobb, ale to już kupię w innych księgarniach. U MAGa trzeba robić porządne zakupy, żeby nie płacić za przesyłkę. Bo inaczej nadal się nie opłaca.

      Usuń
    4. Zanabyłam nowości + uzupełniam Ucztę Wyobraźni.
      Ale tak jak piszesz, trzeba zrobić konkretne zakupy żeby nie płacić za przesyłkę. :)

      Usuń
    5. Zapomniałam, że przecież wyszły jeszcze nowe Artefakty! Silverberg dopisany do listy :D

      Usuń
  4. Wydanie "Cesarza ośmiu wysp" jest piękne. Też znajduje się na mojej półce i napatrzeć się nie mogę. A drugi tom jest jeszcze piękniejszy :D Również miałam sklejone kartki, ale wystarczyło przekartkować i jest ok :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na drugi tom jeszcze się czaję, ale na pewno pojawi się na moich półkach :)

      A gdzie kupowałaś Cesarza? Bo Pawel.M. zasugerował ciekawą rzecz i zastanawiam się, czy w Twoim przypadku też się sprawdzi.

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Mam mnóstwo książek z serii "Uczta wyobraźni", ale jakoś nie mogę się do nich zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Okładki są świetne, właśnie przykuwają uwagę, nawet prostotą, mają w sobie "to coś".
    Do Kossakowskiej niegdyś się zniechęciłam, już nie pamiętam, co czytałam, ale absolutnie zamierzam do niej powrócić i mam nadzieję, że w czerwcu uda mi się coś przeczytać ("Siewcę Wiatru" mam w planach, ale zacznę od pierwszego tomu, czyli "Żarna niebios").

    Z Twoich zdobyczy spisuję sobie "Cesarza ośmiu wysp", nie powinnam wybierać po okładkach, ale jakoś nie mogę się powstrzymać :) Tym bardziej, że ostatnio w księgarni kusił mnie "Pan Ciemnego Lasu" - podobnie piękną okładką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytam jakieś 2-3 książki z UW rocznie. I to przy pomyślnych wiatrach :) A że nie mam tylko dwóch książek z tej serii (zgadnijmy... Czyżby Welin i Ślepowidzenie?), to trochę ich jeszcze czeka na swoją kolej. Ale doczekają się :)

      Jeśli chodzi o Żarna niebios, to proszę Cię, zacznij od Beznogiego tancerza. Nie mam pojęcia, kto uznał, że to opowiadanie powinno być na końcu, bo od niego wszystko się zaczyna. W ogóle kolejność z Żaren jest fatalna, więc jeśli miałabyś możliwość, żeby zerknąć na kolejność opowiadań w Obrońcach Królestwa, to proponuję z niego skorzystać. Wiem, że będzie to dość chaotyczne w czytaniu, ale dużo lepsze w odbiorze. Te dodatkowe dwa albo trzy opowiadania z Żaren możesz przeczytać gdzieś w drugiej połowie lub w ogóle na końcu. Ale Beznogi tancerz obowiązkowo na początku. Inaczej to nie ma sensu.

      Ja zauważyłam, że ostatnio przeważnie wybieram po okładkach... Jakoś przestałam czytać opisy z tyłu okładki, bo na ogół są nieadekwatne albo spoilerują historię. Zostają więc pochlebne recenzje na blogach i okładki :D

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. No z tymi opisami na okładkach to masz 100% racji. Można się bardzo oszukać :P

      Posłucham się Ciebie w sprawie Kossakowskiej, bo chyba byłabym totalnym jełopem nie słuchając kogoś, kto już temat ogarnął :) Ja w lesie, niestety nie prawdziwym, a lubię lasy, i trochę przeraża mnie, że to opowiadania, ale muszę się przełamywać :)

      A z UW akurat "Welin" mam w ebooku ;) i "Atrament". Szybko ich nie przeczytam, bo jakoś najmniej mnie pociągają :P

      Usuń
    4. Kossakowska jest mistrzynią opowiadań (i scen bitewnych) i wychodzą jej dużo lepiej niż powieści. Są dynamiczne, niektóre ładnie się ze sobą łączą tematycznie, w innych spotykają się postaci znane z różnych opowiadań. Wiadomo, jak wszędzie, są lepsze i gorsze opowiadania, ale wszystkie (no dobra, większość) są na bardzo dobrym, wysokim poziomie, z dużą dawką humoru lub emocji. Generalnie bardzo mocno polecam ;-)

      Usuń
  6. To tło wygląda całkiem zacnie i aż tak nie boli w oczy. :)
    Przyznaję, że żadnej z tych książek nie czytałam, chociaż kilka mam w planach. Przede wszystkim, na pierwszym miejscu stoją "Bramy światłości", które oglądałam już kilka razy z bliska, ale jakoś nigdy nie było okazji kupić. W bibliotece też jej nie widuję. Jest tak rozchwytywana, czy biblioteka się nie zaopatrzyła? Prócz tego ciekawią mnie niezwykle książki Olgi Gromyko oraz "Cesarz ośmiu wysp" (farbowane boki wyglądają genialnie). Miłego czytania życzę!
    No i też mam problem braku miejsca na półkach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tło Ci się podoba :)
      Bramy światłości są na tyle nowe, że biblioteki mogły się jeszcze nie zaopatrzyć. Z drugiej strony książka była wydana na początku roku, więc trochę się lenią :D
      Gromyko napisała jeszcze kilka innych rzeczy, na które też warto zwrócić uwagę. Problem w tym, że główne postaci kobiece są u niej podobne - fajne, ale ile można? Oceniam na podstawie Zawodu: Wiedźma i Wiernych wrogów. Tej trylogii ze szczurami w tytule nie czytałam, chociaż mam w planach :)

      Z tym brakiem miejsca to jest poważna tragedia... :D

      Usuń
  7. Piękności! Mam nadzieję, że Wiedźma Ci się spodoba :)
    Kossakowskiej jestem ciekawa, Cesarza czytałam - świetny! Natomiast UW ostatnio jakoś nie do końca mnie przekonuje. Tzn. niektóre pozycje są bardzo dobre, chociażby Slade House, ale te najnowsze już po opisach niekoniecznie mi się spodobały i odpuściłam. Znacznie bardiej lubię Artefakty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję. Musiałabym pewnie przypomnieć sobie pierwszą część, bo niewiele z niej pamiętam.
      Ja UW traktuję trochę jak kapitał na przyszłość. Część książek tak szybko znika ze sklepów, że jeśli później się namyślę, to będzie problem jak z Welinem czy Ślepowidzeniem. A jeśli uznam, że to jednak nie moja bajka i dojrzeję do myśli zniszczenia serii, to sprzedam to, co do mnie nie przemówiło :)

      Nie jestem pewna, czy lubię się z Brunnerem. Nadal nie dokończyłam Wszystkich na Zanzibarze. Priest ma świetne pomysły i fatalne zakończenia (stwierdzam na podstawie Odwróconego świata i Prestiżu, może te książki z UW prezentują się lepiej), ale Tepper i Tevis piszą genialne rzeczy. No i Gibson. Gibson to klasyka.

      Usuń
    2. Też miałam taki plan co do UW, ale z braku miejsca już się paru egzemplarzy pozbyłam. Z Artefaktami natomiast MAG wziął mnie psychologicznie, bo numeruje grzbiety i nie dałoby mi psychicznie spokoju to, że brakuje mi czegoś. Więc mam póki co wszystko :) Póki co wszystko też mi się podobało poza... Gibsonem. Przeczytałam, ale jeszcze o nim nie pisałam. No nie podszedł mi w ogóle, wiem, że to klasyka, ale nie moja bajka...

      Usuń
    3. Ja i tak nie mam wszystkich Artefaktów, jako że wolę moje stare, dużo ładniejsze wydanie Hyperiona. Przynajmniej ma porządny szeryfowy font. Zresztą to w ogóle jest mój największy zarzut do Artefaktów - kto to widział, żeby wydawać powieść bez szeryfów?

      Usuń
    4. Gdybym miała tego starego Hyperiona to też bym się wahała, ładniej by mi się komponował z pozostałymi "Simmonsami" - Droodem, Ilionem i Trupią otuchą :)
      A wiesz, że lepiej mi się czyta Artefakty niż np. UW, tzn. chodzi mi tym razem o czcionkę. Aż sama jestem zdziwiona.

      Usuń
    5. Bo UW ma za małą czcionkę, przez co niewygodnie się czyta. Ten sam zarzut zresztą mam do tych wydań Simmons/Stephenson, o których pisałaś. Ale w Artefaktach wszystko mi się zlewa. Cholernie męczy mnie ten brak szeryfów.

      Usuń
  8. Bardzo, bardzo odpowiada mi Twój gust czytelniczy. :D Jak tutaj wchodzę to wiem, że nie znajdę żadnych romansideł dla nastolatek, tylko fantastykę, którą sama bym wybrała. Piszę pracę magisterską o Zbieraczu Burz Kossakowskiej. :D Ale najnowszego tomu jeszcze nie mam. Za ucztę wyobraźni muszę się w końcu zabrać (czytałam tylko Tonącą dziewczynę i była obłędna). Powiem Ci, że jakoś nie pasują mi okładki tej serii, totalnie do mnie nie przemawiają, ale założę się, że wnętrze jest warte poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :)

      Zdradzisz temat pracy i jakiś ogólny zarys? Bo brzmi bardzo intrygująco :)

      Nie czytałam Tonącej dziewczyny, ale skoro tak zachwalasz, to przesunę ją na wyższą pozycję w rankingu "do przeczytania szybciej niż za 5 lat". Mnie się podobają. Mają w sobie coś fantastycznego i klimatycznego. Każda jest inna, a przy okazji są na tyle spójne, żeby od razu wiedzieć, że są z tej konkretnej serii. Chociaż przyznaję, że w natłoku nowych, świetnych okładek (również samego MAGa), niektóre prezentują się przeciętnie.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Kolekcja Uczty Wyobraźni musi się pięknie prezentować na półce <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wygląda zabójczo :D 52 książki w jednym rzędzie (powinny być 53, ale Atlas chmur dalej leży o koleżanki). Tylko tego biednego Welinu i Ślepowidzenia brakuje. Jeszcze 7-8 książek i trzeba będzie wymyślić, co dalej.

      Usuń
  10. Oj, Zastępy w twardej oprawie <3 Ja jeśli chodzi o Ucztę też mam "postęp" w postaci dwóch nowych sztuk (już są aż 3!). Ale na razie "Dziewczynę Płaszczkę" muszę przeczytać (jak tylko skończę "Problem Trzech Ciał" co nastąpi za chwilę XD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oprawa zintegrowana, nie twarda :) Nie do końca pasuje do reszty serii, bo tam mam proste grzbiety ze skrzydełkami, ale w sumie sama sobie taką zażyczyłam. Wygodniej się czyta.

      Powoli, powoli, ale do przodu :) To co już dokładnie masz z UW?

      Daj znać, jak Ci się podobała Dziewczyna Płaszczka, bo co jakiś czas wpadam na nią odkąd miała premierę (zwłaszcza, że to były czasy mojego poprzedniego blogowania).

      Usuń
    2. Mam dwie książki Jeffa Vandermeera- "Podziemia Vensis" i jeszcze jakieś "Pośłowie" (muszę dokupić tom 1 z serii jak go znajdę). Za "Podziemia" biorę się po "Płaszczce".
      A co do niej...jestem na 200 stronie na razie i nie czuje tego w ogóle. Głupia historia, głupi bohaterowie, niby to ma być komedia, ale w sumie nie bawi mnie to. Może to przez tłumaczenie? Parę pomysłów ciekawych, ale generalnie to taka powieść dla starszej młodzieży/dorosłych osób lubiących młodzieżówki, którym np. taki "Zły jednorożec" się podobał.

      Usuń
    3. W przypadku Posłowia ciężko mówić o pierwszym tomie. Ale jeśli szukasz wprowadzenia do tego świata i nieoficjalnego "początku", to mowa o Mieście szaleńców i świętych wydanym przez Solaris. Ostrzegam, że to nie jest normalna książka i czasami jest w niej więcej przypisów niż normalnego tekstu. To tak jakby zbiór różnych książek i ulotek wydanych w Ambergris, dzięki któremu zdobywasz wiedzę o mieście. Posłowie zdaje się też nie jest normalną książką. Porządna fabuła pojawia się chyba dopiero w Finchu (UW).

      A co do Płaszczki to dziękuję za informację :) Chyba właśnie skutecznie zniechęciłaś mnie do przeczytania :D

      Usuń
  11. Nie czytałam żadnej z tych książek, bo to raczej nie moje klimaty, ale Tobie życzę wspaniałej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ogromny stos. Nie znam żadnej z prezentowanych książek, to nie mój gatunek. Miłej lektury :).

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Do Kossakowskiej się przekonałem po "Rudej sforze" - niesamowita książka. A co do "Uczty wyobraźni" - fakt, okładki przykuwają uwagę, a treść - nieźle wymagająca :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie pamiętam, czy zaczynałam od Obrońców Królestwa czy od Rudej sfory, ale obie książki mi się podobały, więc to w sumie bez znaczenia ;)

      Tworząc Ucztę Wyobraźni, MAG udowodnił, że można ładnie wydać książki i stworzyć ciekawą, wymagającą serię wydawniczą.

      Usuń