Te miesiące zdecydowanie za szybko mijają. Serio. Nie mam pojęcia, kiedy minął kwiecień i nie jestem w stanie stwierdzić, co tak naprawdę robiłam w tym miesiącu, nie licząc faktu, że były święta. Przecież niedawno pisałam marcowe podsumowanie, a tu taki szok... No ale mówi się trudno i mam nadzieję, że maj nie przeleje mi się między palcami.
A teraz czas na podsumowanie miesiąca!
W kwietniu przeczytałam:
- Hel 3, Jarosław Grzędowicz
- Pył Ziemi, Rafał Cichowski
- Zew księżyca, Patricia Briggs
- The Time Machine, H.G. Wells
- Mapa czasu, Félix J. Palma
- Dziecko Odyna, Siri Pettersen
Zauważyłam, że sześć książek, to taki optymalny wynik i zapewne będzie najczęściej spotykaną liczbą w miesięcznych podsumowaniach. Jasne, że wolałabym więcej, bo przeważnie łapię się na tym, że czytam jakąś książkę i mną telepie, bo przecież jest tyle innych rzeczy, za które chciałabym się zabrać. Kończy się na tym, że czytam równocześnie po pięć pozycji albo nagle wszystko przerywam, bo nagle otworzyłam jakąś książkę i odłożyłam dopiero wtedy, gdy ją skończyłam. Nie jestem dumna z tego powodu, ale przynajmniej już wiecie, dlaczego nie przedstawiam swoich planów na kolejny miesiąc. Nigdy nie wiem, co tak naprawdę przeczytam.
Najlepsza książka... Dziecko Odyna
Najgorsza książka... Hel 3
Największe zaskoczenie... The Time Machine
Największe rozczarowanie... Hel 3
W kwietniu nie dokonałam żadnych wielkich odkryć, więc w sumie w kategoriach "najlepsza książka" i "największe zaskoczenie" mogłyby się znaleźć inne książki. Każda z pozycji miała w sobie coś, co przypadło mi do gustu, ale w każdej pojawiły się jakieś zgrzyty. Dziecko Odyna zyskało największą przychylność, ponieważ najbardziej zaangażowałam się w historię Hirki, a to spore osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że książka jest debiutem literackim. I to między innymi dlatego postanowiłam uhonorować ją tytułem "najlepszej".
Zdecydowałam się na The Time Machine w "największym zaskoczeniu", ponieważ kojarzę ideę wehikułu czasu Wellsa, ale nigdy wcześniej nie poznałam napisanej przez niego historii. Nie podejrzewałam podróży w tak odległą przyszłość, a obie rasy zrobiły na mnie niemałe wrażenie w kontekście struktur społecznych z XIX wieku.
Pisząc recenzję książki Grzędowicza, nie kryłam swojego rozczarowania, więc umieszczenie Helu 3 w obu kategoriach, a szczególnie w "największym rozczarowaniu" nie powinno dziwić. Książka jest nijaka i nie angażuje, chociaż gdyby była sygnowana innym nazwiskiem, pewnie nie czułabym się oszukana.
Na zakończenie jak zwykle trochę statystyk:
Liczba przeczytanych książek: 6
Liczba odsłuchanych audiobooków: 0
Liczba przeczytanych stron: 2612
Średnia liczba przeczytanych stron: 87
Liczba napisanych postów: 7
Liczba napisanych recenzji: 5
Bez szaleństw i bez tragedii, czyli standardowo. Mieszczę się w swojej średniej zarówno pod względem przeczytanych książek, jak i liczby napisanych postów.
A jak kwiecień wyglądał u Was? Odkryliście jakiegoś pisarza lub świetną serię? A może trafiliście na tak tragiczną książkę, że chcielibyście ją odradzić? Dajcie znać :)
Ja w kwietniu zorientowałam się przede wszystkim, że Pratchett chyba nie jest zły :D Poza tym bez jakiś "ochów" i "achów" u mnie.
OdpowiedzUsuńA co przeczytałaś, że doznałaś takiego objawienia? :D
UsuńWcześniej czytałam jego "Parę w ruch" i mnie wynudziła głównie dlatego, że nie rozumiałam o co do końca chodzi z postaciami, poza tym słyszałam, że to ogólnie niekoniecznie najlepsza część. A "teraz" w łapki wpadł mi "Kosiarz" i się okazało, że był całkiem OK.
UsuńNie czytałam jeszcze Pary w ruch, ale np. mój tata twierdzi, że to najsłabsza książka Pratchetta. A Kosiarz to jeden z moich ulubionych tytułów ze Świata Dysku :)
Usuń"Dziecko Odyna" też zrobiło na mnie duże wrażenie:) "Hel3" jeszcze czeka na mnie na półce ale właśnie czytałam, że nie najlepiej wypada w sondażach... Ja przeczytałam 9 książek. Najlepsza "Chórzystki" Jennifer Ryan i oczywiście Sanderson:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Chwilami w ogóle nie było czuć, że Dziecko Odyna to debiut literacki, a takie rzeczy należy doceniać.
UsuńGratuluję świetnego wyniku. 9 książek to bardzo ładny wynik :)
W ogóle nie kojarzę, o czym są Chórzystki, chociaż tytuł chyba gdzieś mi ostatnio mignął...
Pozdrawiam :)
Cała trylogia Siri Pettersen jest fajna, sama autorka to również bardzo ciekawa i sympatyczna osoba. Miałam okazję przeprowadzać z nią wywiad i wymieniłyśmy kilka maili. Była też w tym roku na Pyrkonie i nie mogę odżałować, że nie dałam rady pojechać :(
OdpowiedzUsuńCo do kwietnia to u mnie miesiąc naprawdę dobrych lektur - Slade House, Mitologia nordycka, Egzorcysta, Cesarz Ośmiu Wysp, Strażak i Lśnienie :)
O, to gratuluję przeprowadzonego wywiadu :) Fajnie tak poznać autora bardziej osobiście niż tylko za pośrednictwem książek.
UsuńSlade House czeka na półce, ale nie jestem miłośniczką horrorów, więc nie wiem, czy po prostu nie będzie stał na tej półce w nieskończoność :D A Cesarz Ośmiu Wysp jest w najbliższych planach :)
Mój optymalny wynik to cztery książki na miesiąc :) I też potrafię czytać równocześnie kilka książek xD Kwiecień u mnie bez szaleństw, nic ciekawego nie odkryłam :)
OdpowiedzUsuńJa mam problem z tym czytaniem kilku książek jednocześnie. Nagle coś mnie natchnie i rzucam jakąś książkę, żeby przeczytać kolejną. Gorzej jak do tej pierwszej już nie wracam :/
UsuńU mnie w kwietniu słabo ze względu na uczelnię, ale nie narzekam. ;) Ja osobiście swego czasu Grzędowicza uwielbiałam, za świetnych czasów "Pana Lodowego Ogrodu" ;) "Hel 3" jeszcze przede mną, ale kto wie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pana Lodowego Ogrodu, ale niestety Hel 3 to dużo niższa półka. A szkoda, bo Grzędowicz nie jest zbyt "płodnym" pisarzem, więc pewnie na kolejną książkę przyjdzie poczekać kilka lat. Oby była lepsza :)
UsuńU mnie także 6 książek to taki standard - ostatnio zdarza się też, że przeczytam 7 czy 8 powieści, ale 6 jest zawsze. Zaczytanego maja! :)
OdpowiedzUsuńNie no, to u mnie nie zawsze. Jakoś ta pierwsza połowa roku układa się w ten sposób i mam nadzieję, że tendencja utrzyma się również w kolejnych miesiącach.
UsuńDziękuję i wzajemnie :)
Gratuluje wyniku :) Żadnej z tych książek nie czytałam, ale ciekawi mnie Dziecko Odyna :)
OdpowiedzUsuńhttp://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńUważam, że Dziecko Odyna to bardzo dobry debiut literacki :)
Z Twoich książek nie czytałam żadnej, choć na "Mapę czasu" mam trochę ochotę. Z moich lektur polecam "Drogę" Zelaznego - dość specyficzna, ale bardzo fajna. No i "Bajki, które zdarzyły się naprawdę" też szalenie mi się podobały :)
OdpowiedzUsuńZelazny to w ogóle mój wielki wyrzut, bo poza Kronikami Amberu i Panem Światła nie znam innych jego książek. A Bajki, które zdarzyły się naprawdę brzmią bardzo intrygująco. Dziękuję za sugestię :)
UsuńGratulacje wyniku! Mam tak samo z książkami, teraz czytam 9 XD
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I gratuluję!
UsuńGratuluję wyniku :) I powodzenia w maju ;D
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Dziękuję i wzajemnie :)
UsuńNie czytałam żadnej z wymienionych, ale dwie mam w planie: "Mapę czasu" i "Pył ziemi" - ta pierwsza już czeka na półce. Jeśli chodzi o Grzędowicza, to na pewno kiedyś skuszę się na "Pana zimowego ogrodu" :)
OdpowiedzUsuńU mnie w kwietniu 7 książek, a najlepszą okazało się "Metro 2033" :)
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Pana Lodowego Ogrodu gorąco polecam. Hel 3 niekoniecznie.
UsuńWłaśnie czytam Metro 2033 (gdzieś pomiędzy innymi książkami) i obawiam się, że to chyba jednak nie moja bajka... Ale na pewno dokończę i dam znać, jak skończyła się ta przygoda ;)
Gratuluję wyniku! Wiedziałam, że Grzędowicz nie dla mnie, a ten wpis mnie tylko w tym utwierdził :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://czytelniczyzamet.blogspot.com/
Dziękuję i cieszę się, że pomogłam w wyeliminowaniu potencjalnie złego wyboru czytelniczego :D
UsuńGratuluję wyniku! :)
OdpowiedzUsuńHel 3 i Dziecko Odyna już na mnie czekają. :)
Mi najbardziej do gustu z przeczytanych w kwietniu przypadł "Dwór mgieł i furii", a zawiodłam się na pozycji "Helisa".
Dziękuję :)
UsuńJa właśnie nie jestem pewna, czy w ogóle podejmować się tej serii Maas. Z jednej strony bardzo mnie kusi, ale Szklany tron był słaby i boję się, że tutaj też padnę ofiarą pozytywnych recenzji, a koniec końców historia mi się nie spodoba. Mam wrażenie, że jestem bardzo czepliwa, jeśli idzie o młodzieżówki...
Helisa bardzo mnie kusi, ale ponoć warto zacząć od początku, a to byłoby moje pierwsze spotkanie z tym autorem :)