21 lipca 2022

Przysługa dla czarnoksiężnika, Magdalena Kubasiewicz

Kiedy do Twoich drzwi puka Uczeń Czarnoksiężnika i oczekuje wypełnienia obiecanej przysługi, wiedz, że masz przerąbane. Jagoda też zdaje sobie z tego sprawę, niestety nie może odmówić. Nie jest to zresztą jej jedyny problem – Sonia coraz częściej burzy się przeciwko metodom kształceniowym, a po ulicach grasuje potwór zabijający wiedźmy mieszkające poza enklawą. Czyli takie jak Jaga…

„Przysługa dla czarnoksiężnika” autorstwa Magdaleny Kubasiewicz rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach z „Kołysanki dla czarownicy”, dlatego nie polecam czytania bez znajomości pierwszego tomu. Ale jeśli już go znacie, to informuję, że kontynuacja jest utrzymana na bardzo podobnym poziomie. Dla przypomnienia: to urban fantasy z inteligentną bohaterką, twardo stąpającą po ziemi, i kryminalną fabułą, w której można znaleźć baśniowe inspiracje.

Niewątpliwie ogromną zaletą twórczości Kubasiewicz jest jej styl. Lekkość, z jaką prowadzi fabułę, sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. To idealna lektura na lato – wciąga, bawi, a czasem nawet trzyma w napięciu. Co prawda zagadka kryminalna nie jest jakąś wielką tajemnicą, gdy ma się świadomość, do jakiej baśni nawiązuje autorka, ale mam wrażenie, że to nie jest tu najważniejsze. Czytelnik ma się po prostu dobrze bawić. I to działa.

Inna sprawa, że ja po prostu lubię Jagodę. Lubię to, że jest normalna, że się nie wywyższa, że może i trochę zgrywa bohaterkę, ale nie robi tego bez przygotowania. Doceniam, że potrafi postawić samą siebie do pionu, przemyśleć swoje zachowanie, zachować się rozsądnie. I podoba mi się fakt, że mimo to czasem postępuje lekkomyślnie, gdy emocje wezmą górę. Jest w tym wszystkim bardzo ludzka i bardzo realistyczna.

Poza tym jestem zaskoczona, jak dobrze wypadają relacje Jagody z mężczyznami. Myślę, że wiąże się to z dojrzałością bohaterki i sprawnym zarysowaniem tła dla jej znajomości z Olchą, Antonim i Calebem. Czuć chemię między nimi, czasem przeradzającą się w jawną wrogość, innym razem w zwykłą złość. Podoba mi się, że autorka jest konsekwentna w prowadzeniu tych relacji i nie stwierdza nagle, że cała przeszłość idzie w zapomnienie lub Jagoda traci umiejętność logicznego myślenia, bo ktoś jej pokazał gołą klatę.

Ogólnie pierwszy tom podobał mi się trochę bardziej, miał ciekawszy pomysł na fabułę, ale drugi nadrabia postacią Caleba. Cieszę się, że Kubasiewicz pokazała trochę jego przeszłości oraz zostawiła sugestię planów na przyszłość, bo to daje nadzieję na dobre rozwinięcie w kolejnej części, na którą będę czekać z niecierpliwością.

Jak można się domyślić, polecam „Przysługę dla czarnoksiężnika”, zwłaszcza jeśli ktoś szuka czegoś lekkiego i przyjemnego. Nadal utrzymuję, że cykl o Jagodzie Wilczek jest dobrym początkiem przygody z fantastyką, zwłaszcza z urban fantasy.


Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu SQN ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz