28 września 2017

TAG książkowy

Wiedźmowa głowologia, recenzje książek, fantastyka, blog o książkach

Kirima zaprosiła mnie do zrobienia TAGu książkowego. Nie mogłam jej odmówić, więc dzisiaj przygotowałam dla Was trochę informacji na mój temat. Niektóre rzeczy pewnie będą znane przynajmniej części stałych bywalców, ale mam nadzieję, że dowiecie się czegoś nowego ;)

1. Jaki typ bohatera najbardziej Cię drażni?
Przede wszystkim nie lubię postaci, które są psychologicznie niewiarygodne. Ktoś, kto przeżył traumę, nie powinien skupiać się na tym, że kiepsko wygląda w sukience, bo jest za chudy (tak, tak, panno ze Szklanego tronu, o Tobie mowa!), a czternastolatek nie powinien być tak zły i mroczny, że upiór ucieka przed nim z krzykiem (pozdrowienia dla Marka Lawrence'a). Drażnią mnie głupi bohaterowie (tak samo jak głupi ludzie) i postaci zbyt idealne (wszelkim Mary Sue mówię zdecydowane NIE). Denerwują mnie też zniewieściali bohaterowie, szczególnie słodkie, głupie dziewczątka, które boją się pobrudzić, a las to w ogóle jest fuj (tak, teraz piję do ciebie, Gosławo Brzózko).

2. W jakim książkowym świecie chciałabyś zamieszkać i dlaczego? 
Chciałam napisać, że w Amberze, ale chyba szybko zmęczyłyby mnie te wszystkie intrygi i zaszyłabym się w jakimś Cieniu. Po ostatniej lekturze Opowieści z meekhańskiego pogranicza wschodnia granica Meekhanu brzmi zacnie, zwłaszcza przy wizji czaardanu, ale nie umiem jeździć konno (fakt, że boję się koni, pomińmy wymownym milczeniem). Mogę zostać w domu i dalej czytać? Albo zamieszkać w jakimś Cieniu Amberu, gdzie miałabym wieeeelką bibliotekę, ciszę i spokój?

3. Jednotomówki czy długie serie?
O, to zależy. Kiedyś uwielbiałam długie serie – im dłuższe, tym lepsze. Uwielbiałam możliwość pozostania z bohaterami przez długi czas. Jednak obecnie mało kto tworzy historie, które mieszczą się w jednym tomie, a czekanie na kolejne części mnie wykańcza. Dlatego w tej chwili cenię sobie jednotomówki, a długie serie czytam na raty, żeby nie dać się za bardzo wciągnąć, bo później cierpię na kaca czytelniczego (bo tak naprawdę to długie serie kradną moje serce).

4. Jaki jest Twój ulubiony autor/autorka i dlaczego?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Kilka lat temu pewnie podałabym Orsona Scotta Carda, ale czytałam zbyt dużo kiepskich książek jego autorstwa, żeby dalej trzymać go na pierwszym miejscu. Lubię m.in.: Terry'ego Pratchetta, Rogera Zelazny'ego, Brandona Sandersona, Joan D. Vinge, Jarosława Grzędowicza, Roberta M. Wegnera i Maję Lidię Kossakowską, ale nie mogę powiedzieć, że ktoś z nich przejął laur zwycięzcy. 

5. Częściej czytasz wypożyczone książki czy raczej preferujesz własny zakup?
Najczęściej kupuję książki, chociaż nie mam nic przeciwko pożyczaniu książek od rodziny czy znajomych. Po prostu tak jest prościej (nie licząc braku miejsca na półkach). Z biblioteki raczej nie korzystam.

6. Jakiej książki nie poleciłabyś swojemu najgorszemu wrogowi?
Nie poleciłabym mu Kronik Amberu, Gry Endera ani Badaczy czasu. Dlaczego miałabym mu podsyłać książki, które lubię i cenię? :D
A tak serio – nie mam pojęcia. Chyba nigdy nie czytałam aż tak złej książki. Poza tym gusta są różne i to, co mi się nie podobało, może się spodobać komuś innemu i na odwrót.

7. Jaka książka zrobiła na Tobie największe wrażenie, kiedy byłaś dzieckiem?
Jeśli wziąć pod uwagę, że do 12 roku życia przeczytałam z 15-20 razy Anię z Zielonego Wzgórza, to pewnie właśnie ta książka. Chociaż z drugiej strony brałam ją na wyjazdy głównie dlatego, że jako jedyna miała szansę nie skończyć się przed powrotem do domu. Na pewno lubiłam serię książek o Panu Samochodziku, Doktora Dolittle i Muminki. No i książki Astrid Lindgren – szczególnie Pipi Pończoszankę, z którą miałam coś wspólnego ;)

8. Jaka książka zrobiła na Tobie największe wrażenie w ostatnim czasie?
Od początku roku w absolutny zachwyt wprowadziły mnie dwie książki: 7EW i Tu byłem. Tony Halik. Pierwsza jest doskonałą pozycją z gatunku hard science fiction, a druga genialną biografią człowieka, który okazał się jedną wielką zagadką, a poznawanie jego historii stanowiło dla mnie ogromne przeżycie (tym bardziej, że chodziłam do szkoły jego imienia i podejrzewałam, że jednak co nieco wiem). 

9. Czy w Twoim otoczeniu dużo osób czyta?
Tak. Cała moja najbliższa rodzina czyta przynajmniej kilkanaście książek rocznie, większość znajomych również czyta.

10. Na jakie elementy w książce zwracasz największą uwagę (fabuła, rozbudowany świat, postacie...)?
Wydaje mi się, że na wszystko. Gdy jakiś element mocno kuleje, to traci na tym cała książka. Zwracam szczególną uwagę na psychologiczne prawdopodobieństwo funkcjonowania bohaterów, ale dobrze poprowadzona fabuła i ciekawy świat (zwłaszcza z nietypowymi systemami magicznymi) to równie ważna rzecz. No i poprawność językowa... Nawet podczas zwykłego czytania błędy wybijają mnie z rytmu.

No i koniec! Przeżyłam, odpowiedziałam, czasem nawet (mam nadzieję) z sensem. TAGi zawsze mnie stresują, ponieważ nigdy nie zastanawiam się, jakiego bohatera przypominam albo czy chciałabym zamieszkać w jakiejś krainie. Daję się porwać historii, lubię postaci, ale raczej się z nimi nie utożsamiam. Na szczęście pytania Kirimy były wystarczająco konkretne, żebym mogła coś napisać, dlatego jeszcze raz dziękuję za nominację ;)

Zwyczajowo przygotowałam swój zestaw 10 pytań. Oto one:
1. Dlaczego zacząłeś/zaczęłaś czytać?
2. Czy układasz książki na półkach według jakiegoś klucza? Jeśli tak, to jakiego?
3. Z jakim autorem chciał(a)byś przeprowadzić wywiad i dlaczego? (może być nieżyjący)
4. Jaki autor najbardziej Cię rozczarował (z dowolnego powodu, np. fatalną książką, postawą)?
5. Jaki autor jest według Ciebie niesłusznie niedoceniony lub mało znany?
6. Co sprawia, że wracasz do niektórych książek?
7. Jaki typ bohatera cenisz sobie najbardziej?
8. Czy masz jakieś nawyki czytelnicze (np. sprawdzasz liczbę stron, czytasz ostatnią kartkę, sprawdzasz stronę redakcyjną)?
9. Czy jakaś książka podobała Ci się mniej niż jej ekranizacja? Jeśli tak, to jaka?
10. Jaka książka zrobiła na Tobie największe wrażenie w ostatnim czasie?

Ostatnie pytanie podebrałam Kirimie, bo liczę na to, że ktoś podsunie mi jakiś ciekawy tytuł ;)

Do udziału w TAGu zapraszam:
Kasię z Kącika z Książką
Rosę z bloga Rosa Czyta
Hrosskara ze Świata fantasy

oraz wszystkich, którzy chcieliby odpowiedzieć na pytania :)

25 komentarzy:

  1. Czuję jedność biblioteczną choć - pomimo, że brakuje "tam" Joanny Chmielewskiej, Alistair-a Maclein-a, Isaaca Asimov-a (i całej reszty z Bradburym i Lemem), Donga ze świecącym nosem, "Strachów na smugu", bajek i legend, "Mitów z 5 stron śeiata"... 😆😊☺
    Pomimo tych braków czuję jedność biblioteczną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lem to zupełnie nie moja bajka, ale cieszę się, że znalazłeś coś dla siebie ;)

      Usuń
  2. Fantasy ostatnio stało się synonimem słowa "seria"... A szkoda, bo czasem chciałoby się przeczytać coś zamkniętego w jednym tomie :c Z SF jest o to prościej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie wrażenie. Coraz trudniej znaleźć fantasy zamykające się w jednej książce, a szkoda, bo czasami nie mam ochoty na epicką serię składającą się z 10 tomów.

      Usuń
  3. O bogowie, jak ja nie lubię bohaterów, którzy są tak bezmyślni, jak gdyby zamienili się na mózgi z amebą.
    A "Anię z Zielonego Wzgórza" uwielbiam od pierwszego spotkania <3 ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Cię skręca, gdy po raz kolejny nie wykazują się instynktem samozachowawczym lub robią coś tak głupiego i nierozsądnego, że masz ochotę zamknąć ich w jakimś ciemnym miejscu z miękkimi ścianami, żeby nic więcej sobie nie zrobili?

      Ja zastanawiam się, czy wrócić do Ani po 17 latach rozłąki, czy lepiej zostawić sobie miłe wspomnienia z dzieciństwa. Trochę boję się rozczarowania...

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Dopiero zaczynam w świecie blogowym i fascynowały mnie od samego początki TAG... Wygląda to na fajną zabawę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie zrób ten TAG! Chętnie przeczytam Twoje odpowiedzi. Mogę nawet dodać Cię do listy, jeśli to Cię przekona ;)

      Usuń
  5. Ja chcę do Amberu. Myślę, że dogadałabym się z tymi wszystkimi złośliwcami :D A poza tym to najbardziej uniwersalny świat w historii fantastyki - zawsze możesz sobie stworzyć coś innego, albo odnaleźć inne uniwersum w jednym z Cieni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No koniec końców chyba najbliżej mi do Amberu właśnie ze względu na te Cienie :D Zrobię sobie własną enklawę jak Benedykt i będę zadowolona z życia.

      Usuń
  6. Rozumiem, co masz na myśli mówiąc o czternastolatku, który zachowuje się niczym demon z każdych koszmarów :D Ledwo przebrnęłam przez pierwszą część.

    https://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejnych nie czytałam i chyba nie zamierzam. Jorg wystarczająco zepsuł mi tę książkę.

      Usuń
  7. Widzę sporo punktów stycznych, co mnie w sumie nie dziwi ;) No może poza Markiem Lawrencem, bo akurat Jorn bardzo mi przypadł do gustu, nawet jak na 14-latka niekoniecznie pasował pod względem wiarygodności psychologicznej.
    Zastanawia mnie też powszechne biadolenie, że Polacy nie czytają, bo gdzie nie spojrzę to też widzę ludzi z książkami/tabletami/czytnikami. I to zarówno w rodzinie, wśród znajomych, jak i uczniów. Nie mówię, że wszyscy, ale jednak sporo osób regularnie czyta.
    I dziękuję za zaproszenie do zabawy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym biadoleniem, że Polacy nie czytają to mam tak samo, bo dojeżdżając pociągiem do pracy codziennie widzę mnóstwo ludzi z nosem w książce. Ale u mnie w rodzinie akurat nikt nie czyta poza mną. Kiedyś brat dużo pochłaniał książek, ale jak założył rodzinę to przestał :) Za to znajomi dziwią się, że ja pracując i studiując mam jeszcze czas czytać... :)

      Usuń
    2. O Lawrencie już rozmawiałyśmy i niestety w moim wypadku nic się nie zmieniło. Według mnie chłopak nie miał prawa bytu w tym wieku. Gdyby dodać mu przynajmniej kilka lat, to moooże. 16-17 lat byłabym w stanie przełknąć.

      A też macie tak, że po każdym "badaniu" zastanawiacie się, kogo oni pytali, bo jakoś nigdy nikt z Was, Waszej rodziny, znajomych ani znajomych Waszych znajomych nie brał w nim udziału?

      Usuń
    3. Dokładnie tak mam! Zresztą jak w przypadku chyba wszystkich sondaży i badań.

      Co do 14-latków, to chociaż kocham pracę w gimnazjum, to jednak jestem w stanie uwierzyć, że raz na milion przypadków trafia się dzieciak już w tym wieku do cna zdegenerowany. Niestety. Chociaż może nie tak jak Jorg ;)

      Usuń
    4. Tak! Ja też zawsze się zastanawiam, kogo oni pytają :)

      Usuń
  8. Cieszę się, że tak szybko się z tym uporałaś i że pytania nie były zbyt uciążliwe :) Też mam zwykle problem z odpowiedzią na niektóre pytania. I spoko, ja też pożyczyłam kilka pytań od Sylwki... :D Ty za to praktycznie wszystkie wymyśliłaś nowe i są naprawdę ciekawe :)

    Też drażnią mnie idioci w książkach, jak i w życiu. Z kobietami to w ogóle mam taki problem, że większości postaci damskich nie trawię... są zbyt głupie i przesłodzone. I też kiedyś wolałam długie serie, obecnie dalej je lubię ale zaczęłam doceniać jednotomówki. A za ten 7EW to się muszę w końcu wziąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytania były naprawdę przyjemne. Takie, przy których trzeba trochę pomyśleć, ale nie były abstrakcyjne w stylu "jaką książkę przypiszesz do wiśni - kwaśnej, a zarazem słodkiej". Od razu ostrzegam, że takiego TAGu bym nie zrobiła :D

      Nie twierdzę, że wszyscy muszą być omnibusami, ale głupie postaci drażnią mnie i tyle. Największy problem pojawia się wtedy, gdy autor robi z głównego bohatera idiotę, żeby w ten sposób nakręcić fabułę, np. mądra postać nie zrobiłaby czegoś, co jest zabronione, nie zostałaby opętana przez jakiegoś demona, a to oznacza, że nie byłoby 90% historii. Łatwiej napisać książkę, gdy postać robi głupie rzeczy, bo nie trzeba się wysilać w wymyślaniu sposobów na rozkręcenie akcji. Ale to wszystko sprawia, że powieść sama w sobie staje się "nieinteligentna". Więc jeśli nie ratują jej inne elementy, to kończy się na tym, że na ogół książka jest słaba.

      Mam wrażenie, że długie serie obecnie są za długie. I autorzy za długo je piszą. Kiedyś czytałam klasykę, więc miałam wszystko od pierwszego do ostatniego tomu i mogłam czytać. A teraz? Dwa tomy są, siedem ukaże się w ciągu następnych 10-15 lat. A może jednak dziesięć tomów, albo dwanaście... Czyli zanim wyjdą, zdążę zapomnieć, o czym czytałam. No ja się tak nie bawię :D

      7EW koniecznie musisz przeczytać :)

      Usuń
    2. Haha :D Sama nie wiem czy bym taki zrobiła... ale jakby mi się jakimś cudem zdarzyło to złośliwie przekaże go Tobie :P

      Prawda! I nagle bohater nie robi nic z sensem, chyba że tym sensem jest napędzanie fabuły. Dla mnie taki np. był Kip :) Nie polecam też Honoru złodzieja.

      Haha :D Najlepiej jakby wydając mieli już napisaną całą serię! :D A ciekawa jestem, czy kiedyś wydawano to szybciej... bo stara fantastyka to zazwyczaj znacznie cieńsze tomy niż obecnie. Teraz standard to około 600 stron. I koniecznie seria. Najlepiej trylogia! Trylogie są cool.

      Będę, na pewno :) Tylko nie wiem kiedy mi się to uda :)

      Usuń
    3. To ja go złośliwie nie zrobię :D

      O tak, pod tym względem Kip i Liz byli tragiczni. "Hmm... Nic się nie dzieje... To może wejdę do wrogiego obozu, a co tam, przynajmniej coś się będzie działo."

      Może nie całą serię, nie przesadzajmy (powiedział ogrodnik), ale wydawanie jednego tomu co kilka lat nie jest niczym fajnym. Tłumaczenie? "Nie mam weny" - pozdrawiam, panie Martin!

      Myślę, że przede wszystkim kiedyś w Polsce wydawano później. Wiele dzisiejszych klasyków literatury doczekało się polskich przekładów, gdy na świecie były wydane wszystkie tomy, a przynajmniej ich większość. A dzisiaj coś staje się "bestsellerem" z dnia na dzień, więc trzeba lecieć na fali popularności i wydać w pół roku. I fakt, kiedyś książki były chudsze, a pisarze bardziej oszczędni w słowach.

      Usuń
  9. Ania, Pipi i Muminki :) siostro <3 gdzie się ukrywałaś przez te wszystkie lata?! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu? :D Cieszę się, że przywołałam wspomnienia ;)

      Usuń
  10. Czytalo mi sie wymienicie pomimo roznic w czytaniu ale samo dodawanie ksiazek pomoglo mi lepiej Cie zrozumiec. Owszem Jorg i jego psychika jest niezle potrzaskana ale tylu swirow lazi po ulicach ze mnie to nie robi roznicy. Ani np nie lubie i nie moge sie przelamac chociaz probowalam niedawno. Ale filmy sa cudowne. Biblioteki lubie odwoedzac bo sa jedynym normalnym miejscem w miescie. Samochodzik doktor etc to tez książki mojego dziecinstwa:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że Anię albo się lubi, albo nie. Do mnie przemówiła, chociaż to ten typ człowieka, który niesamowicie działa mi na nerwy :D Widocznie w dzieciństwie byłam mniejszą pesymistką ;)

      Gdybym miała korzystać z biblioteki, to tylko z tej akademickiej. Raz, że żadna inna nie jest na tyle blisko, żeby chciało mi się do niej pójść, skoro listonosz może mi przynieść MOJĄ książkę do domu, a dwa, że biblioteki zmuszają do czytania, bo książki trzeba oddać w wyznaczonym czasie. A ja nie lubię czuć przymusu :P

      Usuń