6 grudnia 2021

Szamański blues, Aneta Jadowska

„Szamański blues” to pierwszy tom trylogii szamańskiej autorstwa Anety Jadowskiej. Być może niektórzy kojarzą Witkaca z serii o Dorze, jako że był jej policyjnym partnerem.

Co tu dużo mówić: nie jestem wielką miłośniczką twórczości tej autorki, ale Witkacy w dziwny sposób skradł moje serce. Podoba mi się jego historia i on sam jako bohater. Nie jest szczególnie wyjątkowy, ma trochę porąbane priorytety, ale jest w porządku. I chyba właśnie to, że jest taki ludzki i normalny, i to mimo faktu, że jest szamanem i widzi duchy, sprawia, że jest naprawdę dobrą postacią. Na pewno lepszą od wyidealizowanej Dory Wilk.

Zresztą skoro już o niej mowa, to trochę przeszkadzają mi tak liczne nawiązania do heksalogii, której nie znam i której nie chcę poznawać. Niby są to pierdołki, ale mam wrażenie, że przez to sporo mi umyka. Z jednej strony rozumiem, co kierowało autorką, bo takie mrugnięcia okiem zawsze cieszą się popularnością wśród fanów, ale z drugiej mam wrażenie, że jest tego za dużo, żeby „nowy czytelnik” nie poczuł się wyobcowany. Doceniam jednak, że samej Dory jest niewiele, więc nie rozpycha się łokciami, żeby wyjść na pierwszy plan.

Wiem, że sporo osób zachwyca się Kurczaczkiem i Konstancją, ale prawdę powiedziawszy, mnie one ani jakoś szczególnie nie przyciągają, ani nie odpychają. Są istotne z punktu widzenia Witkacego, a sama Konstancja jest „kojąco normalna”, ale cieszę się, że nie zdominowały książki. Za to ciekawi mnie Sęp (chociaż teoretycznie to zupełnie nie mój typ bohatera). Myślę, że jeszcze namiesza i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ma w sobie coś, co sprawia, że nie umiem go traktować jak lekkoducha, za którego się podaje.

A tak poza tym „Szamański blues” jest po prostu fajny. To nie jest nic szczególnie wymagającego ani ambitnego, ale nie ma takie być. Jest za to lekkie, wciągające, z humorem i paroma tajemnicami. Dałam się wkręcić w tę historię, podoba mi się, że sam Witkacy tak niewiele wie, więc w naturalny sposób może wprowadzać czytelnika w kolejne stopnie wtajemniczenia. Powiedziałabym, że to bardzo przyjemna przygodówka w klimatach urban fantasy, z wątkiem kryminalnym, ciekawą magią i fajną postacią. Poza tym w literaturze rzadko spotyka się szamanów. Aż żałuję, że nie było więcej o samej magii.

Podsumowując, jeśli ktoś szuka czegoś sprawnie napisanego i ciekawego, to polecam. Cieszę się, że sama dałam szansę tej książce, bo miło poczytać o rodzinnym mieście, zwłaszcza że Witkacy praktycznie mieszka w mojej dzielnicy :)

2 komentarze:

  1. Sama czuje sie zachecona twoja recenzja :) Wydaje sie byc ciekawa. Mam wrazenie ze juz kiedys cos czytalam tej autorki, nazwisko brzmi znajomo. Musze sprawdzic swoj zeszyt, w ktorym zapisuje ciekawsze tytuly. Pozdrawiam serdecznie Wiedzme :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Jadowska jest już od dłuższego czasu na mojej liście, ale niestety jeszcze do niej nie doszłam :-)

    OdpowiedzUsuń