„Zbrodnie niewyjaśnione” to zbiór osiemnastu reportaży napisanych przez kilku autorów, a następnie zebranych przez Janusza Szostaka i wydanych w formie audiobooka czytanego przez Jakuba Kryształa. Teksty dotyczą zbrodni, których ofiarami padły różne osoby na terenie całej Polski i które łączy jedno – wciąż nie odnaleziono sprawców. W niektórych przypadkach już nigdy do tego nie dojdzie, gdyż sprawy uległy przedawnieniu, jednak w innych wciąż istnieje szansa na ujęcie winnych.
Szostak wybrał różnorodne historie i nie ograniczył się jedynie do znanych osób ani spraw wybitnie medialnych. Autorzy przybliżyli między innymi historię morderstwa byłego premiera Piotra Jaroszewicza i Alicji Solskiej, sprawę Teresy Roszkowskiej czy zabójstwo dróżniczki.
Całość wypada naprawdę interesująco, chociaż nadrzędnym uczuciem towarzyszącym lekturze jest frustracja. Gdy dowiadywałam się o zaniedbaniach policji, pomijaniu tropów czy informacji pojawiających się w trakcie zeznań świadków, o kuriozalnych sytuacjach mających miejsce w prokuraturach, to zgrzytałam zębami ze złości. Zdaję sobie sprawę, że łatwo jest podsumować wszystkie wnioski po latach i wytknąć nieścisłości lub błędy (tym bardziej że to wciąż tylko spekulacje), ale były też sytuacje, do których po prostu nie miało prawa dojść. A mimo to doszło.
Zdarzały się jednak historie, które były opisane w tak poplątany sposób, jakby autor sam nie wiedział, co chce przekazać i co udowodnić. Te teksty sprawiały wrażenie wymuszonych, byle tylko narobić szumu i trochę „zamieszać w garze”. Być może gdybym miała dostęp do wersji papierowej, to lepiej poukładałabym to sobie w głowie, ponieważ audiobooki nie sprzyjają do końca zapamiętywaniu nazwisk i detali, po których skacze się w tę i z powrotem, ale to też świadczy o pewnym braku usystematyzowania informacji przekazywanych przez autora.
Nie ukrywam, że największe emocje wzbudził we mnie fakt, jak blisko niektórych zbrodni się znajdowałam, chociaż zupełnie nie zdawałam sobie z tego sprawy. Na przykład gdy doszło w Gdyni do morderstwa nastolatki, mieszkałam kilka dzielnic dalej.
Niestety problem z całym tym zbiorem polega na tym, że tak
naprawdę niewiele z niego wynika poza zwróceniem uwagi na pewne niedociągnięcia
w pracy policji czy prokuratury. Wnioski wysnute przez autorów nie są w żaden
sposób wiążące, zwłaszcza że najczęściej ograniczają się do kilku hipotez. Poza
tym wielokrotne powtarzanie, jak ostrożnymi ludźmi były ofiary, sprawia, że
człowiek zaczyna wątpić, czy taka ostrożność faktycznie cokolwiek daje. Jedyną
wartością dodaną jest uświadomienie, że wciąż istnieją takie nierozwiązane
sprawy i że wciąż są ludzie, którzy czekają na sprawiedliwość. Tylko… co to
właściwie zmienia?
Książkę przeczytałam dzięki współpracy z Empik Go. Dziękuję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz