24 lipca 2021

Wiosna zaginionych, Anna Kańtoch

Wiedźmowa głowologia, kryminał, wydawnictwo Marginesy

Anna Kańtoch jest jedną z najlepszych polskich pisarek, która w dodatku nie daje się zamknąć w ramach żadnego gatunku. Tym razem sięgnęłam po kryminał jej autorstwa. Wiosna zaginionych przybliża historię Krystyny – emerytowanej policjantki, która pewnego dnia dostrzega człowieka ze swojej przeszłości. Jacek jako jedyny z pięcioosobowej grupy przeżył wyprawę w Tatry. Z wycieczki nigdy nie wrócił Romek, starszy brat Krystyny. Nie znaleziono również jego ciała. Kobieta chce wreszcie poznać prawdę na temat tamtych wydarzeń, kiedy jednak próbuje wprowadzić ten plan w życie, na przeszkodzie staje jej… trup. A potem sprawy jeszcze bardziej się komplikują, gdy zostaje wplątana w śledztwo.

Książka jest bardzo ciekawie skonstruowana. Przede wszystkim sprawa morderstwa łączy się z historią z przeszłości, chociaż autorka nie jest w tym nachalna. To raczej zwykła świadomość, którą czytelnik cały czas ma z tyłu głowy, bo chce poznać obie tajemnice. Poza tym Kańtoch zastosowała sprytny manewr narracyjny – gdy wydarzenia rozgrywają się z perspektywy Krystyny, narracja jest pierwszoosobowa, w pozostałych sytuacjach trzecioosobowa. Początkowo obawiałam się, że starsza pani zagarnie dla siebie całą historię, na szczęście okazało się, że jest to dość dobrze wyważone. Poza tym wraz z rozwojem fabuły emerytowana policjantka coraz rzadziej wracała do przemyśleń o swoim stanie zdrowia, a skupiła się na rozwiązaniu zagadki kryminalnej.

Szkoda tylko, że autorka zdecydowała się na foreshadowing (nie wiem, czy istnieje na to polskie słowo; jeśli tak, to możecie podrzucić w komentarzu). Myślę, że bez wstawek w stylu: „gdybym wtedy zwróciła na to uwagę, to może wszystko skończyłoby się inaczej”, książka dużo by zyskała. Bo sprawa zabójstwa była ciekawa, ale chyba nie zaskoczyła mnie tak, jak powinna. Niektórych rzeczy domyślałam się od samego początku, częściowo za sprawą wskazówek Krystyny odnoszących się do przyszłości. Na szczęście to, czego najbardziej się obawiałam, się nie sprawdziło, więc odetchnęłam z ulgą. Zastanawiam się, czy autorka rozrzuciła za dużo okruszków, czy było to specjalnym zabiegiem, który miał wywoływać u czytelnika napięcie i dawać mu poczucie, że wie więcej od śledczych. Biorąc pod uwagę umiejętności Kańtoch, jestem skłonna uwierzyć, że to celowa zagrywka. Mnie niestety nie przekonała, ale może innym przypadnie do gustu.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to również do tego, że na początku autorka za bardzo skupiła się na przedstawieniu wszystkich postaci, pokazaniu ich sytuacji życiowej i wyjaśnieniu podejścia do niektórych spraw. Doszło do morderstwa, a czytelnik dowiaduje się, że aspirant Gryga lubi wchodzić w związki z siedemnasto- czy osiemnastolatkami. Nie powiem, postacie są świetnie wykreowane. Nie są kryształowe, a fakt, że mają aż tak rozbudowane historie, ułatwia zrozumienie ich punktu widzenia, ale chyba wolałabym, żeby to było jakoś bardziej rozłożone w czasie, żebym nie miała poczucia, że poznaję bohaterów kosztem fabuły. Przez ponad 1/4 książki miałam wrażenie, jakby cała ta zbrodnia nieszczególnie interesowała autorkę.

Mimo to doceniam, że te wszystkie „pierdołki” (poza jedną, tu czułam się rozczarowana takim pobieżnym potraktowaniem tematu), które wydawały mi się nieistotne, koniec końców miały mniejsze lub większe znaczenie przy rozwiązywaniu sprawy morderstwa, a przynajmniej w punkcie kulminacyjnym fabuły. Widać, że Kańtoch dobrze przemyślała sprawę, zanim zaczęła wszystko spisywać.

Czy Wiosna zaginionych przypadła mi do gustu? Tak. Jest napisana świetnym stylem, ma porządnych bohaterów i trzyma w napięciu. Warto jednak od razu nastawić się na czytanie kolejnych tomów, bo sporo wątków wciąż czeka na rozwiązanie. Polecam, bo czyta się naprawdę szybko i przyjemnie.

2 komentarze:

  1. Też podobała mi się ta książka, ale cały czas nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że Kańtoch potrafi lepiej i jej wcześniejsze powieści podobają mi się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog. Dobrze, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń