Ostrzegam, że to recenzja kontynuacji Wojny Lotosowej, więc mogą się w niej pojawić spoilery poprzedniej części. Jeśli jeszcze nie znasz pierwszego tomu, to zachęcam do przeczytania recenzji Tancerzy Burzy.
Moja przygoda z Tancerzami Burzy skończyła się zaskakująco dobrze – po topornym początku, fabuła rozwinęła się w zwartą i dynamiczną akcję z kilkoma twistami, które przyjemnie mnie zaskoczyły. W związku z tym bez zbędnego ociągania się sięgnęłam po drugi tom, czyli Bratobójcę. W tej części Yukiko zmaga się z mocą, która wymyka się jej spod kontroli, rebelianci planują kolejne zamachy, Kin próbuje się dostosować do nowych warunków życia, a daimyō Klanu Tygrysa marzy o zabiciu Tancerki Burzy i zostaniu szogunem. Co z tego wyniknie?