Luty to najkrótszy miesiąc w roku, a ja mam wrażenie, że był wyjątkowo długi. Z okresu pod tytułem: "Nie wiem, co czytać, pomóżcie!", przeszłam do "Na którą książkę z tych sześciu, które aktualnie czytam, mam teraz ochotę?". W związku z tym muszę przyznać, że pod względem literackim i okołoblogowym dość aktywnie spędziłam ten czas. Skutki tychże aktywności w niektórych przypadkach już są widoczne, innymi dopiero się pochwalę :)
Ale mogę zdradzić, że w końcu zaczęłam zaprzyjaźniać się z audiobookami. Jako że moje dotychczasowe doświadczenia nie były najlepsze, na razie pożyczyłam kilka od koleżanki. Nie wiem, czy zacznę je kupować, ale muszę przyznać, że idealnie się sprawdzają na spacerach z psem. Ponad godzina nadprogramowego "czytania" dziennie!
A co dokładnie przeczytałam w lutym?
A co dokładnie przeczytałam w lutym?
- Czas żniw, Samantha Shannon
- Imię Bestii, Jacek Komuda
- Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu, John Flanagan
- Zwiadowcy. Płonący most, John Flanagan
- Miasto ślepców, José Saramago
- Bohaterowie, Joe Abercrombie
- Wielki Gatsby, Francis Scott Fitzgerald (audiobook)
- Zwiadowcy: Ziemia skuta lodem, John Flanagan
- Dziesięciu Murzynków, Agatha Christie (audiobook)
- Prawdodziejka, Susan Dennard
Dziesięć książek (lub osiem i pół, jeśli liczyć dwie części Zwiadowców jako jeden tom, do czego namawiam) to całkiem ładny wynik, a przynajmniej ja jestem usatysfakcjonowana :) Te dwa audiobooki chyba w końcu przełamały moją niechęć do tego nośnika. Co prawda wciąż mam wiele indywidualnych obostrzeń (a to głos lektora nie taki, a to akurat tę książkę chcę koniecznie w papierowej wersji, a to nie mogę się skupić na jakiejś fabule itd.), ale od czegoś trzeba zacząć. A taka lekka klasyka wydaje mi się do tego odpowiednim rozwiązaniem.
W tym miesiącu skupiłam się głównie na książkach lżejszego kalibru, jednak było mi to potrzebne. Generalnie mam wrażenie, że tego typu literatura, mimo że może nie najwyższych lotów, pozwala mi się faktycznie zrelaksować. Książki zbyt ciężkie i ambitne sprawiają, że po pracy nie mam już na nie ochoty.
W tym miesiącu skupiłam się głównie na książkach lżejszego kalibru, jednak było mi to potrzebne. Generalnie mam wrażenie, że tego typu literatura, mimo że może nie najwyższych lotów, pozwala mi się faktycznie zrelaksować. Książki zbyt ciężkie i ambitne sprawiają, że po pracy nie mam już na nie ochoty.
Najlepsza książka... Miasto ślepców
Najgorsza książka... Imię Bestii
Największe zaskoczenie... Dziesięciu Murzynków
Największe rozczarowanie... Imię Bestii
O Mieście ślepców już pisałam, więc wiecie, że w tej książce zachwycił mnie jej metaforyczny wydźwięk i dogłębne studia ludzkich zachowań w obliczu całkowitej bezradności. Z Imieniem Bestii też mieliście do czynienia za sprawą mojego narzekania w recenzji i na fanpage'u. Razem z osobami komentującymi zgodnie uznaliśmy, że Komuda postąpił bardzo nieładnie, pisząc w taki sposób o swoich kolegach i koleżankach po fachu, więc podejrzewam, że w ten właśnie sposób stracił kilku potencjalnych czytelników.
Za to absolutnym zaskoczeniem jest dla mnie Dziesięciu Murzynków. To moje pierwsze spotkanie z literaturą Agathy Christie i przyznam, że spodziewałam się raczej czegoś pokroju współczesnych seriali kryminalnych, gdzie dopiero 3 minuty przed końcem wychodzi na jaw, kto jest mordercą. Nie sposób dojść do tego przed czasem, ponieważ scenarzyści nie zostawiają żadnych wskazówek. Tutaj wręcz przeciwnie. Cała historia jest tak skonstruowana, że aż chce się szukać zabójcy. Co prawda do końca stawiałam na inną osobę, ale po epilogu przyznaję, że morderca autorki jest dużo bardziej logiczny i spójny. Jestem oczarowana i z pewnością wrócę do twórczości tej pisarki.
I na koniec jeszcze trochę danych statystycznych:
Liczba przeczytanych książek: 8
Liczba odsłuchanych audiobooków: 2
Liczba przeczytanych stron: 3347
Średnia liczba przeczytanych stron: 119
Liczba napisanych postów: 11
Liczba napisanych recenzji: 7
Mam nadzieję, że kolejne miesiące będą równie dobre, a może nawet lepsze :)
A jak sprawy mają się u Was? Jesteście zadowoleni ze swoich lutowych lektur? Coś szczególnie przypadło Wam do gustu? Pochwalcie się :)
Owocny ten luty :) Na "Miasto ślepców" czaję się teraz po Twojej recenzji, tak jak wtedy napisałam, spodziewałam się, że książka jest zupełnie o czymś innym, ale skutecznie mnie zaskoczyłaś :)
OdpowiedzUsuńA "10 murzynków" to mój ulubiony kryminał Christie, przy czym mam go w bardziej poprawnym politycznie tłumaczeniu jako "I nie było już nikogo" ;)
A owszem, udał mi się luty, udał :D
UsuńCieszę się, że przekonałam Cię do "Miasta ślepców". To niesamowicie budujące, że faktycznie udało mi się kogoś zachęcić :)
Zanim zaczęłam swoją przygodę z Christie, to przeczytałam "pół Internetu", żeby sprawdzić, która książka jest uznawana za najlepszą. I dlatego wybór padł właśnie na 10 Murzynków/I nie było już nikogo. :)
Kocham zwiadowców i milo ze juz 3 tom za Toba ;) osobiscie moge to czytac caly czas. Dzisiaj robie podsumowanie ale chyba zle nie jest xd taka mam nadzieję przeczytalam pare ksiazek :)
OdpowiedzUsuńCały czas to może nie, ale generalnie fajna seria :)
UsuńParę książek, to zawsze o parę więcej niż nic :D
Bardzo owocny miesiąc. :)
OdpowiedzUsuńCiągle zastanawiam się nad przeczytaniem Zwiadowców John Flanagan. Z jednej strony jestem na tak, a z drugiej mam w głowie, że wpakuję się w kolejny tasiemiec. ;)
No i ciągle czeka na mnie "Prawdodziejka".
Dziękuję :)
UsuńDlatego ustaliłam sobie, że przynajmniej na razie skończę Zwiadowców na czwartym tomie :)
Gratuluję wyniku :) O matko, czytałam Prawdodziejkę... eh... Na szczęście wypchnęłam ją już dalej i nie zalega mi na półce.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam (chyba) 7 książek, ale właśnie nie do końca wiem, bo dopiero dziś będę robić podsumowanie :D
Aż zaobserwowałam Twojego bloga, pozdrawiam!
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Dziękuję i bardzo mi miło, że zaobserwowałaś bloga :) Ja już kilkukrotnie wylądowałam u Ciebie (ten kotek w nagłówku jest boski!), ale jestem łajzą i zawsze zapominałam zaobserwować. Bo przecież mam adresy w głowie... Ale ostatnio już naprawiłam to niedopatrzenie :)
Usuń7 książek to świetny wynik, gratuluję :)
A Prawdodziejka... No cóż... Szału nie zrobiła, chociaż końcówka była niczego sobie.
Na początku lutego założyłam sobie, że będzie to przede wszystkim miesiąc z Cherezińską :) Niestety nie udało mi się już przeczytać "Królowej" w lutym, ale nie szkodzi, bowiem przeczytałam 7 innych Jej książek :)
OdpowiedzUsuńNo i dla mnie osobiście wielkim wydarzeniem był pierwszy konkurs, który zorganizowałam :)
Siedem książek Cherezińskiej?! Świetny wynik, gratuluję!
UsuńDla mnie Twój konkurs był bardzo miłym wydarzeniem :D
Sporo przeczytałaś! Super :) Co do lżejszych książek też tak mam :) A Agatha jest super!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Nie wiem jakim cudem do tej pory omijałam jej książki... Trzeba będzie to zmienić :)
UsuńOglądałam film "Miasto ślepców" i był taki sobie ;) W sumie jestem ciekawa książki i jakbym trafiła na nią w bibliotece, to może bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńWynik piękny - gratuluję i życzę równie udanego marca :D
houseofreaders.blogspot.com
A ja film jeszcze kiedyś obejrzę, bo widziałam jakieś 10 minut. Obsada jest na tyle dobra, że nawet jeśli film będzie kiepski, to chociaż pooglądam sobie aktorów na ekranie :D
UsuńDziękuję i również życzę wielu dobrych lektur w marcu :)
Gratuluję takiego wyniku, u mnie luty niestety nie aż tak owocny. Jednak jest lepiej niż w styczniu. Czytam mniej ze względu na ciągłą naukę do matury. Czytam głownie w tramwaju, kiedy wracam do domu lub jadę do szkoły. Mam nadzieję,że im dalej tym będzie lepiej. Życzę Ci aby kolejne miesiące były obfite w ciekawe lektury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Pociesz się myślą, że będziesz miała najdłuższe wakacje w życiu, a wtedy będziesz mogła czytać do woli :) Matura narzuca na człowieka tyle obowiązków, że na książki nawet nie zawsze pozostaje chęć.
UsuńRównież życzę Ci ciekawych lektur, nawet jeśli nie będzie ich tyle, ile byś chciała :)
Bardzo ładny wynik - u mnie tylko 3 pozycje, bo lektura dla dzieci się nie liczy :P
OdpowiedzUsuńDlaczego nie? Ja liczę Zwiadowców, a to też literatura dla 11-13-latków :) Poza tym trzy pozycje to też świetny wynik :) Czasami jedna książka jest warta więcej niż 10 innych.
Usuń