10 lutego 2018

Zmiana, Hugh Howey

Wiedźmowa głowologia, fantastyka, recenzje książek, wydawnictwo Papierowy Księżyc, trylogia Silos

UWAGA!!!
Zmiana to drugi tom trylogii Silos, więc w treści recenzji mogą pojawić się spoilery do pierwszego tomu! Czytasz na własną odpowiedzialność ;)


Zmiana to prequel do wydarzeń rozgrywających się w Silosie, w którym wyjaśnia się, co stało za katastrofą, która „zamknęła” ludzi w silosie. Sięgałam po tę część z przeświadczeniem, że wiem, czego się spodziewać. W końcu okładka jasno wskazywała kierunek rozwoju fabuły, przynajmniej tak mi się wydawało. I... No właśnie. Tylko mi się wydawało.

Gdyby spojrzeć na fabułę chronologicznie, to akcja rozpoczyna się w 2049 roku, gdy Donald Keene zostaje wybrany na kongresmena, a jego stary mentor (i ojciec licealnej dziewczyny) zleca mu dodatkowe zadanie – wybudowanie podziemnego schronu, który kiedyś zaprojektował na zaliczenie na studiach architektonicznych. Podobnie jak w pierwszym tomie, tutaj też akcja od początku jest rozdzielona pomiędzy kilku bohaterów. Do głównych postaci, oprócz Donalda, zaliczyć należy Troya, czyli jednego z szefów Silosu 1, gdzie życie wygląda zupełnie inaczej niż w silosie Jules. I powiem wam, że to pierwszy szok, jaki przeżywa czytelnik (z czasem to wrażenie jeszcze się pogłębia), ponieważ okazuje się, że intryga jest dużo bardziej pokręcona, niż mogłoby się wydawać na podstawie Silosu

Przyznaję, że początkowo miałam spory problem, żeby wkręcić się w fabułę, ponieważ Donald męczył mnie swoim pracoholizmem, poddańczością wobec senatora oraz paranoją, a wątek Troya był zbyt abstrakcyjny, żeby cokolwiek z niego wyciągnąć. Jednak gdy tylko jeden z fragmentów układanki wskoczył na miejsce, to zrobiłam takie „ooo!” i przepadłam. Każda strona udzielała odpowiedzi na mnożące się w zastraszającym tempie pytania i od razu tworzyła szereg nowych wątpliwości, więc w pewnym momencie trudno było oderwać się od książki (no więc się nie odrywałam). Po prostu nic nie okazało się być tym, czego się spodziewałam, a niektóre rozwiązania były jedynie wierzchołkiem góry lodowej jakichś innych, ważniejszych spraw. Podziwiam Howeya za jego kreatywność i umiejętność spięcia wszystkiego w sensowną całość. Jeśli dodać do tego fakt, że książka wprowadza wiele filozoficznych i etycznych rozważań, to okazuje się, że jest to kawał doskonałej literatury.

Poza tym nie znam wielu pisarzy, którzy potrafią tworzyć tak dobre, mocne i stabilne emocjonalnie postaci kobiece, więc książka dodatkowo zyskuje na wartości. W pierwszym tomie Howey zadbał o odpowiednie zrównoważanie bohaterów obojga płci, natomiast w drugim mocno przechylił szalę na rzecz mężczyzn, jednak dzięki temu Anna czy Stara Wrona jeszcze bardziej się wyróżniały. Obie niezwykle silne, inteligentne i dążące do wyznaczonego celu, nawet jeśli ich metody znacząco się od siebie różniły. 

Podoba mi się też fakt, że Zmiana to tło dla „aktualnych wydarzeń”, a jednocześnie pełnoprawny, samodzielny byt. Poszczególne wątki rozbudowują przekaz i wyjaśniają wiele działań podjętych w Silosie, a zarazem są opisane w najdrobniejszych szczegółach z perspektywy różnych bohaterów, dzięki czemu same z siebie stanowią ważne i wartościowe historie, w które można się zaangażować. Miałam poczucie, że Howey chce, wręcz oczekuje ode mnie, że sama dojdę do niektórych wniosków, a inne po prostu pozwolę sobie przedstawić. I muszę przyznać, że to angażujący zabieg. Ciekawie było łączyć poszczególne fakty i wyłapywać odniesienia lub konkluzje wynikające z różnych wydarzeń. Jednocześnie do niektórych rzeczy nie dałoby się dojść samodzielnie, więc tu z pomocą przychodził autor.

Jeśli czytaliście moją recenzję Silosu, to prawdopodobnie pamiętacie, że narzekałam na zbyt częste przeskoki pomiędzy postaciami, przez co akcja wydawała się bardzo poszatkowana. W Zmianie rozdziały nadal były krótkie, ale wątki poszczególnych bohaterów rozwijały się przez dłuższy czas, zanim autor decydował się na przeskok do kogoś innego. Tym prostym sposobem zamknął mi usta i sprawił, że z ogromną przyjemnością zagłębiłam się w świat silosów.

W zasadzie mogę przyczepić się tylko do jednej rzeczy, a i to tak naprawdę nie jest wadą, raczej lekką niedogodnością. Akcja książki rozgrywa się na przestrzeni kilkuset lat i śledzenie, ile lat minęło oraz w którym jestem momencie, bywało uciążliwe. Przydałaby się jakaś linia czasu lub kalendarium do uporządkowania najważniejszych wydarzeń. Co prawda na początku każdego rozdziału pojawiała się data, ale przy tak krótkich rozdziałach śledzenie tego wszystkiego chwilami robiło się męczące.

Może podsumuję całość w ten sposób: jeśli jakimś cudem czytacie tę recenzję, mimo że nie znacie Silosu, to powinniście go przeczytać choćby po to, żeby móc przeczytać Zmianę. Książka bardzo mi się spodobała i cały czas jestem pod ogromnym wrażeniem przemyślności Howeya. Nie podejrzewałabym, że historia z pierwszego tomu rozwinie się w COŚ TAKIEGO. Dla mnie bomba! Wprost nie mogę się doczekać, żeby sięgnąć po Pył i poznać zakończenie tej historii. Bo, że będzie się działo, to nie mam najmniejszych wątpliwości.


Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.

8 komentarzy:

  1. Nie czytałam ani "Silosu" ani "Zmiany" i jestem bardzo ciekawa całej tej serii :) Ląduje na mojej liście to-read ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Z początku wydaje się, że to będzie książka o czymś zupełnie innym. Aż nie mogę się doczekać, kiedy w końcu sięgnę po Pył i poznam zakończenie tej historii.

      Usuń
  2. Hmmm, brzmi ciekawie. Nie slyszalam o tej serii, ale zaciekawilas mnie tym wpisem. Jak się trafi to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo naprawdę spodziewałam się czegoś zupełnie innego i jestem mile zaskoczona.

      Usuń
  3. Zapowiada się ciekawa seria :) Co prawda nie czytałam pierwszej części, ale chyba nadrobię te zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda nadal nie znam zakończenia, ale myślę, że warto ;)

      Usuń
  4. Też mi się po tytule wydawało, że książka będzie o czymś zupełnie innym :D Bardzo dobrze wspominam całą trylogię, jedna z ciekawszych w gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? No Silos jak silos. Będą siedzieć w betonowym bunkrze i tyle. A tu... Takie coś :D

      Usuń