Styczeń skończył się zaskakująco szybko, a ja powoli oswajam się z faktem, że Wyzwanie czytelnicze cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, za co już teraz bardzo Wam dziękuję :) Wiele osób przeczytało już po kilka, kilkanaście książek pasujących do poszczególnych kategorii, a to przecież dopiero koniec pierwszego miesiąca! Zaczynam się zastanawiać nad rozdzieleniem książek z Waszymi linkami na poszczególne kategorie, żeby zwiększyć czytelność... Co o tym sądzicie? A gdyby ktoś chciał się jeszcze dołączyć, to zapraszam :)
W styczniu przeczytałam pięć książek:
- Czarny Pryzmat, Brent Weeks
- Rój, Laline Paull
- Cisza, Stefan Czerniecki
- Opowieści sieroty. W ogrodzie nocy, Catherynne M. Valente
- Różowe tabletki na uspokojenie, Krystyna Janda
Opowieści sieroty zdecydowanie wybijają się na tle styczniowych książek, chociaż Czarny Pryzmat również bardzo mile mnie zaskoczył i cieszę się, że dziwnym zbiegiem okoliczności sięgnęłam po tę książkę. Rój okazał się wielkim rozczarowaniem, nad którym do tej pory nie mogę przejść do porządku dziennego, chociaż wiem, że wiele osób nie rozumie mojej niechęci. Felietony Krystyny Jandy były ciekawe, jednak nie porwały mnie tak, jak się tego spodziewałam, a Cisza odrobinę mnie zawiodła przeciętnym stylem autora.
Najlepsza książka... Opowieści sieroty. W ogrodzie nocy
Najgorsza książka... Rój
Największe zaskoczenie... Czarny Pryzmat
Największe rozczarowanie... Rój
W 2012 roku zarejestrowałam się na Goodreads (zdaje się, że teraz przeżywa swój okres świetności) i miałam ambicję, żeby wrzucać tam wyłącznie informacje o książkach anglojęzycznych, jednak czytam ich na tyle mało, że pomysł umarł śmiercią naturalną. Ale dzisiaj wreszcie znalazłam zastosowanie dla swojego konta i wrzuciłam tam książki przeczytane w styczniu, żeby sprawdzić liczbę przeczytanych stron.
Liczba przeczytanych stron: 2119
Przybliżona liczba stron na dzień: 68
W sumie nie wygląda to źle, biorąc pod uwagę ile czasu oprócz tego spędzam na czytaniu materiałów do artykułów w pracy :)
Zastanawiam się, czy poza tym w styczniu wydarzyło się coś niezwykłego pod względem czytelniczym i doszłam do wniosku, że w sumie to nie. Ale za to pojawiła się nowość! Recenzje gier bez prądu (roboczo nazywajmy je grami planszowymi, nawet jeśli nie mają planszy, dobrze?).
W styczniu ukazała się recenzja gry Teby.
Ci, którzy obserwują fanpage na Facebooku (zachęcam do polubienia :) ) wiedzą, że mam problem ze znalezieniem kolejnej książki do czytania. Szukam powieści, która będzie lekka, szybko się ją czyta, nie ma miliona tomów i może, chociaż nie musi, być z gatunku fantastyka. Jakieś propozycje? Pomóżcie!
Tyle ode mnie. A jak wyglądał Wasz styczeń? Jakieś zmiany w blogowaniu, podejściu do książek, kupowania, wypożyczania itp.? Pochwalcie się :)
Zaprzyjaźniłam się z biblioteką i teraz jestem stałą bywalczynią tego miejsca :) A w dodatku moje podsumowanie wypada całkiem nieźle, bo udało mi się przeczytać 6 książek. Jako lekką lekturę polecam Tobie ,,Chłopców'' Jakuba Ćwieka- przyjemna, a momentami zabawna. Owocnego lutego! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnego wyniku :)
UsuńChłopcy niestety zupełnie nie przypadli mi do gustu, ale dziękuję za propozycję :)
U mnie ciężko z polskimi książkami. Ale mam dobrą duszyczkę, która co jakiś czas podrzuca mi rożne tytuły. W końcu rozprawiłam się ze " Strażnikiem tajemnic " Kate Morton. Jutro bedzie post 😃
OdpowiedzUsuńJa w sumie też nie czytam zbyt często polskich książek. Albo inaczej: zdecydowanie częściej czytam zagraniczne :)
UsuńTaka dobra duszyczka to skarb :D
Też zarejestrowałam się na na GR w 2012, ale potem go porzuciłam i dopiero od tego roku postanowiłam na bieżąco uzupełniać przeczytane książki - zwabiły mnie te ładne podsumowania, które można wygenerować na portalu na koniec roku ;)
OdpowiedzUsuńCo do powieści (jeśli już kiedyś o niej rozmawiałyśmy to wybacz, ale mam sklerozę) to polecam "Wiernych wrogów" Olgi Gromyko - jest lekko, ale nie głupio ani infantylnie, jest fantastyka i jest to powieść zamknięta w jednym tomie, bez żadnych kontynuacji :)
Te podsumowania coś w sobie mają, bo mnie przekonały :D
UsuńO Wiernych wrogach rozmawiałyśmy w kontekście jednotomowych książek fantastycznych, ponieważ takowe są rzadkością :) Niestety ta pozycja już za mną, ale dziękuję za propozycję, bo faktycznie idealnie wpasowałaby się w moje potrzeby!
Czyli jednak dobrze coś mi świtało, że chyba o niej już wspominałam ;)
UsuńStrasznie ciężko jest znaleźć dobre fantasy nie będące częścią serii bądź przynajmniej trylogii :/
To fakt, trudno trafić na fantastykę zamkniętą w ramach jednej książki. A żeby to jeszcze była dobra powieść... Ale! Doznałam dwa dni temu olśnienia, że przecież Abercrombie ma kilka powieści jednotomowych :) No, przynajmniej dwie, a ja czytałam tylko jedną z nich... Więc czas na drugą :)
UsuńJak dotąd to czytałam tylko jakieś jego opowiadania w antologiach, nie porwały mnie i przez to na powiesci też niekoniecznie mam ochotę...
UsuńJa czytałam tylko jedno opowiadanie w Niebezpiecznych kobietach i było słabe (jak 95% wszystkich opowiadań). Ale dla mnie to taki Martin w młodszej odsłonie. Nie tworzy idealnych postaci, każda z nich ma jakieś solidne niedociągnięcia (charakteru, wyglądu - cokolwiek) i podoba mi się, że nie boi się zabijać bohaterów, którzy wydają się istotni i nietykalni.
UsuńMyślałam nad zarejestrowaniem się n GR, ale jakoś ostatecznie tego nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńCo do mojego stycznia to wyglądał, aż za dobrze - sama zastanawiam się dlaczego. ;)
Zaś co do powieści - ostatnio czytałam "Balladę o przestępcach", cóż prawda nie fantastyka, ale średniowieczna Anglia. Dość ciekawa historia zamknięta w jednym tomie.
Nie ma czegoś takiego jak "aż za dobrze" ;)
UsuńBardzo dziękuję za ten tytuł. Zapiszę go sobie, bo brzmi ciekawie :)
Może ujmę to tak. ;) Przy ilości obowiązków i wyjazdów nie spodziewałam się takiego wyniku. ;)
UsuńStyczeń pożegnałam z 10 pozycjami, a luty przeznaczam na opanowanie zaległości recenzyjno-czytelniczych:) Narzuciłam sobie postanowienie: ograniczyć kupowanie książek. Wytrwałam do połowy miesiąca...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
O, świetny wynik, gratuluję :)
UsuńAmbitne postanowienie. Mam nadzieję, że uda Ci się je zrealizować. Jeszcze tylko 10 dni! :D
Udało mi się w styczniu przeczytać 12 książek, z czego jestem dumna ;)
OdpowiedzUsuńTobie również gratuluję wyniku :D
Gratuluję świetnego wyniku :) Ale jakoś wcale mnie nie dziwi, biorąc pod uwagę ile recenzji napisałaś w ramach wyzwania :D
UsuńNie czytałam żadnej z wymienionych przez Ciebie książek :/ O "Roju" co nieco słyszałam, ale raczej nie planuję - chociaż muszę przyznać, że ma świetną okładkę.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w lutym!
houseofreaders.blogspot.com
I według mnie to niestety jedyna świetna rzecz w tej książce :)
UsuńDziękuję i również życzę powodzenia :)
Od pewnego czaru wznowiono w moim mieście możliwość rezerwacji książek przez internet w dwóch bibliotekach wobec czego coraz częściej sięgam po nowości wydawnicze :) Z racji tego, że kolekcjonuję klasykę kryminału Agathy Christie z wydawnictwa dolnośląskiego nie zawsze mogę sobie pozwolić na zakup wszystkich nowości, a po za tym wolałabym coś najpierw przeczytać a dopiero potem kupić jeżeli mi się spodoba :D Ja niestety styczeń marnie tylko 4 książeczki, z braku czasu i zaprzątnięcia głowy innymi sprawami natury osobistej :) Mam nadzieję, że luty będzie bardziej obiecujący pod tym względem :)
OdpowiedzUsuńCztery książki to przecież świetny wynik :) Wszystko, co nie jest zerem jest godne uwagi i podziwu. Poza tym czasami jedna książka znaczy więcej niż dziesięć innych :)
UsuńJa z biblioteki w ogóle nie korzystam. Na szczęście mam czytającą rodzinę i znajomych, z którymi pokrywam się zainteresowaniami czytelniczymi, więc mogę od nich pożyczyć to, co mnie zaciekawi :)
Wiesz, że nie czytałam żadnej książki Christie? Od jakiś czas chodzi za mną jak wyrzut, ale jakoś nie mogę się zebrać. Ale kto wie, może w tym roku się uda?
Życzę powodzenia w czytaniu i kolekcjonowaniu serii :)