13 lipca 2018

TOP 7 największych pechowców w literaturze, część 2

Wiedźmowa głowologia, zestawienie, recenzje książek

Na ogół nie mam nic do trzynastego w piątek i uważam, że to dzień jak co dzień – czasami nawet fajniejszy niż inne, ale dzisiaj... O, dzisiaj radzę nie podchodzić bez kija, bo zabijam samym spojrzeniem, a jak się odzywam, to gruz chrzęści między zębami. Mimo to uznałam, że czas na kolejną porcję literackich pechowców, bo przecież to nie ich wina, że dzisiaj to ja mam pecha, prawda? 

Pierwsze zestawienie siedmiu największych pechowców w literaturze spotkało się z bardzo dobrym odbiorem, ale przyznam szczerze, że znalezienie kolejnej siódemki nie było proste. Ci najbardziej popularni pechowcy już się pojawili, ale pogrzebałam trochę głębiej i wyciągnęłam na powierzchnię kilku mniej oczywistych. Bo czego by nie mówić – autorzy nie oszczędzają swoich postaci.


Uwaga! Post zawiera spoilery!

Źródło: http://tumblr.com

7 miejsce – Malbo (Melodia Litny)

Malbo, a właściwie Keveris Salvedia de Illoi, do niedawna znany jako cesarz Dwóch Oceanów, miał pecha do rodziny. Ojciec zmarł na tyle szybko, że Malbo nieszczególnie zdołał „przyuczyć się” cesarskiego fachu, a brat bliźniak uznał, że jego pośladki lepiej wyglądają na tronie, więc zorganizował zamach stanu. Na pożegnanie obdarzył Keverisa magicznym tatuażem – piętnem banity – co zmusiło młodego mężczyznę do zamieszkania w Bastionie, czyli wiosce Wyklętych. Tam też nie wszystko było tak piękne, jak mogłoby się wydawać. Ale to jeszcze nic! Ktoś kto zapowiadał się na głównego bohatera historii, dostał chyba najmniej stron w całej książce. No to się nazywa mieć pecha...


6 miejsce – Gruby Charlie (Chłopaki Anansiego)

No spójrzcie na jego imię! Nikt nie mówił do niego Charlie ani Charles, nawet wśród nowych znajomych zaraz pojawiał się ktoś, kto nazywał go Grubym Charliem i tak już zostawało. Ma pokręconego ojca (afrykańskiego boga pająka), który nagle postanowił sobie umrzeć, chociaż pewnie nie na zbyt długo, oraz dziwnego brata Spidera. Ten dla odmiany uznał, że zepsuje Charliemu życie, wprowadzając się do niego do domu, bałamucąc mu narzeczoną, doprowadzając do wyrzucenia z pracy, a także pozostawiając z wizją odsiadki w więzieniu. Kochana rodzinka, nie ma co! Ale tak naprawdę chodzi o to, że Gruby Charlie po prostu nie miał szczęścia. W pracy zawsze omijały go awanse, gdy była redukcja personelu, on leciał w pierwszej kolejności, a jeśli jakiś samochód miał wjechać w kałużę, to tylko wtedy, gdy Charlie przechodził obok. No pech, no.


5 miejsce – Falcio val Mond (Ostrze zdrajcy)

Zastanawiałam się, czy go tutaj umieścić, ale wiecie... Trzeba mieć wielkiego pecha, żeby trafić na takiego króla idiotę, który mówi coś w stylu: „Falcio, mój przyjacielu, znajdź czaroity. Nie powiem ci, co to jest ani gdzie tego szukać, ale jak już znajdziesz, to będziesz wiedział. Ach, i poddajcie się”. No więc Falcio się poddał i szukał tego nie wiadomo czego, nie wiadomo gdzie. Honor zmienił na hańbę, a służbę u króla na podnajmowanie się kupcom. Może nie byłoby to takie straszne, gdyby przy tym wszystkim ostatni pracodawca nie zmarł w tragicznych okolicznościach, a Falcia i jego dwóch przyjaciół nie oskarżono o morderstwo. A, no i jest jeszcze wspomnienie zmarłej żony, desperacja i trucizna. Nie brzmi szczególnie optymistycznie.


4 miejsce – Odyseusz (Odyseja)

No wiecie... Siedzieć na wojnie przez dziesięć lat i nawet nie zostać rannym, a potem wracać do domu przez kolejnych dziesięć (to nadal tylko Morze Śródziemne, a nie jakiś Pacyfik). Najpierw Odyseuszowi zachciało się trochę pochwalić i koniec końców wyznać Polifemowi swoje imię, co wkurzyło Posejdona (no hej, nie wkurza się boga mórz, kiedy się po nich pływa!), a potem jakiś idiota na statku otworzył worek z „prezentem” od boga wiatrów (serio tak trudno było się domyślić, co może się w nim znajdować?). A dalej było tylko gorzej, można by powiedzieć, że Odys znalazł się między Scyllą a Charybdą... Wiele razy. No ale OK, w końcu wrócił do domu, prawda? Świetnie – tylko co tu robią ci wszyscy absztyfikanci?

Źródło: http://tumblr.com


3 miejsce – Konrad Romańczuk (Dożywocie)

Jesteś sobie pisarzem, który odniósł jakiś tam sukces, i nagle okazuje się, że ktoś zostawia ci w spadku smętną ruderę z dożywotnikami. No OK, lokatorzy jak lokatorzy, ważne, że będzie można sobie zamieszkać gdzieś poza miastem i skupić na nowej książce, no bo blokada twórcza nie próżnuje. Na miejscu okazuje się jednak, że sprawa nie jest taka prosta, bo wśród dożywotnich mieszkańców posiadłości są utopce, martwy romantyczny poeta samobójca, nieśmiały potwór z innego wymiaru, który uwielbia gotować oraz anioł z uczuleniem na pierze. Do tego nie ma szans, żeby pozbyć się całego domu czy przekazać go komuś innemu. I co? Nico, po prostu pech, bo jakiś nieznany krewny sprezentował ci... TO. A na domiar złego agentka domaga się nowej książki...


2 miejsce – rodzeństwo Baudelaire (Seria niefortunnych zdarzeń)

Nie czytałam książek, za to oglądałam film (ten z Jimem Carreyem w roli hrabiego Olafa) i muszę wam powiedzieć, że takiego pecha, to ze świecą szukać. Zaczyna się tragedią – dzieciom giną rodzice. Potem jest gorzej – dzieci trafiają do hrabiego Olafa, który chce je zabić, żeby przejąć ich majątek. A co na to inni dorośli? „Ach te dzieci! One uwielbiają zmyślać”. W tym wypadku sam fakt bycia dzieckiem generuje pecha. Nikt ich nie słucha, nikt nie bierze na poważnie, a gdy rodzeństwo wędruje od ciotki do wujka czy przyjaciela rodziny, to Olaf sukcesywnie likwiduje dorosłych, więc dzieci co chwilę wracają pod jego opiekę.

Źródło: http://tenor.com


1 miejsce – Syriusz Black (Harry Potter)

Nie mogłam się powstrzymać, żeby znowu nie umieścić na pierwszym miejscu kogoś z Harry'ego Pottera. No ale wyobrażacie sobie, jakiego trzeba mieć pecha, żeby żyć w świecie czarodziejów, gdzie istnieją zaklęcia i eliksiry, którymi można zweryfikować, czy ktoś mówi prawdę (o myślodsiewni nie wspominając), a mimo to pójść do więzienia za seryjne morderstwo? No naprawdę nikt nie mógł tego sprawdzić? I to jeszcze nie do jakiegoś szwedzkiego więzienia, gdzie mają lepsze warunki niż polscy studenci w akademikach, ale do Azkabanu, którego pilnują dementorzy. A potem zostać zdradzonym przez własnego skrzata i zginąć najbardziej bezsensowną śmiercią w historii literatury.

Źródło: http://gfycat.com


I jak Wam się podoba nowe zestawienie siedmiu największych pechowców w literaturze? Zgadzacie się z moją kolejnością, czy może coś byście zmienili? A może znowu o kimś zapomniałam i macie własnych kandydatów do podium? Dajcie znać ;)

11 komentarzy:

  1. Bastard Rycerski - ten to miał przechlapane... Ale tego jest tyle, że zanim bym wymieniać skończyła, to zrobiłabym drugi wpis, więc lepiej trylogię Skrytobójcy przeczytaj :) I zgłaszam się w całej rozciągłości z numerem 1 - to była najbardziej idiotyczna śmierć w całej historii literatury -,-"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, faktycznie! Jak mogłam zapomnieć o Bastardzie? Przecież on miał tak przerąbane w życiu, jak to tylko możliwe :D A o trylogii Skrytobójcy nawet napisałam post (i to w czasach mojej przerwy blogowej, więc to powinno mówić samo za siebie :D).

      Prawda? Tak bezsensowna, że cały czas miałam nadzieję, że Rowling jeszcze nada jej jakiś sens, ale nie...

      Usuń
  2. Podobają mi się gify. Tak an wstępie hehe. Co do bohaterów to zgadzam się z nr 2 i . Mieli naprawdę przechlapane. Książki niefortunnych czytałam i były naprawdę dobre! Polecam natrafić na pierwsze 5 tomów. Dobra zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne zestawienie, wpadnij jutro do mnie na bloga, będzie recenzja "Drakuli" Brama Stokera.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trudno z takim wyborem dyskutować!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny pomysł na post :) Niedawno po raz drugi czytałam "Ostrze zdrajcy" aby odświeżyć sobie fabułę przed przeczytaniem kontynuacji i Falcio zdecydowanie nie miał łatwo. Temu to nic nie wychodziło ;P Aż było go szkoda.
    Konrada z "Dożywocia" za bardzo nie lubiłam więc jego pech mi nie przeszkadzał. Wiem zła kobieta ze mnie ;) Początkowo trochę mu się życie skomplikowało, ale ostatecznie wyszło mu na dobre :)
    Pana z miejsca nr 1 nie znam. Z Harrym było mi nie po drodze.
    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny pomysł na post chociaż nie znam wszystkich postaci z listy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, widząc rodzeństwo Baudelaire na drugim miejscu, zastanawiałam się: TO KTO MOŻE BYĆ NA PIERWSZYM?! A potem poczułam, że łamie mi się serce, bo to prawda. Syriusz był ogromnym pechowcem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się to zestawienie :D Co do posiadaczy pecha, to bym podrzuciła jeszcze Szamankę od umarlaków, której trafił się nawet osobisty Pech przez wielkie P :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam tylko Odyseusza, ale to zdecydowanie pechowiec. Fajny miałaś pomysł :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Pffff, to wszystko małe bubu w porównaniu do bohaterki powieści markiza de Sade "Justyna czyli nieszczęścia cnoty" :D

    OdpowiedzUsuń