21 grudnia 2017

Listopadowy stosik książek

Wiedźmowa głowologia, recenzje książek

Grunt to mieć urodziny w październiku, imieniny w listopadzie, a w grudniu liczyć na książkowe (lub planszówkowe) prezenty pod choinką ;) W tym roku również się nie zawiodłam i dostałam kilka upragnionych pozycji z mojej magicznej listy (wciąż się rozrasta zamiast się kurczyć... Też tak macie?). Tradycyjnie book haul został zdominowany przez fantastykę, chociaż znalazły się wyjątki i to całkiem przyjemne. Ale do rzeczy!


Egzemplarze recenzenckie

Wiedźmowa głowologia, recenzje książek, Ciemna strona, Różaniec, Kudłata nauka


1. Mud vein. Ciemna strona, Tarryn Fisher
2. Różaniec, Rafał Kosik
3. Kudłata nauka. Mądrość w świecie zwierząt, Matin Durrani, Liz Kalaugher

To są egzemplarze, które otrzymałam do recenzji od Taniej Książki. Wszystkie już przeczytałam i zrecenzowałam, więc zachęcam do zapoznania się z moimi wrażeniami (linki w tytułach). A tak pokrótce: w końcu zdecydowałam się na bliższe spotkanie z twórczością Tarryn Fisher, którą do tej pory omijałam szerokim łukiem i, o dziwo, wyszło całkiem nieźle. Bohaterowie byli na wskroś stereotypowi (poza główną bohaterką, która była nielogiczna), ale sama fabuła jest bardzo sprytnie poprowadzona, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. 

Z kolei w Różańcu próba szybkiego przeczytania skończyłaby się porażką, ponieważ Kosik prowadzi z czytelnikiem grę, w której rzuca różne elementy układanki i czeka, aż odbiorca sam znajdzie odpowiedź. Dość trudna, specyficzna, ale satysfakcjonująca lektura.

Dla odmiany Kudłata nauka, mimo swojej „mądrości” w tytule, jest prosta w odbiorze, co nie znaczy, że jest pozbawiona walorów edukacyjnych. Uwielbiam książki, które sprawiają, że później mam o czym rozmawiać i mogę „sprzedawać” różne smaczki rodzinie i znajomym. Obecnie wszyscy zachwycamy się sposobem picia wody przez koty (a ja przestaję się dziwić, że koty genetycznie za mało piją. Też by mi się nie chciało tak męczyć...). Książka jest napisana lekko i z humorem, a naukowa wiedza nie przytłacza.


Wiedźmowa głowologia, recenzje książek, Silos, Zmiana, Pył, Hugh Howey


4. Silos, Hugh Howey
5. Zmiana, Hugh Howey
6. Pył, Hugh Howey

Drugie, wznowione wydanie trylogii Silos dostałam od wydawnictwa Papierowy Księżyc. Przeczytałam już Silos i muszę powiedzieć, że chyba spodziewałam się czegoś innego, chociaż to, co otrzymałam jest przyjemne. Autor ma dobry styl, historia jest poprowadzona sprawnie i dynamicznie (czasem nawet zbyt dynamicznie, bo rozdziały mają po 6 stron, więc łapałam się na tym, że znałam losy bohaterów na 100 stron naprzód, bo przeskakiwałam do tych postaci, które akurat mnie interesowały), a pomysł jest naprawdę ciekawy. Teraz jestem na początku Zmiany i cieszę się na myśl, że dowiem się, jak to wszystko się zdarzyło. Mam nadzieję, że drugi i trzeci tom utrzymają poziom pierwszego (a recenzja Silosu już wkrótce).


Z egzemplarzy recenzenckich od Papierowego Księżyca otrzymałam jeszcze przedpremierowo Wieżę autorstwa Daniela O'Malleya. Niestety na razie mam ją wyłącznie w formie PDF-a, więc nie załapała się na zdjęcie. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła wziąć do rąk finalny egzemplarz, bo na skrzydełku znalazł się fragment mojej recenzji :)


Wiedźmowa głowologia, recenzje książek, Neil Gaiman


7. Chłopaki Anansiego, Neil Gaiman

To egzemplarz recenzencki od wydawnictwa MAG, z którym właśnie rozpoczęłam współpracę. Książka jest świetna i momentalnie wylądowała w czołówce moich ulubionych książek Gaimana. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autor „pracował” na kontraście oraz jak sprytnie wplótł mitologiczne wątki. Co ciekawe, dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałam, dlaczego Gaimana tak często przyrównuje się do Pratchetta. Ach, to poczucie humoru!

Prezenty

Wiedźmowa głowologia, recenzje książek, Orson Scott Card, Brandon Sanderson, Brian McClellan, Harry Potter


8. Ojciec Wrót, Orson Scott Card
9. Calamity, Brandon Sanderson
10. Krwawa kampania, Brian McClellan
11. Jesienna republika, Brian McClellan
12. Harry Potter i Insygnia Śmierci, J.K. Rowling
13. Przewodnik wędrowca, Tristan Gooley

Dwie pierwsze książki to prezenty urodzinowo-imieninowe od kuzynki, a pozostałe cztery od rodziców (ależ oni mnie rozpieszczają!). 

Ojciec Wrót i Calamity to trzecie tomy serii, które już mam na swoich półkach i które nawet zaczęłam czytać, więc jest nadzieja, że akurat te książki nie będą długo czekały na swoją kolej. 

Książki McClellana mogą dziwić, bo to drugi i trzeci tom, a pierwszego jeszcze nie mam, ale za to wiem, że dostanę (sesese!). Od kilku lat krążyłam wokół tej trylogii, a skoro ostatnimi czasy była zachwalana z dwóch źródeł, którym ufam (pozdrawiam Ewelinę i Kirimę), no to postanowiłam w końcu dorobić się swoich egzemplarzy. Wcześniej nie chciałam w ciemno kupować całej trylogii, a nie lubię bawić się w półśrodki. 

Tak, w końcu dorobiłam się siódmego tomu Harry'ego Pottera! Od dwóch lat zbieram się w sobie, żeby przeczytać jeszcze raz serię i tym razem ją dokończyć (za pierwszym i jedynym razem, gdy czytałam książki na bieżąco, jak wychodziły, przeczytałam tylko do piątego tomu). Uznałam, że to dobry pretekst, żeby w końcu sprawić sobie na imieniny tę część, której koniec końców nigdy nie kupiłam.

No i na koniec cudny Przewodnik wędrowca. Mam nadzieję, że spełni moje oczekiwania, bo liczę na naprawdę mile i owocnie spędzony czas.


I jak Wam się podoba? Skusilibyście się na którąś z tych książek czy to jednak nie Wasza bajka? A może już przeczytaliście i podzielicie się opinią? Dajcie znać :)

19 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia Ci wyszły! Ja to bym większość z tego stosu chciała :P Gaimana uzupełnię sobie w styczniu. Teraz został mi jeszcze Gwiezdny Pył i Mitologia z tego co kupiłam. Księga cmentarna była faktycznie urocza ;)

    Jak fajnie, że parę osób udało się przekonać do McClellana, bo to naprawdę fajne książki są <3 To ten, czekam na wrażenia teraz :D

    Pottera mam dwa tomy, 3 i 5, czyli te moje ulubione. Miałam kupić sobie całą serię w tych okładkach nowych z gwiazdkami, albo tego ilustrowanego, ale coś mi nie idzie... zawsze coś lepszego się znajdzie do kupienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, bo jak je robiłam to byłam załamana :D

      Cały czas się zastanawiam, czy kupić sobie Gwiezdny pył, bo może nawet chętnie bym do niego wróciła. Prawda? No to słowo aż się ciśnie na myśl, gdy czyta się o przygodach Nika.

      Trylogię Magów Prochowych mam na swojej liście "do kupienia" praktycznie odkąd wyszła. Ale tak jak pisałam - kupować jeden tom to nie w moim stylu, a kupować w ciemno trylogię, która nijak nie schodziła z ceną, no to inna historia. No ale skoro zachwalacie i zachwalacie, to czuję się na tyle przekonana, że od razu zgarnę całość (pozdrawiam Ewelinę :D).

      Trzeci tom Pottera jest jedynym, który czytałam dwa razy, więc chyba też jest moim ulubionym :D No właśnie zastanawiam się nad tym ilustrowanym wydaniem, bo to mógłby być ciekawy sposób na "powrót do przeszłości". No nie wiem, nie wiem... Zobaczę, co z tego wyjdzie ;)

      Usuń
    2. Prawda :)

      Też wolę od razu kupować całą serię ale już się tak wkopałam z raz czy dwa, więc teraz tak nie robię dopóki nie jestem pewna... haha... chyba okłamuję w tym momencie samą siebie, bo kupiłam w tym miesiącu dwie używane serie, no ale tyle się dobrego nasłuchałam... ;) Z Prochowymi miałam tak, że kupiłam jeden tom, po czym natychmiast zamówiłam kolejne i czekałam na nie jak narkoman na głodzie ;D

      Myślę podobnie ;) No i wreszcie miałabym skompletowanego, a jeden tom wychodzi na rok... tylko najpierw trzeba by było te trzy kupić które już wyszły ;)

      Usuń
    3. Trzeci ma w sobie Syriusza i jako jedyny jest pozbawiony Voldemorta - to robi swoje. Ja osobiście najbardziej lubię klimat 3 i 4 części, bo Syriusz do całości wprowadza fajny klimat. Co nie zmienia faktu, że mam do tego uniwersum dużo "ale" i nie potrafię do serii wrócić bez narzekań. A siódmą część dostałam zaraz po premierze xD

      Usuń
    4. U mnie sprawę załatwiał Syriusz, uwielbiam tą postać :D W 5 części jakoś było go więcej, dlatego też tą lubię, chociaż wciąż nie mogę wybaczyć tego, co się z nim stało.
      Część 7 czytałam w fanowskich tłumaczeniach, jeszcze zanim premiera u nas była, taką wtedy miałam na to fazę ;P

      Usuń
    5. No ja mam ten problem, że lubię dorosłego Syriusza, ale młodego już nie :D I w sumie jestem ciekawa, czy teraz będzie sprawiał mi równie dużą przyjemność, czy też będę miała sporo zastrzeżeń. Zobaczymy ;)

      Usuń
  2. W mojej tematyce jest tylko "Ciemna strona", którą na pewno przeczytam, chociaż mam nadzieję, że spodoba mi się bardziej niż "Bad Mommy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co widziałam na różnych blogach, to Ciemna strona jest oceniana najlepiej (chociaż niektórzy chwalą też Margo), więc jest nadzieja :)

      Usuń
  3. Oj, też mam ochotę na tego McClellan'a! Ewelina "zrobiła robotę" zachwalając u siebie tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zobacz jeszcze, co Kirima ma do powiedzenia w tej sprawie, bo to ona zachęciła Ewelinę. A ja jak głupia czaiłam się na tę serię od kilku lat i koniec końców musiało dojść do momentu, w którym zostałam ostatecznie przekonana ich peanami.

      Usuń
  4. Zacny stosik :D Skusiłbym się na McClellana. Z prochowej fantasy czytałem Wexlera, to:
    http://seczytam.blogspot.com/2016/04/django-wexler-tysiac-imion.html

    i to:
    http://seczytam.blogspot.com/2016/06/raport-czytelniczy-maj-cz-2.html

    i jest to dość sympatyczne czytadło. McClellana nie kupowałem, bo wydaje to Fabryka Słów, ale w prezencie bym przygarnął :D

    Z Kosikiem mam dylemat, bo jakoś tematyka, to nie moja bajka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca ogarniam ten "hejt" na Fabrykę Słów (ostatnio widziałam dość ostry wątek na Facebooku stąd skojarzenie). Faktycznie kilka lat temu kupowałam dużo więcej książek tego wydawnictwa, ale nadal współpracują z autorami, których bardzo cenię - zwłaszcza z Grzędowiczem i Kossakowską. Myślę, że po prostu pojawiło się więcej wydawnictw zajmujących się fantastyką, a oni trochę zostali w tyle, co nie zmienia faktu, że liczę na to, że McClellan okaże się kolejną perełką i że mam na oku jeszcze kilka innych książek FS ;)

      Usuń
    2. A co do Kosika to Różaniec jest specyficzny, więc jeśli nie jesteś przekonany, to myślę, że spokojnie możesz sobie odpuścić. Co nie zmienia faktu, że według mnie Kosik celuje w zostanie polskim Dickiem bez ćpania i promieni kosmicznych o 3:00 rano :D

      Usuń
  5. Trylogia Howeya jest bardzo dobra, a Chłopaki Anansiego rewelacyjni :) Piękne zdobycze :) I gratuluję współpracy z MAGiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem na początku drugiego tomu i zapowiada się bardzo fajny prequel do Silosu, więc jestem dobrej myśli. Chłopaki Anansiego otworzyli mi oczy na podobieństwo Gaimana do Pratchetta. Dziękuję i dziękuję :)

      Usuń
  6. Ile dobra :D Żadną z tych pozycji bym nie pogardziła, ale najbardziej skusiłyby mnie chyba trylogia Howeya i Chłopaki Anansiego.
    Pozdrawiam C:
    https://lordowaforteca.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jedno, i drugie polecam (nawet jeśli trylogii Howeya jeszcze nie skończyłam).

      Usuń
  7. Z przedstawionych tu książek czytałam tylko Pottera (za to kilka razy kazdy tom). Miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja Pottera zasadniczo czytałam tylko raz (trzeci tom dwa razy), ale liczę na to, że w tym roku w końcu uda mi się powtórzyć przygodę. Dziękuję :)

      Usuń